Wynagrodzenia pozytywnie zaskoczyły

Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 3,7 procent, licząc rok do roku. Taką informację opublikował Główny Urząd Statystyczny. GUS podał też, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto było w ubiegłym miesiącu wyższe o 7,8 procent niż rok wcześniej i wyniosło 4840 złotych i 44 grosze.

Główny ekonomista banku Societe Generale Jarosław Janecki podkreśla, że w danych o zatrudnieniu jeszcze nie widać sezonowego wzrostu. Ekspert dodaje, że obserwujemy przyspieszenie dynamiki wzrostu płac. Według niego jest możliwe, że pod koniec roku wynagrodzenia będą rosły w tempie 10 procent lub więcej.

Opublikowane informacje dotyczą sektora przedsiębiorstw, czyli firm zatrudniających więcej niż 9 osób.

Wynagrodzenia pozytywnie zaskoczyły

Zgodnie z opublikowanymi dziś danymi GUS, nominalna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób zwiększyła się w kwietniu do 7,8% r/r z 6,7% w marcu, kształtując się wyraźnie powyżej naszej prognozy równej konsensusowi rynkowemu (7,1%). Dynamika nominalnych wynagrodzeń ukształtowała się tym samym na najwyższym poziomie od stycznia 2012 r.

Reklama

W ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach wzrosły w kwietniu o 6,1% r/r (najwyżej od czerwca 2016 r.) wobec 5,3% w marcu.

Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku zwiększenia rocznej dynamiki płac był efekt niskiej bazy sprzed roku związany z ustąpieniem wpływu wypłat premii w górnictwie. Ponadto w kwietniu br. zostały wypłacone nagrody roczne w Biedronce, co również było czynnikiem dynamizującym wzrost wynagrodzeń. Wsparciem dla dynamiki wynagrodzeń były również czynniki statystyczne związane z korzystną różnicą w liczbie dni roboczych, podbijające dynamikę płac pracowników zatrudnionych na akord. Oczekujemy, że w kolejnych miesiącach roczna dynamika płac będzie się kształtować w przedziale 7-8% wspierana przez narastającą presję płacową w szeregu branż.

Stabilizacja dynamiki zatrudnienia

Według danych GUS, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w kwietniu o 7,0 tys. m/m wobec wzrostu o 8,3 tys. w marcu. W konsekwencji roczna dynamika zatrudnienia nie zmieniła się w kwietniu w porównaniu do marca i wyniosła 3,7% r/r.

Naszym zdaniem czynnikiem wspierającym wzrost zatrudnienia jest stopniowe przyspieszenie realnego wzrostu płac, sprzyjające powrotowi na rynek pracy osób dotychczas nieaktywnych zawodowo, a także rosnące rejestrowane zatrudnienie imigrantów z Ukrainy. Naszą ocenę wspierają wyniki badań koniunktury w przetwórstwie (PMI).

Od początku br. składowa indeksu dotycząca zatrudnienia znajduje się wyraźnie powyżej wartości obserwowanych w II poł. ub. r., co sygnalizuje utrzymujący się silny popyt na pracę w przetwórstwie przemysłowym.

W kolejnych kwartałach oczekujemy stopniowego wyhamowania poprawy sytuacji na rynku pracy i łagodnego obniżenia rocznej dynamiki zatrudnienia zarówno w sektorze przedsiębiorstw, jak i w całej gospodarce. Wyhamowanie wzrostu zatrudnienia nastąpi mimo spodziewanego przez nas zwiększenia inwestycji publicznych i przedsiębiorstw, których potencjalnie korzystny wpływ na zatrudnienie będzie ograniczany przez rosnące trudności firm ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników.

Konsumpcja: dobry początek II kw.

Szacujemy, że realna dynamika funduszu płac (iloczynu zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia) w przedsiębiorstwach zwiększyła się w kwietniu do 10,0% r/r wobec 9,3% w marcu i w całym I kw. Przyspieszenie realnego tempa wzrostu funduszu płac stanowi ryzyko w górę dla naszej prognozy dynamiki spożycia prywatnego w II kw. 2017 r. (4,4% r/r wobec 5,4% w I kw.).

Dzisiejsze dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw są w naszej ocenie lekko pozytywne dla kursu złotego i rentowności obligacji.

Krystian Jaworski

Starszy Ekonomista

Credit Agricole Bank Polska S.A.

Presja płacowa rośnie!

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 7,8% r/r (PKO i konsensus 7,2% r/r vs 6,7% r/r w marcu). Był to najsilniejszy wzrost od stycznia 2012, kiedy dynamika była jednorazowo podbita przez zmiany podatkowe. Biorąc pod uwagę zmienność miesięcznych danych odczyt mógł być podwyższony przez jednorazowe wypłaty premii (standardowi podejrzani to górnictwo i rafinacja ropy naftowej), jednak szczegółowe dane poznamy dopiero po publikacji Biuletynu Stat. (25 maja).

- Uwzględniając wyniki przeprowadzonego przez NBP badania koniunktury, jesteśmy ostrożni z ogłaszaniem przyspieszenia trendu wzrostu wynagrodzeń. - Dynamika zatrudnienia była w kwietniu zgodna z oczekiwaniami i utrzymuje się na poziomie 3,7% r/r od trzech miesięcy. Kwietniowe badanie PMI pokazało kontynuację wzrostu zatrudnienia w przemyśle, chociaż w nieco wolniejszym

tempie. Przy rekordowo niskiej stopie bezrobocia i kurczącym się zasobie wolnej siły roboczej, wzrost zatrudnienia jest coraz częściej osiągany dzięki zatrudnianiu obcokrajowców.

Wg Szybkiego Monitoringu NBP w 1q18 odsetek dużych firm zatrudniających obcokrajowców wzrósł do 30%. Najczęściej zatrudnianiem obcokrajowców posiłkują się przedsiębiorstwa transportowe

(42%) i z przetwórstwa przemysłowego (38%). . Fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw wzrósł w kwietniu realnie o 10,1% r/r, najsilniej od września 2008, potwierdzając, że rosnące dochody w połączeniu z niską inflacją są bardzo silną podstawą dla wzrostów konsumpcji (wg naszego szacunku o 5,2% r/r w 1q18).

Biorąc pod uwagę dobre nastroje oraz dochody z innych źródeł zakładamy, że konsumpcja będzie kontynuowała silny wzrost, pozostając głównym motorem wzrostu PKB w 2018.

- Dane o płacach, chociaż lepsze niż zakładaliśmy, wpisują się w oczekiwane przez nas utrzymanie wzrostu płac w przedziale 7-8% r/r w 2018. Buforem przed wyraźnie szybszym wzrostem wynagrodzeń są wciąż niewykorzystane zasoby na krajowym rynku pracy (zatrudnienie w rolnictwie, niska aktywność kobiet) oraz napływ pracowników z zagranicy (chociaż oceniamy, że potencjał

migracyjny Ukrainy stopniowo się wyczerpuje). Dane nie muszą też być sprzeczne z obrazem rynku pracy nakreślonym przez RPP podczas ostatniej konferencji prasowej.

Zespół Analiz Makroekonomicznych DM PKO BP

Kaźmierczak: Pensje rosną w Polsce za szybko?

Pensje rosną w Polsce za szybko - powiedział PAP prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak, komentując dane GUS dot. wynagrodzeń i zatrudnienia. Jest niedobór pracowników i pracodawcy o nich walczą, a jedną z metod tej walki jest podnoszenie wynagrodzeń - wskazał.

Jak podkreślił szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), polska gospodarka jest rozpędzona. "Korzysta w największej mierze z europejskiej koniunktury, która jest znakomita" - powiedział.

Kaźmierczak uważa, że w naszym kraju wzrost płac nie nawiązuje do wzrostu wydajności i produktywności. "To dla gospodarki w dłuższym okresie jest niedobre" - ocenił. "Wzrost wynika z presji płacowej, jest niedobór pracowników i pracodawcy o nich walczą. A jedną z metod tej walki jest podnoszenie wynagrodzeń" - powiedział.

Wyraził opinię, że pensje rosną w Polsce za szybko. Jak wskazał, presję płacową widać szczególnie w branżach, które rozkwitają w okresie koniunktury. "W tym czasie bardzo mocno do góry idzie zawsze budownictwo. Tutaj płace rosną bardzo mocno. Zakontraktowanie nawet do małych robót poważnego fachowca z referencjami trwa bardzo długo" - powiedział.

Kaźmierczak nawiązał też do emigracji zarobkowej Polaków. Jak mówił, wprawdzie problem wyjazdów z kraju osób młodych już się ustabilizował, "ale nie ma powrotów".

Zdaniem szefa ZPP na tę kwestię trzeba spojrzeć z kilku stron. "Przede wszystkim należy odpowiedzieć na pytanie, kto wyjeżdżał - ludzie z małych miast. Nie tyle wyjeżdżali z Polski do Anglii czy Niemiec, ale z małego miasteczka i rozważali większe miasta - Wrocław, Glasgow czy Southampton" - wskazał.

Według niego porównywali w tych miastach głównie dwie rzeczy: "Koszt wynajmu mieszkania w stosunku do zarobków oraz wysokość opodatkowania najniższych wynagrodzeń". "Polska, w odniesieniu do tych dwóch czynników, dla młodych ludzi bardzo ważnych, wypadała fatalnie. Bo w naszym kraju kwota wolna od podatków to 3,6 tys., a np. w Anglii - 60 tys." - powiedział.

Zaznaczył, że w Polsce relacje tych wskaźników, decydujące dla wyjazdów młodych osób, zasadniczo się nie zmieniły, mimo wzrostu zarobków. "Dalej mamy drastyczne opodatkowanie najniższych wynagrodzeń i dalej mamy relatywnie wysoki koszt wynajmu mieszkania w stosunku do zarobków. Dopóki się nie usunie tych dwóch przyczyn, to młodzi nie będą wracać" - ocenił.

Na decyzję o pozostaniu na emigracji wpływa też sytuacja rodzinna - dodał. "Jeśli nie wrócą do kraju, zanim ich dzieci pójdą do szkoły, najczęściej pozostają za granicą" - wskazał Kaźmierczak.

Jak przypomniał, nasza gospodarka jest obecnie w cyklu koniunkturalnym wzrostu, "a potem będzie recesja". Uważa jednak, że nie dojdzie do niej w tym, czy przyszłym roku.

PAP

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »