Inwestorzy tracą zaufanie do wszystkiego

Totalną destabilizację na rynkach ryzykownych aktywów przyniosła obniżka ratingu Stanów Zjednoczonych. Gwałtownie w dół szły notowania akcji, surowców, obligacji z rynków wschodzących, korporacyjnych, wysokiego ryzyka, walut z emerging markets.

Totalną destabilizację na rynkach ryzykownych aktywów przyniosła obniżka ratingu Stanów Zjednoczonych. Gwałtownie w dół szły notowania akcji, surowców, obligacji z rynków wschodzących, korporacyjnych, wysokiego ryzyka, walut z emerging markets.

Oazą spokoju pozostawał frank szwajcarski, złoto przynosiło dalsze zyski. Inwestorzy wykazują coraz wyraźniejsze oznaki braku zaufania do jakichkolwiek działań rządów i banków centralnych. Wczorajsza interwencja Europejskiego Banku Centralnego skupującego włoskie i hiszpańskie obligacje, poprawiła nastroje tylko na chwilę. W tym kontekście ciekawie zapowiada się dzisiejsza decyzja Rezerwy Federalnej, nie odnośnie do stóp procentowych, ale kolejnej rundy luzowania monetarnego (QE3).

Dziś można mieć wątpliwości, czy tego typu działania podniosą zaufania inwestorów, skoro wcześniejsze doświadczenia z nimi nie są nadmiernie krzepiące. Nie doszło ani do ograniczenia amerykańskich długów, ani do wzmocnienia wydatków konsumpcyjnych za sprawą efektu bogactwa, ani do trwałego wzrostu amerykańskiego eksportu za sprawą przeceny dolara. Rzucenie więc na szalę kolejnego programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej bez przekonania, że poprawi to nastroje na rynkach, byłoby działaniem bardzo ryzykownym. Brak takiego efektu groziłby kompletną utratą zaufania na rynkach.

Reklama

Nie ma wątpliwości, że po 3 latach znów jesteśmy w sytuacji, kiedy notowania ryzykownych aktywów zdominowane są przez emocje. W takich warunkach trudno się inwestuje.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Inwestowanie w ryzykowne aktywa w sytuacji, gdy ich notowania są zdominowane przez emocje, jest wyjątkowo trudnym zadaniem.

Wszystkie miary dotyczące stanu brytyjskiego rynku nieruchomości wskazują na utrzymującą się na nim stagnację

Rynki nieruchomości

Z najnowszego badania brytyjskich agentów nieruchomościowych wynika, że maleje przewaga tych, którzy wskazują na spadek cen niż na ich wzrost na tamtejszym rynku mieszkaniowym. W lipcu było to 22 pkt proc. wobec 26 pkt proc. miesiąc wcześniej. Specjaliści z Royal Institution of Chartered Surveyors, którzy opracowują to badanie skomentowali taki wynik jako odzwierciedlenie stagnacji i niskiej aktywności na rynku. Bardziej pozytywny obraz kreśli wskaźnik dotyczący nowych zapytań ze strony klientów, który jest uznawany za miernik przyszłych zjawisk na rynku. Podniósł się z 1 pkt do 5 pkt. Jednocześnie zmalała liczba nowych domów wystawianych na sprzedaż. Ten wskaźnik zszedł o 7 pkt proc. do minus 7 pkt proc. Maleje przy tym liczba zamkniętych transakcji. W okresie maj-lipiec była najniższa od 2 lat. Jeśli chodzi o oczekiwania dotyczące przyszłych cen nieruchomości w Wielkiej Brytanii, to poprawiły się one z minus 25 pkt proc. do minus 13 pkt proc. To oznacza oczekiwanie na dalszą presję na ceny.

Zespół analiz Home Broker

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: W dół
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »