Jest ożywienie, czy go nie ma?

Nadal obawy budzi zła sytuacja makroekonomiczna na świecie, która może spowodować, że po krótkim odbiciu wzrost gospodarczy w Polsce znów zostanie przyhamowany.

Nadal obawy budzi zła sytuacja makroekonomiczna na świecie, która może spowodować, że po krótkim odbiciu wzrost gospodarczy w Polsce znów zostanie przyhamowany.

Sprzedaż detaliczna była we wrześniu o 4,7% większa niż przed rokiem - podał GUS. W opinii ekonomistów, dane te w połączeniu z informacją o znaczącym wzroście produkcji przemysłowej potwierdzają, że gospodarka wychodzi ze stagnacji. Nadal jednak obawy budzi zła sytuacja makroekonomiczna na świecie, która może spowodować, że po krótkim odbiciu wzrost gospodarczy w Polsce znów zostanie przyhamowany.

- Dane o wrześniowej sprzedaży detalicznej są optymistyczne. Był to kolejny miesiąc jej wzrostu rok do roku - uważa Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. - Jeśli do tego dodać znaczące zwiększenie produkcji, to można z całą pewnością powiedzieć, że w III kwartale gospodarka przyspieszyła - dodaje. We wrześniu produkcja przemysłowa wzrosła o 6,7% w skali rocznej, po spadku o 1,1% w sierpniu. Według Ł. Tarnawy, wzrost gospodarczy w III kwartale wyniósł 1,3%, wobec 0,8% w II kwartale. Dariusz Rosati, członek RPP, szacuje, że w III kwartale PKB był o 1,5% wyższy niż przed rokiem, a w IV kwartale ten wzrost wyniesie ponad 2%.

Reklama

Nieco mniej optymistycznie wyniki sprzedaży detalicznej postrzega Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. - Spodziewałem się lepszych danych. Poza tym, niepokojący jest spadek w ujęciu miesięcznym, o 2,7% - twierdzi M. Szczurek. - Nie potwierdziły się też wcześniejsze dobre dane dotyczące sprzedaży samochodów - dodaje. Z wyliczeń GUS wynika, że we wrześniu sprzedano prawie 12% pojazdów mniej niż przed rokiem. Z kolei według firmy Samar, popyt na nowe auta wzrósł rok do roku prawie o 14%.

Sprzeczne są też informacje o sytuacji w polskim przemyśle. Dane dotyczące produkcji były wprawdzie we wrześniu bardzo dobre, ale za to przedsiębiorcy gorzej oceniają popyt na swoje towary. Wskaźnik oceny koniunktury (podawany przez GUS) był we wrześniu gorszy niż w sierpniu. Lepiej niż przed miesiącem sytuację oceniają natomiast konsumenci. Wskaźnik ich optymizmu, liczony przez Ipsos-Demoskop, wzrósł w październiku czwarty miesiąc z rzędu.

W opinii Ł. Tarnawy, konsumpcja indywidualna jest w tej chwili głównym motorem wzrostu gospodarczego. Jednak ze względu na to, że utrzymuje się on w dużym stopniu dzięki "przejadaniu" oszczędności, istnieje duże ryzyko, że zostanie wyhamowany. - A to byłoby bardzo niebezpieczne dla naszej gospodarki, bo na popyt zagraniczny raczej nie możemy liczyć - twierdzi ekonomista PKO BP. Na takie ryzyko zwraca też uwagę M. Szczurek. Dlatego oczekuje on, że po wzroście PKB w III kwartale o 1,7%, w IV przyjdzie nowe spowolnienie, do 0,5%.

Powodów do zadowolenia na razie nie daje też rynek pracy. We wrześniu bezrobocie wzrosło do 17,6%, z 17,5% w sierpniu. Bez pracy było ponad 3,1 mln Polaków. Wzrosła też liczba bezrobotnych, którzy nie mają prawa do zasiłku, do prawie 2,6 mln osób.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: ekonomista | ożywienie | sytuacja | popyt | GUS | wzrost gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »