Kolejna zadyszka popytu

Ostatnie dni stały pod znakiem próby wyjścia głównego indeksu ponad psychologiczny poziom 2400 pkt. W wtorek wydawało się, że podobnie jak po pierwszej turze francuskich wyborów prezydenckich, również teraz z pewnym opóźnieniem pojawi się wzrostowy impuls po dobrze przyjętym wyniku drugiej tury głosowania. Tak się jednak nie stało i popyt złapał zadyszkę.

Ostatnie dni stały pod znakiem próby wyjścia głównego indeksu ponad psychologiczny poziom 2400 pkt. W wtorek wydawało się, że podobnie jak po pierwszej turze francuskich wyborów prezydenckich, również teraz z pewnym opóźnieniem pojawi się wzrostowy impuls po dobrze przyjętym wyniku drugiej tury głosowania. Tak się jednak nie stało i popyt złapał zadyszkę.

Pod względem czysto informacyjnym ten tydzień jest wyjątkowo skąpy w ważniejsze impulsy do handlu. Czwartek nie był tutaj wyjątkiem. Co prawda pojawiły się dane z USA oraz głos zabrał Bank Anglii, ale nie były to wydarzenia pierwszego kalibru. Cotygodniowe dane zza oceanu odnoszące się do rynku pracy okazały się bardzo dobre, co już stało się pewnym standardem i mało kogo dziwi.

Zresztą po równie optymistycznym i jednocześnie zdecydowanie ważniejszym comiesięcznym raporcie z rynku pracy, kolejne dane co najwyżej potwierdziły niezmiernie wysokie prawdopodobieństwo podwyżki kosztu pieniądza na czerwcowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Dokładały się do tego dane o inflacji producenckiej, który wypadły wyżej od prognoz i ze wzrostem w skali roku o 2,5 proc. pokazywały najwyższą dynamikę od lutego 2012 roku, wobec czego w pełni obojętnie przejść nie można.

Reklama

Sam początek notowań wyglądał jeszcze dość pozytywnie, gdyż główny indeks zyskiwał na wartości i nawet wrócił ponad barierę 2400 pkt. Pomagały dobrze przyjęte wyniki spółek, które wspierały akcje Cyfrowego Polsatu oraz Tauronu. W przypadku tej drugiej spółki widać też było pozytywny wpływ na większego konkurenta. Zresztą walory PGE skradły miano najlepszej dzisiaj dużej spółki i zyskały ponad 6 proc.

Rynek jednak poszedł inną ścieżką i w ślad za gorszym sentymentem w otoczeniu, po południu dominować zaczął kolor czerwony. Indeks WIG20 ostatecznie stracił 0,6 proc. i wyraźniej oddalił się od psychologicznego oporu na wysokości 2400 pkt. Taki ruch przy obserwowanych dzisiaj większych obrotach sugeruje, że podaż nabiera sił i dojść może do testu wsparcia na poziomie 2350 pkt.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »