Korea Północna wciąż straszy

We wtorek krajowy indeks szerokiego rynku wyszedł na nowe tegoroczne maksima i wydawało się, że zacząć możemy nową wzrostową falę. Wątpliwości budziło jednak wyraźnie słabsze zachowanie otoczenia, które nie kwapiło się do podobnych wzrostów. Od wczoraj doszedł do tego nowy czynnik w postaci wzrostu ryzyka geopolitycznego, który powoduje, że maleją nadzieje na lokalne wzrosty.

We wtorek krajowy indeks szerokiego rynku wyszedł na nowe tegoroczne maksima i wydawało się, że zacząć możemy nową wzrostową falę. Wątpliwości budziło jednak wyraźnie słabsze zachowanie otoczenia, które nie kwapiło się do podobnych wzrostów. Od wczoraj doszedł do tego nowy czynnik w postaci wzrostu ryzyka geopolitycznego, który powoduje, że maleją nadzieje na lokalne wzrosty.

Wtorkowe zachowanie krajowych blue chipów mogło budzić zachwyt. Skala wzrostu wraz z wyznaczeniem nowych tegorocznych maksimów robiła pozytywne wrażenie. Niestety podobny optymizm nie panował na innych parkietach, szczególnie europejskich, które od dłuższego czasu pozostają słabe.

Ponadto wczoraj pojawił się zupełnie nowy czynnik w postaci wzrostu ryzyka geopolitycznego poprzez zaognienie sytuacji wokół Korei Północnej, która posunęła się do groźby ataku amerykańskiej wyspy na Oceanie Spokojnym. Inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić do trudnych stosunków USA z Koreą Północną i notorycznymi próbami rakietowymi przeprowadzanymi przez komunistyczny reżim. Dotychczas jednak wystrzały rakiet nie prowadzi do eskalacji konfliktu i wzajemnej groźby ataku.

Reklama

Po skali dwudniowych spadków na rynkach światowych widać, że inwestorzy dość poważnie podchodzą do obecnie formułowanych deklaracji. Z drugiej strony znaleziono dość wygodny pretekst do korekty po wakacyjnym okresie niskiej zmienności oraz niemalże permanentnych wzrostów. W tym środowisku wtorkowe wybicie na GPW traci jednak rację bytu. Zapewne właśnie z tego powodu dzisiejsza sesja zakończyła się dość poważnymi spadkami rzędu 1 proc., które powodują powrót do punktu wyjścia sprzed wtorkowej sesji.

Początek notowań przebiegał jeszcze w spokojnej atmosferze, a pozytywnie wyróżniały się akcje Aliora, po tym jak dobrze przyjęto podane przez spółkę lepsze od oczekiwań wyniki za II kw. Później jednak nastroje zaczęły się psuć. Najwyraźniej było to widać we Frankfurcie, gdzie DAX kreślił nowe minima korekty rozpoczętej jeszcze w czerwcu. Po rozpoczęciu handlu na Wall Street i wyraźnych zniżkach tamtejszych akcji, stało się jednak jasne, że sytuacja zaczyna być poważna. Właśnie wtedy spadki na GPW przyspieszyły, co ostatecznie doprowadziło do większych zniżek niż na sesji wczorajszej, kiedy pojawiła się kwestia Korei. Teoretycznie byki nie stoją jeszcze na straconej pozycji, ale ich szanse na podtrzymanie wzrostowej tendencji w krótkim terminie wyraźnie zmalały.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »