Krajowe wydarzenia tygodnia

W lipcu br. realna wartość produkcji sprzedanej przemysłu wzrosła o 4,9% m/m i była o 10,3% wyższa niż w analogicznym okresie ub.r. (wobec 7,9% r/r w czerwcu).

W  lipcu  br.  realna  wartość  produkcji  sprzedanej  przemysłu  wzrosła  o 4,9%  m/m  i  była  o  10,3%  wyższa  niż  w  analogicznym  okresie  ub.r.  (wobec 7,9%  r/r  w  czerwcu).

Wskaźnik produkcji przemysłowej oczyszczony z wpływu czynników o charakterze sezonowym wzrósł o 9,8% r/r oraz 2,3% m/m. Na powyższy wynik złożył się przede wszystkim znaczny wzrost w sekcji ?przetwórstwo przemysłowe? ? o 11,1% r/r. Jednocześnie produkcja budowlano- montażowa wzrosła w lipcu o 1,6% r/r wobec spadku o 1,2% r/r w czerwcu. Po wyeliminowaniu efektów sezonowych produkcja budowlano-montażowa obniżyła się o 4,4% r/r i była o 0,1% wyższa niż w czerwcu br. Po publikacji danych o produkcji przemysłowej J.Krzyślak z Departamentu Polityki Finansowej, Analiz i Statystyki MF zapowiedział korektę prognoz wzrostu gospodarczego na 2003 rok i przyznał, że wzrost na poziomie 3,5% w całym roku jest możliwy. Z kolei według wiceprezesa GUS J.Witkowskiego wzrost gospodarczy w I poł. br. był bliski 3%, a do tego wyniku przyczyniała się nie tylko konsumpcja, lecz również handel zagraniczny oraz inwestycje. Lipcowy wzrost produkcji przemysłowej okazał się wyższy od naszych prognoz (6,6% r/r) oraz od średniej z prognoz rynkowych (wg Reutera 7,0% r/r). Opublikowane dane potwierdzają obserwowane w ostatnich kwartałach oznaki ożywienia gospodarczego w Polsce. Podobnie jak w poprzednich miesiącach szczególnie wysoką dynamikę odnotowano w produkcji pojazdów mechanicznych, przyczep i naczep (42,6% r/r) oraz w produkcji mebli, pozostałej działalności produkcyjnej (32,7% r/r). Są to działy, w których znaczna część produkcji przeznaczana jest na eksport (sprzedaż eksportowa stanowi ponad 50% w przychodach netto przedsiębiorstw), co naszym zdaniem wskazuje, że ożywienie w przemyśle jest stymulowane przede wszystkim przez popyt zewnętrzny. Powyższe dane (dotyczące zarówno produkcji przemysłowej, jak i budowlano-montażowej) należy uznać za bardzo korzystne z punktu widzenia perspektyw wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach. Z drugiej strony jednak duże znaczenie popytu zewnętrznego w stymulowaniu ożywienia w Polsce stwarza zagrożenie wyhamowaniem dynamiki produkcji pod wpływem niskiego tempa wzrostu w krajach strefy euro (w szczególności w Niemczech, Francji i we Włoszech). Na razie nie korygujemy naszej prognozy wzrostu gospodarczego na rok bieżący (2,9%) ze względu na niepewność odnośnie dalszego rozwoju sytuacji w gospodarce strefy euro, a także niepewność odnośnie przyszłego popytu konsumpcyjnego, wynikającą z utrzymującej się trudnej sytuacji na rynku pracy i słabej dynamiki płac. Jednak jeżeli silne tendencje wzrostowe w produkcji przemysłowej utrzymają się również w kolejnych miesiącach a od strony popytowej rachunku PKB zmaterializuje się oczekiwane ożywienie w inwestycjach, to tempo wzrostu gospodarczego w bieżącym roku istotnie przekroczy 3%, zbliżając się do 3,5%.

Reklama

W lipcu ceny produkcji sprzedanej przemysłu wzrosty o 0,6% m/m i były o 1,8% wyższe niż w analogicznym okresie ub.r., wobec 2,0% r/r w czerwcu. Największy wzrost cen odnotowano w górnictwie i kopalnictwie (o 3,0% m/m) oraz w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz i wodę (o 1,5% m/m). Równocześnie wzrost cen w sekcji przetwórstwo przemysłowe, podlegającej w największym stopniu konkurencji rynkowej, wyniósł zaledwie 0,4% m/m. Wzrost cen w ujęciu rocznym był niższy od prognozowanego przez nas (2,1%) oraz bliski średniej z prognoz rynkowych (wg agencji Reuters 1,9% r/r). Wg naszych szacunków wzrost cen produkcji sprzedanej przemysłu wynikał przede wszystkim ze wzrostów cen ropy naftowej na rynkach światowych - o 7,8% m/m w czerwcu oraz o 3,4% m/m w lipcu. Jednocześnie powyższym tendencjom sprzyjała deprecjacja średniego kursu złotego wobec dolara oraz wobec euro. Z kolei na ograniczenie presji cenowej wpływała niska dynamika wynagrodzeń oraz szybko rosnąca wydajność pracy. W naszej ocenie opublikowane dane wskazują, że pomimo obserwowanego ożywienia w przemyśle przedsiębiorstwa wciąż nie mogą pozwolić sobie na podnoszenie cen. Biorąc pod uwagę wysokie bezrobocie i nadal niską dynamikę dochodów gospodarstw domowych, które ograniczają presję popytową, nie oczekujemy odwrócenia tych tendencji w najbliższych miesiącach. Naszym zdaniem do końca br. roczny wskaźnik PPI będzie oscylował wokół 2,0%

Członek RPP D.Rosati stwierdził, że dane nt. produkcji przemysłowej w lipcu potwierdzają, że przyspieszenie gospodarcze ma trwały charakter. Nawiązując do możliwości dalszych obniżek stóp procentowych dodał: "jesteśmy bardzo blisko granicy, poza którą przyspieszalibyśmy tylko inflację, a nie wzrost (gospodarczy). Pamiętajmy, że obniżki stóp działają z wielomiesięcznym opóźnieniem. To co w tej chwili obserwujemy jest wynikiem poprzednich obniżek sprzed wielu miesięcy. (...) Napięć inflacyjnych jeszcze nie ma, ale trzeba zbadać, czy przypadkiem nie pojawią się w przyszłym roku.? Dodał również, że w kolejnych miesiącach poprawa sytuacji na rachunku obrotów bieżących będzie mniejsza niż dotychczas, jednak deficyt obrotów bieżących na koniec br. ukształtuje się poniżej poziomu 3% PKB. Podobnego zdania był C.Józefiak, według którego jesteśmy na początku ożywienia, a jednocześnie uważamy, że będziemy mieli wyższą inflację. To oznacza, że nie ma powodów do zmian polityki pieniężnej, czyli redukcji stóp, bo przecież w tą stronę idziemy". Także według G.Wójtowicza są sygnały, że wzrost gospodarczy jest trwały i utrzyma się przez dłuższy czas. Naszym zdaniem powyższe wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej istotnie zmniejszają prawdopodobieństwo redukcji stóp procentowych na zaplanowanym na 26-27 sierpnia posiedzeniu. Jednak nie wykluczają one jeszcze jednego cięcia stóp we wrześniu lub październiku ze względu na stabilizacje inflacji na niskim poziomie i zagrożenie wyhamowania ożywienia gospodarczego w Polsce w efekcie przedłużającej się dekoniunktury gospodarczej u naszych głównych europejskich partnerów handlowych.

Według opublikowanych przez GUS danych stopa bezrobocia w lipcu wyniosła 17,8%, a więc tyle samo co w czerwcu br. Bez pracy było 3,123 mln osób, czyli o 11,6 tys. mniej niż w czerwcu. W lipcu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 84 tys. ofert, czyli o 19 tys. więcej niż w czerwcu br. Powyższe dane były zgodne z naszymi prognozami oraz średnią z oczekiwań rynkowych. Szacujemy, że od września br. bezrobocie ponownie zacznie rosnąć, czemu sprzyjać będzie wchodzenie nowych roczników na rynek pracy, a także czynniki sezonowe związane z zakończeniem prac budowlanych w okresie letnim. Naszym zdaniem do końca roku stopa bezrobocia wzrośnie do 18,4%.

Wartość nominalna sprzedaży detalicznej w lipcu br. wzrosła o 5,4% r/r (wobec wzrostu o 8,1% w czerwcu). Utrzymała się wysoka roczna dynamika sprzedaży żywności, napojów i tytoniu (19,7% r/r), paliw (9,8% r/r), farmaceutyków i kosmetyków (8,4% r/r) oraz odzieży (8,1% r/r). Jednocześnie sprzedaż pojazdów mechanicznych spadła o 4,5% r/r, a sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD wzrosła zaledwie o 1,2% r/r. O możliwości dalszego umiarkowanego wzrostu sprzedaży detalicznej świadczy poprawa wskaźników koniunktury - w sierpniu Wskaźnik Optymizmu Konsumentów (WOK) wzrósł o 1,09 pkt. do 81,71 pkt., na co złożyła się poprawa ocen bieżącej sytuacji. Odnotowano wzrost wskaźnika skłonności do zakupów o 1,12 pkt. do 89,32 pkt., podczas gdy wskaźnik oczekiwań obniżył się o 2,32 pkt. do 89,05 pkt. Jednocześnie obliczany przez GUS wskaźnik koniunktury w handlu detalicznym wzrósł w sierpniu do -17 pkt. w stosunku do -21 pkt. w lipcu. Wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym wzrósł o 2 pkt. do 9 pkt., a wskaźnik koniunktury w budownictwie spadł do 13 pkt. wobec 15 pkt. w lipcu (wartości nieskorygowane o sezonowość). Także wskaźniki skorygowane o sezonowość dla przetwórstwa, budownictwa i handlu detalicznego odnotowały wzrost. Dane nt. lipcowej sprzedaży detalicznej są korzystne, gdyż choć roczny nominalny wzrost sprzedaży w lipcu był niższy niż w poprzednich miesiącach, to został osiągnięty przy wysokiej bazie odniesienia z lipca ub.r. Jednocześnie powyższe dane wskazują, że dynamika popytu wewnętrznego wciąż pozostaje na umiarkowanym poziomie i nie powinna stwarzać zagrożenia dla stabilności cen w najbliższych kwartałach. Znaczny wzrost sprzedaży żywności oraz odzieży to wynik niskich cen tych towarów, skłaniających gospodarstwa domowe do zwiększonych zakupów. Jednocześnie w przypadku paliw, a więc produktów dla których popyt jest wyjątkowo nieelastyczny, o wzroście wartości sprzedaży w ujęciu nominalnym zadecydował wzrost ich cen. Niepokoi niska dynamika sprzedaży towarów trwałego użytku (mebli, sprzętu AGD i RTV), co świadczy o tym, że w związku ze złą sytuacją dochodową i niepewnością odnośnie sytuacji na rynku pracy gospodarstwa domowe odkładają w czasie decyzje o zakupach droższych towarów.

Marszałek Sejmu M.Borowski powiedział we wtorek 19 sierpnia, że - do wyboru przedstawiciela Sejmu do RPP może dojść 26 sierpnia. W takim przypadku ślubowanie również odbyłoby się 26 sierpnia. Ostateczna decyzja co do terminu głosowania zapadnie na początku przyszłego tygodnia" (cytat za agencją Reuters). W przypadku wyboru i zaprzysiężenia we wtorek, 26 sierpnia, nowego członka RPP, przedstawiciel Sejmu mógłby wziąć udział w drugim dniu sierpniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Mimo, że przyczyni się to do wzmocnienia pozycji gołębi w RPP, to nie oczekujemy obniżki stóp procentowych na sierpniowym posiedzeniu (por. Komentarz Tygodniowy).

Deficyt budżetowy po lipcu br. wyniósł 27,7 mld zł, czyli 71,5% rocznego planu założonego w ustawie wobec 64,0% w ub.r. Dochody zostały zrealizowane w 54,3% osiągając 84,5 mld zł, zaś wydatki w 57,7% osiągając poziom 112,2 mld zł. Wpływy z podatków pośrednich, stanowiące główne źródło dochodów budżetu państwa, wyniosły 53,7 mld (tzn. 55,4% planu). Wpływy z podatku dochodowego od osób prawnych osiągnęły poziom 6,42 mld zł, co stanowi 44,6% planu, podczas gdy wpływy z PIT-u wyniosły 12,2 mld zł (44,7% planu). Po stronie wydatków największą pozycję stanowiły subwencje dla JST (21 mld zł) oraz dotacje dla FUS (18,1 mld zł). Nieco niższa niż w ub.r. realizacja dochodów budżetowych była związana z utrzymującą się wciąż niską dynamiką wpływów z podatków od osób prawnych. Jednocześnie odnotowana została poprawa (zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym) w podatkach pośrednich, do której przyczynił się efekt wprowadzonej pod koniec 2002 r. możliwości kwartalnych rozliczeń z VAT przez część podatników. W jej wyniku wpływy do budżetu z tytułu VAT kumulują się w pierwszym miesiącu po zakończeniu kwartału. Z kolei wysokiej rocznej dynamice wpływów z PIT-u w lipcu sprzyjało wchodzenie części podatników w wyższe progi podatkowe (zamrożone na poziomie z 2002 roku) oraz wygasanie praw nabytych do części nieobowiązujących już ulg. Bazując na powyższych danych oceniamy, że ryzyko konieczności nowelizacji budżetu w br. jest niewielkie.

Rząd przyjął Przedakcesyjny Program Gospodarczy (PEP), który przewiduje spełnienie przez Polskę kryteriów z Maastricht w 2007 r., co zdaniem wiceministra finansów R.Michalskiego daje szanse na wstąpienie do strefy euro w 2008 r. Program zakłada, że deficyt według ESA 95 wzrośnie w 2004 r. do 5% PKB. Jednocześnie od 2005 r. poziom deficytu ma stopniowo maleć - najpierw do 4% PKB, a następnie w 2006 r. do 3,4% PKB. Wiceminister finansów przyznał, że program przedakcesyjny zakłada kontynuację redukcji stóp procentowych, przyjmując prognozę średniorocznej stopy otwartego rynku w 2004 r. na poziomie 3,7%. Rząd przyjął , że w 2005 r. wzrost gospodarczy wyniesie 5%, a w 2006 r. 5,6%. Przedakcesyjny Program Gospodarczy ma przedstawiać kierunek polityki gospodarczej rządu w najbliższych latach oraz stanowić syntezę działań rządu w sferze gospodarczej i społecznej do 2006 r. Więcej szczegółów na temat polityki fiskalnej rządu zostanie podane dopiero w Średniookresowej strategii finansowej na lata 2004 - 2006", która najprawdopodobniej zostanie zaprezentowana we wrześniu br. Pomimo braku szczegółów odnośnie przyszłych zmian w polityce gospodarczej rządu, wstąpienie do strefy euro w 2008 r. wydaje się w naszej ocenie mało prawdopodobne. Sądzimy, że spełnienie kryteriów z Maastricht w 2007 r. umożliwiłoby Polsce przyjęcie wspólnej waluty dopiero w 2009 roku.

W wywiadzie dla Gazety Wyborczej (z dn. 22 sierpnia) minister finansów A.Raczko stwierdził, że okres szybkiego wzrostu to najlepszy czas na podejmowanie naprawy finansów publicznych. Jeżeli ten czas przegapimy, to zdusimy ożywienie gospodarcze, a problemy pozostaną. Minister Finansów uważa, że w br. dług publiczny przekroczy poziom 50% PKB, w 2004 r. osiągnie 55%, a w 2006 zbliży się do 60%. A.Raczko chciałby, aby dług publiczny w relacji do PKB zaczął spadać od 2006 r., zanim osiągnie poziom 60% PKB. Dodał także, że wstrzymanie się z działaniami na rzecz zdyscyplinowania wydatków może doprowadzić do trudności z realizacją budżetu w 2004 r.

Analitycy PKO BP

PKO Bank Polski S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »