Kredyt dla równych i równiejszych
Oficjalnie taka lista nie istnieje. Ale z roku na rok widać coraz wyraźniej, że banki podzieliły kredytobiorców na wiele grup w zależności od stopnia ryzyka.
Praktyka pokazuje, że przy decyzjach kredytowych banki sugerują się zawodem klienta. Niby wszyscy są równi, ale w stosunku do tych równiejszych (wykonujących "zawody zaufania publicznego") banki są bardziej elastyczne. Stosują uproszczony sposób badania zdolności kredytowych, co w praktyce oznacza zaoszczędzony czas i mniej papierków. W niektórych bankach tacy klienci płacą niższe oprocentowanie, średnio o 2-3 punkty. Odpowiednia legitymacja służbowa pozwoli czasem na otrzymanie kredytu nawet w 15 min.
KOGO NIE LUBIĄ BANKI?
Przedsiębiorcy - może się zdarzyć, że bank odbierze kartę kredytową osobie, która zrezygnowała z etatu i założyła własną firmę. Prowadzenie biznesu to ryzyko, którego banki nie lubią. Zasada ta nie dotyczy np. lekarzy pracujących na własną rękę. Ci są zawsze mile widziani.
Absolwenci - absolwentów, którzy dopiero szukają stabilnego miejsca na rynku pracy (czytaj - stabilnych zarobków).
Rolnicy - w opinii banków funkcjonuje stereotyp, że nie jest to zawód gwarantujący terminową spłatę kredytu - natura jest przecież nieobliczalna. Ta opinia powinna się z czasem zmienić w związku ze zmianami na wsi po wejściu do UE.
Sprzedawcy w supermarketach - z powodu częstej rotacji. W związku z ciężkimi warunkami pracy często rezygnują z zatrudnienia.
Nauczyciele - zarobki nieszczególne. Poza tym maleje przyrost naturalny, a co za tym idzie, stabilność pracy stoi pod znakiem zapytania.
Taksówkarze - zwłaszcza ci, którzy płacą podatek zryczałtowany. Banki nie widzą w nich dobrego źródła dochodu.
Artyści - lekkoduchy, bez stałych zarobków.
NA UŁATWIENIA MOGĄ LICZYĆ:
Lekarze - ci prowadzący własną działalność np. stomatolodzy, mogą w jeden dzień bez zabezpieczeń dostać limit debetowy do 10 tys. zł.
Informatycy - dobry informatyk ma najczęściej dobre i stabilne zarobki. Nie mówiąc już o tym, że bez problemu znajdzie wysoko płatną pracę za granicą.
Prawnicy, doradcy podatkowi, notariusze - zwłaszcza, gdy działają na rynku już jakiś czas. Stali klienci z tej półki to gwarantowany comiesięczny dochód.
Nauczyciele akademiccy i języków obcych - ci pierwsi cenieni głównie ze względu na prestiż i stabilność stanowiska. Z kolei na nauczycieli języków obcych popyt ciągle rośnie. Coraz więcej osób chce podnosić kwalifikacje lub musi znać język pracując za granicą.
Artyści "z nazwiskiem" - szczególnie cenni ze względu na powiązania towarzyskie. Zawsze mogą polecić dobry kredyt dobrze ustawionym znajomym.
Policjanci, wojskowi - kiedyś nie budzili zaufania, dziś wpisani już do grupy szczególnych klientów.