Kto zapłacze pierwszy?

Od kilku miesięcy na rynku numizmatycznym trwa prawdziwe szaleństwo. Część pieniędzy uciekła z GPW i nakręca koniunkturę na "Fokę" i "Sokoła".

W połowie października 2007 r. na rynku pojawił się komunikat wydany przez notowaną na warszawskiej giełdzie firmę Netmedia. Zarząd spółki, wykorzystując system ESPI, poinformował akcjonariuszy o kolejnej transakcji. W komunikacie mogliśmy przeczytać: "Zarząd Netmedia SA informuje, że w dniu 16 października 2007 roku podpisał umowę inwestycyjną z Panią Sylwią Leśniak-Paduch, na mocy której nabył 9334 udziałów w spółce emonety.pl Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie o wartości nominalnej 150 złotych jeden udział, łącznie o wartości 1 400 100 zł, które stanowią 100 proc. w kapitale zakładowym oraz w ogólnej liczbie głosów na zgromadzeniu wspólników tej spółki. Pomiędzy Netmedia SA oraz jej osobami zarządzającymi i nadzorującymi a Panią Sylwią Leśniak-Paduch poza umową nabycia udziałów nie istnieją żadne powiązania. Nabyte udziały uznano za aktywa znaczące ze względu na fakt, iż stanowią 100 proc. w kapitale zakładowym emonety.pl Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Nabyte udziały spółka Netmedia SA traktuje jako długoterminową lokatę kapitałową. W oparciu o nabytą spółkę Netmedia zamierza aktywnie rozwijać działalność w obszarze e-commerce" .

Reklama

Czy szaleństwo na rynku numizmatycznym w Polsce zaczęło się po tym komunikacie?

Zamiast GPW

Dariusz Leśniak, do jesieni właściciel, a dzisiaj szef portalu emonety.pl uważa, że na pewno ta informacja trochę rozgrzała rynek. Wszystko zaczęło się jednak troszkę wcześniej. - Tak mocno to hossa numizmatyczna ruszyła we wrześniu 2007 r. - mówi D. Leśniak. - Moim zdaniem, powodem była sytuacja na warszawskiej giełdzie - dodaje. Notowania akcji zaczęły pikować. Inwestorzy "wychodzili" ze spółek notowanych na GPW i szukali jakiejś innej możliwości inwestycyjnej, alternatywy dla parkietu. - Kolejna sprawa, to medialna atmosfera przy okazji pierwszych wzrostów na rynku numizmatycznym. Telewizja, niektóre tytuły prasowe coś tam podały i zaczęło się... Na końcu była informacja o tym, że spółkę Dariusza Leśniaka - portal emonety.pl - kupiła giełdowa spółka Netmedia. - Nie była to jednak taka prosta sprawa, bo ja ten biznes prowadziłem od 12 lat. Natomiast szefów spółki Netmedia przekonywałem do tego przedsięwzięcia prawie rok. I oni weszli w zasadzie w ostatnim momencie.

Jeszcze niedawno w Polsce było prawdopodobnie nie więcej niż 40-50 tys. osób interesujących się monetami. Od kilku miesięcy ta grupa ogromnie wzrosła, ale - jak wyraźnie zaznaczają kolekcjonerzy - to zupełnie inna grupa osób, to ludzie z pogranicza inwestycyjno-spekulacyjnego. Nie da się jednak ukryć, że to właśnie oni "obudzili" uśpiony ostatnio rynek numizmatów, dzięki czemu i prawdziwi zbieracze poczuli się na swój sposób pewniej. Skąd jednak biorą się korzenie fascynacji pieniądzem kolekcjonerskim?

- Często podkreślam, że u mnie to jest od dziada pradziada - mówi Dariusz Leśniak. - Mój dziadek kolekcjonował monety, podobnie ojciec. I było to kolekcjonerstwo profesjonalne. Szczególnie dziadek, jeździł na aukcje w Polsce, w Europie. Jak przyjeżdżałem do dziadka na wakacje, to wyciągał te klasery, te palety i pokazywał, opowiadał... Miał ogromną wiedzę na temat monet i tym mnie zaraził. Jako dzieciak z podstawówki zacząłem zbierać obiegówki rocznikowe, segregowałem je. Na poważnie to się zaczęło, tak jak wspomniałem, 12 lat temu. Odziedziczyłem po dziadku kolekcję. Rarytasy w zbiorze to na przykład sety papieskie, w tym unikatowy z 1987 r. z 12-uncjową złotą monetą o nominale 200 000 zł, która dzisiaj jest prawie nieosiągalna.

- I cały czas ma ją Pan?

- Tak. Jest u mnie. Przynajmniej na razie...

- Jaka jest wartość zbiorów, które Pan posiada?

- Ceny zmieniają się z dnia na dzień więc dokładne podanie byłoby bardzo trudne.

"Sokół" wylądował

Jedno jest jednak pewne: wartość kolekcji Dariusza Leśniaka i wszystkich innych kolekcjonerów wzrosła w ostatnich miesiącach bardzo znacznie. Monety stały się bowiem w Polsce jedną z najbardziej zyskownych inwestycji. Jak duże jest zainteresowanie, można prześledzić chociażby na forach wyspecjalizowanych portali, do których, obok wspomnianego emonety.pl, zaliczyć należy także bez wątpienia e-numizmatykę.pl. O szaleństwie numizmatycznym można się było także przekonać w styczniu pod bankami, w dniu emisji "Sokoła", kolejnej monety z serii "Zwierzęta świata". Wartość dwuzłotówki z sokołem w ciągu miesiąca wzrosła do ponad 9 złotych. "Sokół" o nominale 20 zł (cena emisyjna 91 zł) wyceniany jest obecnie na aukcjach w okolicach 500 zł. Czy to szaleństwo jest czymś uzasadnione? Część osób z branży uchyla się od odpowiedzi. Część widzi w tym i racjonalizm, i klasyczną dla szeroko rozumianego rynku spekulację. Mówi jednak o tym tonem bardziej wyważonym: za sprawą nowych kolekcjonerów i inwestorów rynek monet dynamicznie się rozwija i wielu osobom daje zarobić potężne kwoty.

Wspomniany "Sokół" to jednak dopiero początek tego roku. Rynek już niecierpliwie czeka na kolejne emisje. Będą "Sybiracy z cyrkonią", "Getto warszawskie", "90. rocznica odzyskania niepodległości", "Olimpiada w Pekinie"... A już 5 marca Narodowy Bank Polski wyemituje z okazji 40. rocznicy marca 1968 roku srebrną monetę o nominale 10 zł i monetę nordic gold o nominale 2 zł. W marcu na rynek trafi także kolejna moneta z serii "Historyczne miasta w Polsce" z wizerunkiem Łowicza, tu jednak nikt nie przewiduje jakichś spektakularnych wzrostów ceny, bo "miasta", w przeciwieństwie do "zwierząt", nie kręcą rynkiem.

Warto też zauważyć, że boom na rynku monet obiegowych spowodował też większe zainteresowanie monetami historycznymi. Ostatnio na aukcji w Nowym Jorku polski dukat Zygmunta III Wazy z 1621 r. został sprzedany za 1,38 mln dolarów. Jak z tego widać, gorące są nie tylko współcześnie wydawane monety kolekcjonerskie, ale także te z przeszłością.

Rozbuja się Wschód

Racjonalizmu we wzroście cen monet bez wątpienia można szukać na rynku złota. Ten kruszec zawsze mocniej błyszczy w chwilach zawirowań w światowej gospodarce i przez wielu jest uważany za "lekarstwo" na inflację. Tak było i w 2007 r. W ciągu roku (styczeń 2007 r. do stycznia 2008 r.) uncja podrożała o 273 dolary, co oznacza, że cena złota wzrosła w ciągu roku o 43 proc. Trudno więc się dziwić, że na północ pną się również ceny złotych monet (podobne uzasadnienie znaleźć można także dla monet srebrnych). Ale cała reszta?

Jaka jest perspektywa rynku inwestycyjnego monet?

- Jeżeli giełda w najbliższym czasie się nie odbije, to jeszcze 2-3 lata ten dobry czy bardzo dobry okres się utrzyma - mówi Dariusz Leśniak.

A potem? Płacz?

- Ci, którzy jakieś ogromne pieniądze zainwestują na górce, to oczywiście - podobnie jak na giełdzie - będą płakać. Jednak ja przypuszczam, że wiele z osób, które dzisiaj zainteresowało się monetami, pozostanie w numizmatyce nie tylko w wymiarze inwestycyjnym, ale także kolekcjonerskim. To już można zaobserwować śledząc chociażby fora internetowe, gdzie coraz więcej nie tylko spekulacji i podgrzewania atmosfery, ale także pytań kolekcjonerskich. Widać to także po sprzedaży abonamentów na 2009 rok. Były to zakupy pojedyncze, czyli typowo kolekcjonerskie. Załamanie rynku może nas jednak czekać po wejściu do strefy euro. Tak było na przykład w Niemczech - opowiada szef portalu emonety.pl.

Czy jest rynek podobny do naszego?

- Były spektakularne wzrosty w Stanach Zjednoczonych i Niemczech, ale nigdzie obraz całego rynku numizmatycznego nie wyglądał tak, jak u nas. Natomiast zapewne niedługo "rozbuja się" rynek białoruski, ukraiński. Na naszym portalu już sprzedajemy monety białoruskie, armeńskie. Rynek wschodni będzie mocno zyskiwał na wartości - przekonuje Dariusz Leśniak.

W zestawieniu podsumowującym 2007 rok, zrobionym przez Tomasza Witkiewicza na portalu emonety.pl, możemy przeczytać, że jeżeli chodzi o monety kolekcjonerskie wyemitowane przez NBP w ubiegłym roku, na jedenaście monet srebrnych cena aż sześciu wzrosła o ponad 100 proc. Na największą uwagę zasługują: dziesięciozłotówka "Arctowski, Dobrowolski", srebrna "Foka" o nominale 20 zł i "Korzeniowski" o nominale 10 zł. Cena pierwszej wzrosła o 400 proc., drugiej o 395 proc., a "Korzeniowskiego" niewiele mniej, bo o 260 proc. Jak z tego widać, stopa zwrotu na rynku numizmatycznym może być uznana za zadowalającą.

Popyt, podaż, zysk

Spekulanci giełdowi na rynku numizmatycznym czują się znakomicie. Podobnie jak akcje, monety mają wartość nominalną - na którą nikt nie zwraca uwagi - i cenę emisyjną, obowiązującą w ofercie na rynku pierwotnym. Po wyczerpaniu nakładu z oferty emitenta, w tym wypadku NBP, o cenie zaczyna decydować popyt i podaż, czyli rynek. Kursy na rynku wtórnym (głównie na aukcjach Allegro) czasem zniżkują, choć, w odróżnieniu od aukcji, w ostatnich dziecięciu latach ani razu nie spadły poniżej ceny emisyjnej.

Indeksy numizmatyczne

Portal emonety.pl uruchomił indeksy cen monet, budowane na podobnych zasadach, jak indeksy na warszawskiej giełdzie.

Indeks NIM100, w skład którego wchodzi 26 monet o nominałach 100 zł, w okresie od stycznia 2007 r. do lutego 2008 r. wzrósł ze 100 pkt. do prawie 2900 pkt.

Indeks NIM200, w którym notowane są ceny 32 dwustuzłotowych monet, od stycznia ubiegłego roku do lutego 2008 r. wzrósł z 1000 pkt. do prawie 3170 pkt.

Indeks NIMZ, zawierający w swoim składzie ceny wszystkich 100- i 200-złotowych monet złotych (w sumie 58 rodzajów), od stycznia 2007 r. do lutego tego roku urósł z 1000 pkt. do ponad 3030 pkt.

Indeks NIM ZWIERZAKI, w skład którego wchodzi 13 monet z serii "Zwierzęta świata", w okresie marzec 2007 r. - luty 2008 r. zmienił swoją wartość z 1000 pkt. do ponad 8800 pkt.

Indeks NIM ZWIERZAKI4 zawiera ceny czterech ostatnich monet, wydanych w ramach serii "Zwierzęta świata" (Morświn, Puchacz, Świstak, Foka szara). Uzupełnia on indeks NIM ZWIERZAKI, pokazuje zmiany najmłodszych, dynamicznych monet. Od marca 2007 r. do lutego 2008 r. indeks ten z 1000 pkt. wzrósł do prawie 2800 pkt. (swoje maksimum miał na przełomie października i listopada - 3100 pkt.).

Tomasz Miarecki

Businessman
Dowiedz się więcej na temat: monety | zwierzęta | GPW | zaplatanie | szaleństwo | Sokół (raper) | monet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »