Londyn: Bój o polskich budowlańców

Londyn zatruje życie organizatorom EURO 2012 a olimpiada utrudni Polsce walkę o budowlańców. W budowlance już brakuje fachowców. Nakładająca się na EURO 2012 olimpiada w Londynie nie daje nadziei, że sytuacja się poprawi.

Braku rąk do pracy w budownictwie już dziś doświadcza ponad połowa firm z branży. NBP ostrzega przed przegrzaniem koniunktury w sektorze. Wykorzystanie mocy produkcyjnych bije rekordy - nie tylko historyczne, ale także względem innych branż. W związku z EURO 2012 popyt na usługi budowlane wzrośnie jeszcze bardziej.

Olimpijskie wyzwanie

Tymczasem mistrzostwa Europy w piłce nożnej to nie jedyna megaimpreza sportowa, która odbędzie się w 2012 r. Do letnich igrzysk olimpijskich przygotowuje się Londyn. Anglicy mają więc podobne terminy na zakończenie prac przygotowawczych, a do zrobienia na Wyspach jest sporo: m.in.trzeba postawić stadion, wybudować centrum sportów wodnych, wioskę olimpijską, około 40 mostów i kilkadziesiąt kilometrów węzłów komunikacyjnych.

Reklama

Prognoza budżetu londyńskiej olimpiady wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat prawie czterokrotnie - do 9,35 mld GBP (około 52,6 mld zł). Stadion i urządzenia olimpijskie mają kosztować 3,1 mld GBP, kolejne 1,7 mld GBP potrzeba na przystosowanie terenu i inwestycje w infrastrukturę.

Budowlane szacunki

Kto to będzie budował, skoro już dziś na Wyspach brakuje budowlańców? Brytyjczycy liczą na polską pomoc. Przygotowany w 2006 r. na zlecenie władz Londynu raport grupy badawczej Oxford Economic Forecasting (OEF) przestrzega przed brakiem wykwalifikowanych budowlańców. Według OEF, do przygotowania olimpiady trzeba zatrudnić dodatkowo co najmniej 50 tys. pracowników.

Część z nich przyjedzie z innych regionów Wielkiej Brytanii, reszta - ze wschodniej i środkowej części kontynentu, gdzie płace są kilkakrotnie niższe niż na Wyspach.

Szacunki organizatorów olimpiady w Londynie są dużo ostrożniejsze. - W szczycie prac budowlanych, który przypadnie na lata 2009-10, przy przygotowaniach do olimpiady będzie zatrudnionych 9 tys. pracowników budowlanych. To około 5 proc. pracujących w tym sektorze w Wielkiej Brytanii, więc olimpiada będzie mieć relatywnie niewielki wpływ na ten rynek. W tym roku wybierzemy firmy, które będą realizować najważniejsze roboty - mówi rzecznik Olympic Delivery Authority (ODA), jednej z organizacji odpowiedzialnej za Londyn 2012.

Nieufnie podchodzi do szacunków mówiących o potrzebie zatrudnienia 50 tys. budowlańców. - Ten raport to bzdura - podkreśla przedstawiciel ODA.

Zamiana szarego na złote

Polscy eksperci twierdzą, że olimpiada nie odbije się szczególnie negatywnie na naszym rynku pracy. - To, że dwie duże imprezy odbędą się prawie w tym samym czasie, nie będzie miało większego znaczenia, bo nawet gdyby nie było olimpiady, i tak kilka tysięcy Polaków wyjechałoby do Londynu do pracy. Staniemy więc przed koniecznością otwarcia rynku na pracowników ze Wschodu - uważa Roman Nowicki, szef Kongresu Budownictwa.

Jak szacuje Zbigniew Koryl, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, od wejścia Polski do Unii do lepiej płatnej pracy za granicą wyjechało już co najmniej 150 tys. budowlańców, czyli co piąty pracownik sektora.

Edward Szwarc, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, ma pomysł na znalezienie chętnych do pracy.

- W szarej strefie pracuje 1,2-1,4 mln osób. Wystarczy obniżyć koszty pracy, by zmobilizować ich do ujawnienia się. Wtedy można ich wykorzystać przy budowie infrastruktury na potrzeby EURO 2012 - uważa Edward Szwarc.

Bartosz Krzyżaniak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »