Mieszane dane z Chin, Włosi z niższym ratingiem

Wczorajsze popołudnie nie przyniosło dużych zmian na rynku eurodolara. Bykom udało się wydostać z dziennego dołka i wyciągnąć kurs w okolice wartości 1,22, gdzie pozostawał niemal przez całą sesję amerykańską. Dopiero w nocy niedźwiedzie znów powróciły do gry dzięki wykorzystaniu decyzji agencji Moody's, która obniżyła wiarygodność kredytową Włoch z poziomu A3 do Baa2. To już kolejne w ciągu pięciu miesięcy cięcie ratingu.

Wczorajsze popołudnie nie przyniosło dużych zmian na rynku eurodolara. Bykom udało się wydostać z dziennego dołka i wyciągnąć kurs w okolice wartości 1,22, gdzie pozostawał niemal przez całą sesję amerykańską. Dopiero w nocy niedźwiedzie znów powróciły do gry dzięki wykorzystaniu decyzji agencji Moody's, która obniżyła wiarygodność kredytową Włoch z poziomu A3 do Baa2. To już kolejne w ciągu pięciu miesięcy cięcie ratingu.

Tym razem agencja argumentowała swoje posunięcie pogorszeniem perspektyw gospodarczych. W jej opinii obecnie Włochy są bardziej narażone na wzrost kosztów finansowania lub nawet odcięcie od rynku długu. To stanowisko potwierdzają utrzymujące się w ostatnim czasie wysokie rentowności papierów dłużnych tego kraju. To niezbyt dobrze wróży na przyszłość, choć uczestnicy handlu w niewielkim stopniu przejęli się tą informacją.

W tym momencie ważniejsze były dla nich bowiem odczyty z gospodarki Kraju Środka. Te okazały się być mieszane. Dynamika PKB okazała się o 0,1 proc. słabsza od prognoz. Gorzej wypadł także wynik produkcji przemysłowej. Lepiej od oczekiwań analityków zaprezentował się natomiast sprzedaż detaliczna. Ogólny wydźwięk danych miał zatem charakter dość neutralny i nie wywołał dużych zmian w czasie sesji azjatyckiej. Warto jednak poczekać jak do tych odczytów podejdą inwestorzy ze Starego Kontynentu. O poranku cena euro oscyluje wokół poziomu 1,2195.

Reklama

Pary złotowe przy maksimach

Niewielka zmienność na rynku eurodolara w ciągu wczorajszego popołudnia doprowadziła do konsolidacji par złotowych przy osiągniętych w czwartek maksimach. Cena amerykańskiej waluty oscylowała wokół poziomu 3,45 zł. Podejmowane w nocy próby podejścia po ostatni szczyt na 3,4650 zł za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. Podobnie prezentowała się sytuacja na parze EUR/PLN.

Przez całą noc cena wspólnej waluty utrzymywała się ponad poziomem 4,2050 zł. Jednak żadna ze stron rynkowych nie miała wystarczająco dużo siły by mocniej przepchnąć notowania w konkretnym kierunku. Dziś rano o godzinie 8:45 za euro płacono 4,2050 zł. W dniu dzisiejszym uwagę inwestorów zwróci przede wszystkim odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce. Szacowany wzrost do poziomu 4,1 proc. wynika przede wszystkim z efektu Euro 2012 i wyższych cen jakie miały miejsce w tym okresie.

Dziś więcej danych

Dzisiejsze kalendarium otwierają dane o inflacji konsumenckiej w Polsce. Analitycy oczekują wzrostu z poziomu 3,6 proc. r/r do wartości 4,1 proc. r/r. Następnie o tej samej godzinie ogłoszone zostanie saldo rachunku bieżącego Polski. Oczekuje się nadwyżki w wysokości 258 mln EUR, po tym jak w poprzednim okresie zanotowano deficyt na poziomie 573 mln EUR. Kolejne dane napłyną o godzinie 14:30 i będzie to odczyt inflacji PPI w USA.

Szacuje się, że ceny producentów w ujęcie m/m spowolnią tempo spadku do 0,6 proc. po tym jak w maju zanotowano spadek w wysokości 1 proc. Ostanie dane opublikowane zostaną o godzinie 15:55. Będzie to wstępny odczyt indeksu uniwersytetu Michigan. Eksperci szacują wynik na poziomie 73,5 pkt., czyli o 0,3 pkt. więcej niż w poprzednim okresie.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »