Mieszkaniówka wolałaby utrzymać wszystkie ulgi
Jednym z najważniejszych wątków dyskusji budżetowych jest wpływ proponowanych zmian podatkowych na budownictwo, a konkretnie - na budownictwo mieszkaniowe.
Jednym z najważniejszych wątków dyskusji budżetowych jest wpływ proponowanych zmian podatkowych na budownictwo, a konkretnie - na budownictwo mieszkaniowe. Stawki VAT na materiały i usługi budowlane oraz ulgi mieszkaniowe w podatku dochodowym od osób fizycznych są jednymi z najbardziej kontrowersyjnych punktów nowelizacji ustaw okołobużetowych. Przy rozstrzyganiu spornych kwestii należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności - jak podjęte decyzje przełożą się na stan państwowej kasy w znaczeniu księgowym, oraz jak się odbiją na zasobności tego samego państwa w kategoriach rzeczowych, czyli po prostu na liczbie oddawanych mieszkań.
Ogłoszone przez GUS dane, dotyczące liczby mieszkań oddanych do użytku w okresie od stycznia do października 2000 r., nie wypadają źle. Naliczono 62 347 oficjalnie przekazanych mieszkań, z tego 29,1 proc. stanowiły spółdzielcze, 41,3 proc. - indywidualne, zaś 29,6 proc. - pozostałe, czyli zakładowe, komunalne, społeczne czynszowe oraz przeznaczone na sprzedaż lub wynajem. Dane GUS potwierdzają, że od kilku lat następuje niewielki, ale systematyczny wzrost liczby oddawanych mieszkań.
Zestawienie odpowiednich wielkości z lat poprzednich dowodzi, iż wyniki po dziesięciu miesiącach decydują o rezultatach całorocznych. Czasy, gdy w grudniu sztucznie podbijano osiągnięcia budowlanych zaliczano do kategorii oddanych mieszkania w budowie, na szczęście już przeminęły. Tamten styl charakteryzował przede wszystkim spółdzielnie mieszkaniowe, posiadające 70 i więcej procent udziału w ogólnej liczbie budowanych mieszkań. W roku 1995 nastąpił przełom i od tego czasu najwięcej budują inwestorzy indywidualni, którzy zdecydowanie wolą mieszkanie solidnie wykończyć, niż koniecznie zasiedlić na przykład do 31 grudnia.
Kategorią mieszkań, która w ostatnich trzech latach notowała szczególnie dynamiczny rozwój - są lokale na sprzedaż lub wynajem. Po raz ostatni dadzą się one zauważyć w statystykach roku 2000, i jeszcze z rozpędu - w roku 2001. Później znikną. Pomijając okoliczności, kto najbardziej i najsprytniej wykorzystywał ulgę podatkową, przypisaną do budowy takich właśnie lokali - jej likwidacja w oczywisty sposób wpłynie na zmniejszenie się ogólnej liczby oddawanych w Polsce mieszkań.
Dobrze przynajmniej, że pozostanie dotychczasowa ulga, dotycząca własnego mieszkania czy domu inwestora. Jest ona najbardziej efektywną - bo bezpośrednią! - formą wspierania budownictwa mieszkaniowego, której nie zastąpią żadne programy dofinansowywania pośredniego. Powszechnie znane są oczywiście i jej ułomności - choćby przetrzymywanie przez indywidualnych inwestorów całymi latami w kategorii "w budowie" mieszkań już dawno zasiedlonych. Ale jeśli ktoś buduje nawet zbyt długo, mieszcząc się jednak w kilkuletnim limicie ulgi, to przecież w żadnym wypadku nie oszukuje fiskusa - co najwyżej statystykę. A to zdecydowanie mniejsze zło.