Mniej Polaków się zadłuża, ale na większe kwoty

Szansą na wzrost rynku kredytów gotówkowych jest ich sprzedaż online. Pomóc ma w tym biometria - identyfikacja wizualna i głosowa.

Z najnowszych danych BIK wynika, że wartość kredytów konsumpcyjnych od początku roku spadła o 2,3 proc. w ujęciu liczbowym i wzrosła o 3,1 proc. w ujęciu wartościowym. Poza tym w pierwszych siedmiu miesiącach 2017 r. banki udzieliły o 5 proc. mniej kredytów niskokwotowych - do 4 tys. zł i o 1,3 proc. więcej kredytów powyżej 4 tys. niż w analogicznym okresie 2016 r.

- W ujęciu wartościowym relacja dynamiki wynosi odpowiednio minus 2,6 proc. dla kredytów niskokwotowych i plus 3,7 proc. dla kredytów powyżej 4 tys. zł - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.

Reklama

Konkurencja nabiera siły

W ubiegłym roku liczba kredytów konsumpcyjnych również spadła - w porównaniu z rokiem 2015 - o 2,9 proc. Ich wartość jednak także rosła. To nie jest dobra informacja dla banków.

- W strategii każdego dużego banku ważne miejsce zajmują kredyty konsumpcyjnie, a zwłaszcza pożyczki gotówkowe. Kredyty zawsze były dla instytucji finansowych źródłem wysokich przychodów i nawet mimo tego, że poziom zwrotu z pożyczonego kapitału sukcesywnie malał, ich atrakcyjność jest nadal duża - mówi Wioletta Pawińska, kierująca Wydziałem Kredytów Konsumpcyjnych w Banku Millennium.

Ekspertka przypomina, że w latach 2005-2007 zadłużenie w kategorii pożyczek gotówkowych przyrastało rocznie o ponad 30 proc.

- Teraz od kilku lat obserwujemy dość stabilny wzrost na poziomie ok. 7 proc. w skali roku. Jednak gdy spojrzymy na wszystkie kredyty konsumpcyjne łącznie, wzrost jest już o połowę niższy i bliski poziomowi rocznego wzrostu PKB Polski. Nieprzypadkowo przywołuję ten wskaźnik. Wydaje się bowiem, że swego rodzaju granicą wzrostu może być stosunek wartości udzielonych kredytów do wartości PKB oraz jego zmiana w czasie. Obserwowana zgodność co do poziomu wzrostu obu wartości wydaje się wyznaczać naturalną granicę wzrostu i w najbliższych latach nie należy spodziewać się istotnej zmiany tej dynamiki - tłumaczy Wioletta Pawińska.

W ubiegłym roku spadła liczba kredytów udzielanych do 50 tys. zł, a kredyty na wyższe kwoty stanowiły już 37,6 proc. wartości udzielonych kredytów konsumpcyjnych.

- Utrwala się trend obserwowany od kilku lat, że w zakresie finansowania niskokwotowego rośnie znaczenie firm pożyczkowych. Wartość segmentu niskokwotowego finansowania do 4 tys. zł. wyniosła w 2016 r. 10 mld zł, z czego na firmy pożyczkowe przypada 25-procentowy udział - wylicza Mariusz Cholewa, prezes BIK.

Banki koncentrują się na swoich lojalnych klientach z ugruntowaną historią kredytową i oferują im kredyty na wyższe kwoty. Klienci korzystający z firm pożyczkowych charakteryzują się średnio niższą oceną scoringową w porównaniu z klientami bankowymi, również więcej klientów posiada zaległe zobowiązania.

- Im więcej czynnych kredytów w bankach klient posiada, tym częściej jednocześnie jest klientem sektora firm pożyczkowych - dodaje Mariusz Cholewa.

Umiarkowany optymizm

- Według raportów Komisji Nadzoru Finansowego wartość rynku kredytów gotówkowych i ratalnych na koniec maja tego roku wyniosła ok. 136 mld zł., podczas gdy łączna wartość kredytów konsumpcyjnych wyniosła prawie pięciokrotnie więcej. Kwota ta może się wydawać wysoka, jednak w porównaniu z wartością PKB (ok. 2 bln zł) już taka nie jest - zaznacza Wioletta Pawińska.

Ekspertka zastanawia się w związku z tym, czy obecny i oczekiwany wzrost zadłużenia Polaków mieści się w bezpiecznych granicach zarówno dla kredytobiorców, jak i kredytodawców.

- Zakładając występowanie takich zjawisk, jak cykl gospodarczy oraz planowane w perspektywie kilku lat zmiany regulacyjne mające wpływ na gospodarkę i sektor bankowy, wydaje się, że można zachować umiarkowany optymizm. Tempo wzrostu rynku kredytów gotówkowych będzie podążało za wzrostem PKB, a dobre regulacje rynkowe i dostęp do jakościowej informacji kredytowej wykorzystywanej w procesie udzielania pożyczek, zapewniają stabilną jakość portfela klientów - mówi ekspertka Banku Millennium.

Więcej optymizmu przejawia Radosław Księżopolski, wiceprezes Eurobanku. - Oczekujemy pozytywnego scenariusza rozwoju rynku kredytów gotówkowych - ok. 3-6 proc. rocznie. Potencjał wzrostu w perspektywie krótko- i średnioterminowej będą determinować zarówno czynniki makroekonomiczne (solidny wzrost PKB), jak i utrzymujący się od dwóch lat wzrost konsumpcji prywatnej, spadek bezrobocia do historycznie bardzo niskiego poziomu 7 proc. oraz wzrost wynagrodzeń - prognozuje Radosław Księżopolski.

Szansą technologie

Bankowość internetowa umożliwia wzięcie pożyczki czy kredytu online. Przewagę mają jednak firmy pożyczkowe i prywatne platformy kredytowe.

- Nasi klienci mogą liczyć na analizę swoich możliwości kredytowych w 12 bankach w przeciągu 24 godzin, bez zbędnych formalności i wizyt w placówkach bankowych. W przypadku wielu banków nawet finalne podpisanie umowy może odbywać się w miejscu i czasie wybranym przez klienta. W taki sam sposób można skonsolidować u nas dużą liczbę kredytów, zaciąganych w różnych bankach - zapewnia Paweł Weber, współzałożyciel innowacyjnej platformy kredytowej.

Banki nadążają za konkurencją, ale muszą ją prześcignąć, w czym może pomóc biometria.

Dzięki niej nie trzeba będzie nawet spotkać się z konsultantem bankowym w celu podpisania umowy, co w przypadku platform kredytowych jest wciąż niezbędne.

- Sądzę, że w najbliższych latach możemy się spodziewać ciekawych rozwiązań technologicznych, które pozwolą na skorzystanie z dowolnego kredytu, siedząc w fotelu we własnym domu - mówi Wioletta Pawińska.

- Nie bez znaczenia pozostaje również rozwój technologii, w tym bankowości mobilnej i internetowej, ułatwiający dostęp do ofert oraz ich dalsze personalizowanie - dodaje wiceszef Eurobanku.

Na popularności będą zyskiwały rozwiązania stosowane już w niektórych bankach, takie jak identyfikacja wizualna czy głosowa, czyli szeroko pojęta biometria.

- Kolejny ciekawy obszar to z pewnością wszelkiego rodzaju integratory usług czy produktów popularne w branży turystycznej; już dziś bilet lotniczy dowolnej linii do dowolnego miejsca na świecie można zarezerwować w jednej aplikacji. Sądzę, że ten trend nie ominie również bankowości - dodaje ekspertka z Wydziału Kredytów Konsumpcyjnych w Banku Millennium.

Radosław Księżopolski zaznacza jednak, że negatywny wpływ na wzrost kredytów może mieć postępujące regulacje nadzorcze i prawne, wysokie nasycenie kredytami gotówkowymi w Polsce, a także możliwe pogorszenie jakości portfela w średnim okresie.

- W najbliższym czasie zmianie ulegać będą w pewnym zakresie cele kredytowania. Prognozowany jest spadek liczby kredytów zaciąganych na bieżące wydatki oraz wzrost kredytowania większych wydatków, jak np. remont domu, wyposażenie mieszkania czy zakup samochodu - twierdzi Radosław Księżopolski.

Potwierdzają to już obecne trendy. A to oznacza, że jeżeli banki będą chciały konkurować z firmami pożyczkowymi, będą musiały włożyć dużo pracy.

- Coraz większe znaczenie będzie mieć również to, jaką opinię mają o kredytodawcy jego klienci, zarówno z perspektywy świadczonych usług, jak i ogólnie rozumianej działalności - obecności firmy w życiu społecznym, jej wpływu na otoczenie i środowisko. W przypadku bardzo podobnej oferty będą to faktyczne elementy różnicujące i wpływające na wybór klienta - podsumowuje Wioletta Pawińska z Banku Millennium.

Ewa Bednarz

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | pożyczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »