Zemsta nieobecnych

Weekend nie przyniósł żadnych istotnych informacji makro-politycznych, które mogłyby nas oderwać od śledzenia sportowych wydarzeń w Rosji. Na rynkach wyczuwalna jest jednak lekka nerwowość, choć głównie jako skutki wymiany ciosów przez USA i Chiny na polu nowych ceł importowych.

Weekend nie przyniósł żadnych istotnych informacji makro-politycznych, które mogłyby nas oderwać od śledzenia sportowych wydarzeń w Rosji. Na rynkach wyczuwalna jest jednak lekka nerwowość, choć głównie jako skutki wymiany ciosów przez USA i Chiny na polu nowych ceł importowych.

Kalendarz publikacji dziś, jak i przez resztę tygodnia, jest dość ubogi, choć sympozjum bankierów centralnych w Sintrze i szczyty OPEC mogą dostarczyć wrażeń.

Kto uważnie ogląda futbolowe Mistrzostwa Świata w Rosji, ten nie mógł przeoczyć reklamy sklepu internetowego z udziałem piłkarzy. W tej reklamie Francuz Paul Pogba jest zasypywany wiadomościami od Gianluigi'ego Buffona z Włoch, Robina van Persie z Holandii, Tima Howarda z USA i Garetha Bale'a z Walii. Przekaz reklamy jest taki, że piłkarze nieobecni na Mundialu mają za dużo wolnego czasu. Hasło to bardzo mi odpowiada w kontekście oceny ostatnich wydarzeń okołorynkowych, a za nadmiar wolnego czasu można oskarżyć prezesa EBC Draghiego, prezydenta USA Trumpa i prezydenta Chin Xi. Konsekwencje decyzji EBC opisywaliśmy w piątkowym komentarzu porannym, więc tam odsyłam po szczegóły.

Reklama

Piątkowa decyzja administracji Donalda Trumpa o nałożeniu ceł importowych na ponad 1000 dóbr z Chin wartych 50 mld USD stała się podstawą do odkurzenia obaw o wojny handlowe. Nie minęło pół godziny, a Chiny odpowiedziały listą produktów z USA, na które nałożą cła o podobnej sile rażenia. Rynki nie przechodzą jeszcze w pełnowymiarowy tryb paniki, gdyż gdzieś na boku tli się nadzieja, że to wszystko jest częścią pokręconej polityki negocjacyjnej Trumpa, z której nie wyniknie nic szkodliwego dla globalnego wzrostu. Mimo to kwestia wojen handlowych nie poprawia klimatu inwestycyjnego, stąd nerwowość na rynkach akcji i prawdopodobna presja na walutach ryzykownych.

W tym tygodniu nieplanowane doniesienia serwisów informacyjnych mogą być istotniejsze od publikacji makro. Idąc tokiem teorii zarysowanej w poprzednim akapicie, bardziej uważałbym na wydarzenia związane z krajami, których nie ma na mistrzostwach. Startujące w portugalskiej Sintrze sympozjum bankierów centralnych skupia moją uwagę.

Konferencję dziś wieczorem (19:30) otwiera prezes EBC Mario Draghi, który jutro o 10:00 ma swój panel. Czy Draghi może więcej namieszać na EUR ponad to, co zrobił w czwartek?

Powiedziałbym, że nie, ale przed czwartkową decyzją też nie liczyłem na fajerwerki.

Dziś interesujące mogą być też komentarze członków Fed Williamsa i Bostica, jeśli rzuca więcej światła na tempo podwyżek stóp procentowych. Dalej w tygodniu minutki RBA (wt) i BoJ (śr) powinny przejść bez echa, ale PKB z Nowej Zelandii (czw) przy rozczarowaniu spotęguje kiełkującą niechęć inwestorów do walut surowcowych.

W czwartek mamy decyzję SNB, Norges Banku i Banku Anglii, ale że tylko reprezentacji Norwegii nie ma na Mistrzostwach, to prędzej tam może faktycznie coś się zadziać. Norges Bank szykował się na podwyżkę we wrześniu i pytanie, czy nowa strategia EBC nie pokrzyżowała tych planów?

Teoria obawiania się decyzji nie-uczestników Mistrzostw Świata ma jednak skazę, jeśli będziemy próbować ją odnieść do rynku ropy naftowej. Propozycja Rosji i Arabii Saudyjskiej przed szczytem OPEC 22-23 czerwca o zwiększeniu wydobycia przyniosła prawie 5-proc spadek ceny WTI, a chińskie cła na import ropy z USA nie pomagały. Iran, Irak i Wenezuela już wyraziły sprzeciw wobec pomysłu, więc finalnie szczyt Zemsta nieobecnychwstrząsających postanowień. Ale do tego czasu na rynku ropy może nie być spokojnie.

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »