Możliwy koniec hossy na rynku high-tech Nasdaq

Kolejne załamania na Nasdaq postawiły pod znakiem zapytania trwałość trendu wzrostowego sektora high-tech. Niedawno wskaźnik tego rynku przekroczył ważną psychologicznie granicę 5000 pkt., by po kilku gwałtownych spadkach znaleźć się znów w okolicach 4500 pkt.

Kolejne załamania na Nasdaq postawiły pod znakiem zapytania
trwałość trendu wzrostowego sektora high-tech. Niedawno
wskaźnik tego rynku przekroczył ważną psychologicznie granicę
5000 pkt., by po kilku gwałtownych spadkach znaleźć się znów
w okolicach 4500 pkt.

We wtorek, po raz piąty w ciągu ostatnich siedmiu sesji, Nasdaq Composite Index zaczął dzień od wyraźnego spadku. Dotychczas o jego zmianach decydowały przede wszystkim firmy internetowe, informatyczne i telekomunikcyjne. Jednak w ostatnich dniach na pierwszy plan wysunęły się spółki biotechnologiczne. Ich notowania spadły szczególnie wyraźnie w poniedziałek, gdy Amex Biotechnology Index stracił aż 11,7%. Tendencja ta utrwaliła się od początku sesji wtorkowej pod wpływem sporów prawnych między przedsiębiorstwami tej branży w sprawie patentów na ich produkty.

Reklama

Wczoraj przed południem wskaźnik rynku Nasdaq obniżył się o 0,69%. Początkowo spadek przekraczał już 3%, ale dużą część strat rynek odrobił dzięki wyższym notowaniom informatycznych gigantów - Intela i Microsoftu.

Jednym z czynników pobudzających spadek notowań stały się obawy związane z perspektywą podwyżki stóp procentowych, które w okresie internetowej hossy nie wpływały na decyzje uczestników rynku Nasdaq.

Klaudiusz Wolny, doradca inwestycyjny PTE Pocztylion, powiedział PARKIETOWI: - To, co się niedawno działo na Nasdaq, przypominało raczej owczy pęd niż inwestowanie. Wiadomo, że na wartości zyskiwały spółki nie przynoszące zysków. Największe dochody zapewniały inwestorom te firmy, które notowały większe straty. Inwestowanie na takim rynku wymagało nie tyle po prostu inteligencji, ile inteligencji emocjonalnej. Spadek Nasdaq powinien podziałać otrzeźwiająco na inwestorów. To, czy będzie nadal spadał, zależy oczywiście od wielu czynników, ale w krótkim terminie najważniejsza będzie decyzja Fed w sprawie stóp procentowych.

Chociaż jeszcze w poniedziałek bagatelizowano wpływ polityki pieniężnej na zachowanie uczestników rynku kapitałowego, to jednak wczoraj na czołowe światowe giełdy powróciła niepewność przed decyzją Komitetu Otwartego Rynku Zarządu Rezerwy Federalnej w sprawie poziomu oprocentowania.

Przeważał pogląd, że instytucja ta podniesie podstawowe stopy o 0,25 pkt., do 6%, tj. najwyższego poziomu od prawie pięciu lat, ale nie wykluczano podwyżki o 0,5 pkt., gdyż dopiero taka zmiana mogłaby - zdaniem niektórych ekonomistów - osłabić tempo wzrostu w gospodarce amerykańskiej i odsunąć niebezpieczeństwo nasilenia inflacji. W tych okolicznościach inwestorzy woleli poczekać z lokowaniem kapitałów w akcje i w efekcie Dow Jones zaczął sesję od spadku. Później został on odwrócony i przed południem indeks ten zyskał 0,89%.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: High Life | high | NASDAQ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »