Na razie tylko naturalna realizacja zysków
Giełdy europejskie kontynuowały wczoraj spadki, a w przypadku głównych indeksów sesja przypominała nieco poniedziałkową. Pomimo spadków na parkietach azjatyckich i nie najlepszego zachowania kontraktów amerykańskich, otwarcia wypadły na plusach.
Nie na długo jednak starczyło popytowi siły i po niewielkiej stabilizacji wskaźniki zaczęły słabnąć powracając poniżej poprzednich zamknięć. Dane o PKB w Eurolandzie były gorsze od oczekiwań, ale jak się okazało taki wynik został już wcześniej uwzględniony. Krótko po publikacji nastąpiło bowiem uspokojenie, a na rynkach zapanowała mało ciekawa, wąska konsolidacja. Kiedy po słabym początku w USA tamtejsze indeksy zaczęły odrabiać straty, za nimi ruszyły w końcówce giełdy w Europie, ale zryw nie trwał długo i niewiele zmienił obraz rynków.
WIG20 otworzył się na minusie, a próba odrabiania strat zakończyła się niepowodzeniem. Podaż szybko odpowiedziała mocniejszym spadkiem i przebiciem wsparcia na 1668 pkt. Wyhamowanie nastąpiło w strefie 1655-1652 pkt., po czym rynek wszedł w dość nerwową konsolidację. Krótko po południu niedźwiedzie znów przejęły inicjatywę i choć trudno mówić o większej wyprzedaży, to już do końca dnia indeks sukcesywnie słabł docierając w pobliże dziennych minimów, gdzie skończyliśmy sesję.
Odreagowanie wzrostów stało się faktem, ale należało się z tym liczyć. Na razie trudno jednak mówić o silniejszych sygnałach sprzedaży, tym bardziej że spadek nie znalazł potwierdzenia w obrotach. Aktualne pozostają również pierwsze wsparcia, jak okolice 1633 pkt. Wczorajsza sesja w USA w połączeniu w obecnymi poziomami indeksu sugerują, że już dziś możliwy jest test tej bariery, ale kluczowymi krótkoterminowymi ograniczeniami są luki hossy w obrębie 1540-1569 pkt. i 1507-1524 pkt. Dopiero ich przełamane będzie poważniejszym ostrzeżeniem przed większą przeceną, jednak przynajmniej w najbliższych dniach tak negatywny scenariusz nie powinien się zrealizować. Popyt nie pozostawi raczej istotnych wsparć bez obrony, a przed świąteczną przerwą trzeba liczyć się z mniejszą aktywnością.
opracowali: Kamil Grabczuk, Jacek Buczyński