Największe transakcje już za nami

Zaledwie 20 wezwań do sprzedaży akcji ogłoszono w mijającym roku. Jest to znaczny spadek w porównaniu z rekordowym pod tym względem 1999 rokiem, kiedy inwestorów do pozbywania się walorów wzywano aż 37 razy.

Zaledwie 20 wezwań do sprzedaży akcji ogłoszono w mijającym roku. Jest to znaczny spadek w porównaniu z rekordowym pod tym względem 1999 rokiem, kiedy inwestorów do pozbywania się walorów wzywano aż 37 razy.

W 2000 r. najbardziej spektakularne wezwania miały miejsce w przypadku Banku Handlowego i Exbudu, które pozyskały inwestorów branżowych. Przejęciu kontroli nad tymi spółkami towarzyszyło mnóstwo kontrowersji i plotek. Citibank wzywał do sprzedaży akcji Banku Handlowego dwukrotnie. Również Skanska, która została strategicznym partnerem Exbudu, musiała po raz kolejny ogłosić wezwanie. Jednak w obu przypadkach drobni akcjonariusze mieli możliwość wyjścia z inwestycji.

Inaczej stało się w przypadku Budimeksu, gdzie spółki zależne od głównego akcjonariusza przedsiębiorstwa budowlanego - hiszpańskiego Ferrovialu kupiły akcje od niektórych inwestorów, co w praktyce umożliwiło przejęcie kontroli nad spółką bez konieczności ogłaszania wezwania.

Reklama

Wezwania ogłaszane są też czasami w związku z przekroczeniem progu 50% głosów na WZA spółki (np. drugie wezwanie na akcje Poligrafii). W ustawie o publicznym obrocie zapisano bowiem, że inwestor, który uzyskał więcej niż 50% głosów na WZA, jest zobowiązany do ogłoszenia wezwania na pozostałe papiery spółki.

W kilku przypadkach wezwanie było oficjalnym wstępem do wycofania spółki z publicznego obrotu. Tak stało się np. w przypadku Izolacji Zduńska Wola. Obrót akcjami spółki po wejściu inwestora strategicznego - duńskiego Icopalu, był minimalny, a utrzymywanie jej na giełdzie nie miało większego sensu.

Wezwanie umożliwia drobnym akcjonariuszom wyjście z inwestycji. Czasami jednak nie akceptują oni warunków stawianych przez inwestora strategicznego. Tak się stało np. w przypadku producenta płyt wiórowych - Grajewo. Inwestor strategiczny spółki Pfleiderer Holzwerkstoffe zamierzał wycofać polską spółkę z obrotu publicznego. Niemcy jednak zaoferowali niską cenę w wezwaniu, co wzbudziło protesty drobnych inwestorów. Poparła ich KPWiG. Niemcy zobowiązali się ostatecznie, że inwestorzy, którzy kierując się ich planami, mającymi na celu wyprowadzenie Grajewa z giełdy, odpowiedzieli na wezwanie, będą mieli szansę odzyskać walory. Zwracano im akcje po tej samej cenie, po jakiej zapisywali się do ich sprzedaży.

Również przy okazji wezwania na sprzedaż akcji Broka uwydatniła się siła mniejszościowych akcjonariuszy. Fundusze kapitałowo zaangażowane w koszaliński browar, zdecydowały się nie sprzedawać akcji po zaproponowanej pierwotnie cenie, co w rezultacie doprowadziło do tego, że inwestor branżowy, któremu bardzo zależało na wyprowadzeniu spółki z obrotu publicznego, podwyższył swoją ofertę. Z proponowanych 42 zł cena wzrosła do 48 zł. Kurs giełdowy akcji browaru przed ogłoszeniem wezwania wyniósł 38,5 zł. W tym przypadku wszyscy akcjonariusze Broka otrzymali po 48 zł za akcję.



Wykorzystywanie luk w prawie



Najaktywniejsze w ogłaszaniu wezwań w mijającym roku były zagraniczne firmy. Polskie podmioty jeżeli już decydowały się na ten krok, zainteresowane były przede wszystkim spółkami o niewielkiej kapitalizacji. Na przykład Yawal System na początku 2000 r. wezwał do sprzedaży akcji Pagedu. W większości przypadków jednak polscy inwestorzy, przejmujący kontrolę nad przedsiębiorstwami, decydowali się na wykorzystywanie luk w prawie i kupowali akcje spółek przez podmioty powiązane lub działające w porozumieniu.



Lepsza przyszłość?



- Zmniejszenie zainteresowania przejmowaniem kontroli nad spółkami w drodze wezwania jest związane m.in. ze stabilizacją procesu przekształceń własnościowych. Ci inwestorzy, którzy zainwestowali w nie na początku procesu prywatyzacji, w większości zmienili układ własnościowy na taki, na którym im zależało. W przypadku większości największych giełdowych firm walka o wpływy już się zakończyła. W pozostałych spółkach łatwość, z jaką można obecnie omijać konieczność ogłoszenia wezwania, wpływa na zmniejszenie zainteresowania tym sposobem przejmowania kontroli - powiedział PARKIETOWI Michał Szymański, doradca inwestycyjny ING BSK Asset Management.

W historii GPW w wielu przypadkach inwestorzy omijali konieczność ogłaszania wezwań (np. poprzez skupowanie walorów przez spółki zależne). Być może jednak sytuację zmieni nowa ustawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi, gdzie obecnie obowiązująca cena minimalna w wezwaniu (średnia z 6 miesięcy) będzie uzupełniona o zapis, że wzywający będzie musiał zaoferować drobnym akcjonariuszom cenę nie niższą niż najwyższa, jaką zapłacono za akcje spółki w okresie ostatnich 12 miesięcy. Również nabywanie akcji przez podmioty powiązane ma zostać zabronione, co powinno wyeliminować praktyki krzywdzące mniejszościowych akcjonariuszy (jak w przypadku Agrosu).

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | wezwania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »