Nalot na Alota

"To przykład nagonki zorganizowanej przez kierownictwo Najwyższej Izby Kontroli" - tak były prezes ZUS Stanisław Alot mówi o artykułach Rzeczpospolitej, których treścią zajmie się warszawska prokuratura.

"To przykład nagonki zorganizowanej przez kierownictwo Najwyższej Izby
Kontroli" - tak były prezes ZUS Stanisław Alot mówi o artykułach Rzeczpospolitej,
których treścią zajmie się warszawska prokuratura.

Publikację "Rzeczpospolitej" dotyczyły współpracy kierownictwa ZUS z trzykrotnie

aresztowanym biznesmenem, Janem Prochowskim przy renegocjacji umowy z Prokomem

- firmą, która komputeryzuje ZUS.

Poważne problemy z wprowadzeniem nowego systemu informatycznego zakończyły

się dla ZUS finansową zapaścią, koniecznością zaciągania komercyjnych kredytów

oraz ogromnymi wydatkami z budżetu, czyli z kieszeni podatnika. Sam Alot

został odwołany ze stanowiska prezesa. Teraz uważa, że publikowanie informacji

na temat współpracy ZUS z biznesmenem podejrzewanym o oszustwa odbywa się

Reklama

pod dyktando kierownictwa NIK. Sugeruje, że pracownicy Izby powinni byli

zainteresować się umową na komputeryzację ZUS wtedy, gdy została podpisana,

czyli za rządów koalicji SLD-PSL, a nie trzy lata później.

Zarzuty Stanisława Alota są absurdalne mówi tymczasem rzecznik NIK Przemysław

Szostakiewicz:

Po publikacjach prasowych ze swego stanowiska zrezygnował członek zarządu

ZUS Adam Kapica, były wice-prezes odpowiedzialny za realizację umowy na

komputeryzację Zakładu.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław | Prezes ZUS | ZUS | naloty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »