Nie wierzcie agencjom ratingowym!

Kto może równie mocno, jak banki odczuć kryzys? Agencje ratingowe! Burza na rynkach finansowych dobitnie obnażyła, ile są warte ich rekomendacje. Frank Partnoy, profesor prawa na Uniwersytecie San Diego, autor książek "F.I.A.S.C.O.: Blood in the Water on Wall Street" oraz "Infectious Greed" na celownik wziął raporty Standard&Poor's i Moody's. Nie zostawił na nich suchej nitki.

"Nikt nie mylił się bardziej niż Moody's i S&P" - napisał Partnoy w artykule w "The New York Times". Co ciekawe, współautorem tekstu jest Jerome S. Fons, były dyrektor zarządzający... w Moody's.

Autorzy przypominają, że jeszcze kilka miesięcy temu agencje ratingowe dawały bardzo dobre oceny 11 spółkom finansowym, które dziś chylą się ku upadkowi (jak AIG) lub już ich nie ma (np. Lehman Brothers). Najwyższe ratingi dostawały też instrumenty, które dziś określane są mianem "toksycznych".

Partnoy i Fons zwracają uwagę, że część inwestorów bezgranicznie ufa agencjom, a niektórzy nawet muszą podejmować działania - kupować lub sprzedawać - gdy zmienia się rating. To może prowadzić do gwałtownych wyprzedaży, a nawet paniki. Partnoy radzi inwestorom, by powrócili do tradycyjnych metod oceny wiarygodności kontrahenta.

Reklama

Słuchaj Faktów RMF.FM

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »