Niemieckie budownictwo stanęło ma krawędzi stagnacji

Stało się to, czego można było się od paru tygodni obawiać, a co jeszcze kilka miesięcy temu było praktycznie niewyobrażalne. Doszło do obniżki ratingu Stanów Zjednoczonych. Na taki krok zdecydowała się agencja S&P.

Stało się to, czego można było się od paru tygodni obawiać, a co jeszcze kilka miesięcy temu było praktycznie niewyobrażalne. Doszło do obniżki ratingu Stanów Zjednoczonych. Na taki krok zdecydowała się agencja S&P.

Jeszcze kilka miesięcy temu mówilibyśmy, że taki krok wywraca finansowy świat do góry nogami. Wszak wyceny amerykańskich aktywów na bazie wysokiego ratingu były punktem odniesienia dla oceny atrakcyjności aktywów na całym świecie. Dziś jednak słychać głosy, nawet bardzo poważnych i poważanych ekonomistów, że cięcie amerykańskiego ratingu nie jest wydarzeniem przełomowym.

Wydaje się, że ostateczne rozstrzygnięcie w tym względzie będzie należało do rynków finansowych, zwłaszcza do obligacyjnych. I nie chodzi jedynie o rynek papierów skarbowych, ale również korporacyjnych. Na fali odwrotu od ryzyka w ostatnich dniach i tygodniach oba rynki zyskiwały. Ucieczka z nich byłaby zatem ostatecznym potwierdzeniem nasilającej się destabilizacji.

Reklama

Inwestorzy mogą jednak uznać, że ryzyko obligacji skarbowych rzeczywiście się podniosło, ale nie przekłada się to na oceny papierów komercyjnych z najwyższymi ratingami. Taka logika byłaby jednak złudna i przez to miałaby krótkotrwałe konsekwencje.

Wzrost rentowności obligacji skarbowych jeszcze bardziej utrudniałby walkę z długami publicznymi i czynił ją jeszcze bardziej kosztowną jeśli chodzi o negatywne oddziaływanie na koniunkturę gospodarczą. Jednocześnie pojawia się pytanie, co dalej z dolarem, które ma kluczowe znaczenie dla oceny atrakcyjności rynku surowców.

***

O znaczeniu obniżki ratingu USA zadecydują rynki finansowe, zwłaszcza obligacyjne

W lipcu pogarszała się sytuacja w niemieckim budownictwie, które stanęło na krawędzi stagnacji

Rynki nieruchomości

Czwarty kolejny miesiąc regresu sprowadził aktywność w niemieckim budownictwie na krawędź stagnacji. Wskaźnik PMI dla tej części gospodarki naszego zachodniego sąsiada spadł w lipcu do 50,6 pkt z 50,9 pkt miesiąc wcześniej. Każdy z segmentów rynku budowlanego zachowywał się inaczej. W "mieszkaniówce" pozytywne tendencje wzmocniły się, znacząco osłabło tempo rozwoju w segmencie komercyjnym, a budownictwo infrastrukturalne odnotowało kolejny spadek aktywności. Pod względem składowych wskaźnika aktywności najgorzej było w przypadku nowych zamówień. Co ciekawe w dalszym ciągu utrzymywała się presja na wzrost cen materiałów wykorzystywanych w budownictwie.

Osłabienie negatywnych zjawisk nastąpiło w irlandzkim budownictwie w minionym miesiącu. Wskaźnik PMI podniósł się z 40,5 pkt do 42,1 pkt. Największa poprawa była udziałem budownictwa mieszkaniowego (wzrost z 41 do 46,6 pkt). Lepiej radził sobie segment infrastrukturalny, a gorzej było w części komercyjnej.

Zespół analiz Home Broker

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »