NIK chwalił górników?

Podczas wcześniejszej kontroli Izba stwierdziła m.in., że żaden z poprzednich programów naprawy branży, mimo wydania ok. 34 mld zł, nie przywrócił jej trwałej rentowności. Do tego dochodzi umorzenie 18,1 mld zł długu górnictwa.

Podczas wcześniejszej kontroli Izba stwierdziła m.in., że żaden z  poprzednich programów naprawy branży, mimo wydania ok. 34 mld zł,  nie przywrócił jej trwałej rentowności. Do tego dochodzi umorzenie 18,1 mld zł długu górnictwa.

Wykryte nieprawidłowości nie wpływają na pozytywną ocenę w tym zakresie - uznała Najwyższa Izba Kontroli (NIK).

Wyniki dorocznej kontroli sposobu wykorzystania i rzetelności rozliczenia przez górnictwo blisko 0,5 mld zł budżetowych środków przedstawił w czwartek w Katowicach prezes Izby, Jacek Jezierski.

Podkreślił, że wyniki kontroli NIK wykorzystuje także Bank Światowy, z którego pożyczek pochodzi część budżetowych dotacji dla branży węglowej. W 2004 roku rząd pożyczył w nim 160 mln euro na restrukturyzację zatrudnienia i 84,1 mln euro na likwidację kopalń - ostatecznie strona polska zrezygnowała z 34 mln euro tej drugiej pożyczki.

Reklama

NIK negatywnie oceniła przekroczenie o 1,43 proc. przez Kompanię Węglową (KW) dopuszczalnego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w ubiegłym roku. Powodem było - już drugi raz z rzędu - niezaliczenie wartości wydanych górnikom bonów towarowych do puli wynagrodzeń. Kompania nie traktuje tych świadczeń jako wynagrodzenie, inaczej niż np. Katowicki Holding Węglowy (KHW), który zaliczył 2,9 mln zł z tego tytułu do wynagrodzeń.

Według NIK, zgodnie z przepisami przekroczenie wskaźnika powinno skutkować zwrotem przez Kompanię 179,5 mln zł pomocy publicznej wraz z odsetkami. Izba uważa, że minister gospodarki powinien zażądać zwrotu tych pieniędzy. Jednak zarówno firma, jak i nadzorujący ją resort gospodarki nie widzą powodów do zwrotu dotacji, tłumacząc m.in., że 49 mln zł na bony pochodziło ze środków własnych firmy, a zwrot pomocy zaprzepaściłby efekty restrukturyzacji i pogrążył Kompanię Węglową. Zdaniem NIK, takie działania oznaczają, że wskaźnik staje się wielkością fikcyjną.

W ocenie kontrolerów NIK, sprawą powinna zająć się komisja dyscypliny finansów publicznych; Izba uważa, że nie żądając od KW zwrotu pomocy minister gospodarki naruszył tę dyscyplinę. NIK polemizuje ze stanowiskiem Kompanii w tej sprawie, podkreślając m.in., że firma z jednej strony nie uważa bonów za część wynagrodzenia, z drugiej opłaca od wartości bonów składkę na ZUS i podatek.

Inne zastrzeżenia Izby wobec KW dotyczyły nieprawidłowości przy wnioskowaniu o część dopłat do odpraw emerytalnych dla pracowników korzystających wcześniej ze świadczeń przedemerytalnych. Ostatecznie firma zgodziła się z tym, że zmiana jej polityki płacowej nie powinna obciążać budżetu i oddała 1,6 mln zł z odsetkami. NIK wykryła też, że KW wydała 2,8 mln zł na dodatkowe świadczenia dla niektórych górników wprawdzie zgodnie z przeznaczeniem, ale niezgodnie z instrukcją.

W zakresie skuteczności realizacji rządowego programu reformy górnictwa Izba uznała, że zakładane wielkości odejść pracowników, głównie zatrudnionych na powierzchni, nie są realizowane. Z tzw. świadczeń górniczych zamiast zakładanych 8 tys. osób skorzystało dotąd ponad 5,3 tys., ze stypendiów na przekwalifikowanie - 50 zamiast 2,5 tys., a z kontraktów na przekwalifikowanie - zaledwie 17 osób zamiast zakładanych 1,5 tys.

Kompania tłumaczy, że rządowe zachęty do dobrowolnych odejść okazały się nieatrakcyjne dla załogi.

NIK, podobnie jak podczas poprzednich kontroli, negatywnie oceniła organizację procesu odwadniania nieczynnych kopalń, uznając, że może ono być tańsze i bardziej efektywne. Pompowanie wód dołowych to konieczność. Inaczej wody z dawnych kopalń mogłyby zalać czynne zakłady oraz zagrozić powierzchni. Kontrolerzy są przekonani, że odwanianie może być lepiej zorganizowane; po poprzednich kontrolach NIK spółki odwadniające podjęły stosowne działania (zakup własnych pomp, zamiast dzierżawionych), ale nowych zasad jeszcze nie wdrożono.

W ubiegłym roku górnictwo (głównie KW i KHW) wykorzystało ponad 200 mln zł dotacji na restrukturyzację zatrudnienia i ponad 260 mln zł na likwidację kopalń. Udział pożyczki Banku Światowego w tych kwotach jest z roku na rok mniejszy, z części pożyczki rząd polski zrezygnował. NIK z zadowoleniem odnotowała, że w minionym roku zwiększył się stopień wykorzystania dotacji na likwidację kopalń i usuwanie szkód górniczych. W 2005 r., gdy środków na te cele było więcej, podmiotom górniczym nie udało się ich efektywnie wykorzystać.

Z danych NIK wynika, że w latach 2000-2006 likwidacja kopalń kosztowała blisko 1,8 mld zł, a restrukturyzacja zatrudnienia w latach 2004-2006 kosztowała ponad 1,1 mld zł, z czego ponad 560 mln zł pochodziło z pożyczek Banku Światowego.

NIK wielokrotnie kontrolowała wcześniej trwający od początku lat 90. proces restrukturyzacji górnictwa. W listopadzie 2004 r. Izba oceniła, że proces likwidacji kopalń, który w latach 2000-2003 pochłonął ok. 1,1 mld zł budżetowych dotacji, był zbyt drogi i źle zorganizowany. Kontrolerzy zakwestionowali m.in. bardzo wysokie koszty odpompowywania wody z podziemnych wyrobisk, sięgające 120 mln zł rocznie.

Podczas wcześniejszej kontroli Izba stwierdziła m.in., że żaden z poprzednich programów naprawy branży, mimo wydania ok. 34 mld zł, nie przywrócił jej trwałej rentowności. Do tego dochodzi umorzenie 18,1 mld zł długu górnictwa.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pożyczka | firma | górnictwa | NIK | górnictwo | izba | nieprawidłowości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »