Nowa rzeczywistość gospodarcza

Minister spraw zagranicznych Państwa Środka - Wang Yi, potwierdził wcześniejsze doniesienie medialne, sugerujące prawdopodobny koniec, czy też zamrożenie w czasie negocjacji handlowych.

Minister spraw zagranicznych Państwa Środka - Wang Yi, potwierdził wcześniejsze doniesienie medialne, sugerujące prawdopodobny koniec, czy też zamrożenie w czasie negocjacji handlowych.

Rozmawiający z amerykańskim sekretarzem stanu - Mike Pompeo, wskazał, że Chiny mogą kontynuować rozmowy, ale jedynie na równorzędnych warunkach. Według chińskich oficjeli negocjacje nie mogą być kontynuowane, w sytuacji gdy administracja waszyngtońska przygotowuje kolejny pakiet ceł. Tym samym, można domniemywać, że osiągnięcie porozumienia handlowego pomiędzy tymi mocarstwami jest mało realne w najbliższych miesiącach. Potwierdzeniem tej hipotezy będzie nałożenie kolejnych ceł na towary importowane z Chin, co według zapowiedzi prezydenta Trumpa powinno nastąpić w niedługim czasie.

Reklama

Na chwilę obecną rynki finansowe w niewielkim stopniu zdyskontowały konsekwencje decyzji chińskich i amerykańskich polityków, które w niedługim czasie będą miały prawdopodobnie znaczący wpływ na koniunkturę gospodarczą na świecie. Najbliższe tygodnie będą najpewniej zdominowane przez nagłówki odnoszące się do sporu handlowego, czy też wojny handlowej pomiędzy USA, a Chinami. Gdy już te informacje znajdą w pełni swoje odzwierciedlenie w cenach, przyjdzie pora na twarde dane fundamentalne, które powinny się pogorszyć, w związku z kolejnymi cłami i ograniczeniami handlu. Można się spodziewać, że w kolejnych miesiącach temat globalnej recesji ponownie stanie się numerem jeden, tak jak to miało miejsce pod koniec ubiegłego roku. Oczywiście, decyzje prezydenta Trumpa i prezydenta Xi mogłyby błyskawicznie zakończyć ten spór, ale woli wśród tych polityków nie ma. W końcu, oba kraje walczą o miano światowego supermocarstwa, a gospodarka (w tym wymiana handlowa) jest najważniejszym polem bitwy, której żadna ze stron nie chce i nie zamierza przegrać.

Piątkowa sesja nowojorska zakończyła się pod kreską, chociaż popyt starał się odrabiać poranne straty, powstałe na otwarciu rynku. W środku dnia bykom udało się nawet wyciągnąć indeksy na plus, ale kontratak podaży w ostatniej godzinie handlu, sprowadził aktywa w okolice początku sesji. Ostatecznie Nasdaq Composite stracił -1,04% (7816,29 pkt.), DJI przecenił się o -0,38% (25764,00 pkt.), zaś S&P 500 potaniał o -0,58% (2859,53 pkt.). W ujęciu sektorowym najsłabiej wypadł przemysł i sektor paliwowy, a na plusie był jedynie sektor użyteczności publicznej.

Marcin Działek

analityk techniczny , doradca inwestycyjny

Biuro Doradztwa Inwestycyjnego i e-Biznesu Santander Biuro Maklerskie

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »