Płace będą rosły, złoty będzie słabszy

Tempo wzrostu PKB w 2007 r. wyniesie 6,4 proc., a w kolejnych latach wyraźnie przekroczy 5 proc. - wynika z kwietniowej projekcji inflacji i PKB Narodowego Banku Polskiego. Prognozowane tempo wzrostu gospodarczego jest wyższe niż przewidywała to projekcja styczniowa.

"Głównym źródłem szybszego niż oczekiwano wzrostu gospodarczego w 2007 r. jest silniejsze ożywienie inwestycyjne, natomiast w kolejnych latach - szybszy wzrost spożycia indywidualnego" - napisali eksperci NBP w kwietniowym Raporcie o inflacji .

Dynamika inwestycji wyniesie ok. 20 proc. w 2007 r., a w kolejnych latach przekroczy 10 proc. Według NBP w rezultacie udział inwestycji w PKB osiągnie ok. 25 proc., przekraczając rekordowy poziom z 1999 r. "Źródłem wysokiego popytu inwestycyjnego ze strony przedsiębiorstw będą korzystne perspektywy zbytu, przy relatywnie niskim koszcie kapitału. Wzrostowi inwestycji sprzyjać będzie także napływ kapitału z zagranicy w formie inwestycji bezpośrednich i funduszy z UE" - uważa NBP.

Reklama

Korzystne perspektywy rozwoju gospodarczego będą także głównym czynnikiem wzrostu popytu na pracę. Według projekcji NBP dynamika liczby pracujących wg BAEL wyniesie ok. 3 proc. w 2007 r., stabilizując się w kolejnych latach na poziomie ok. 2 proc.

"W rezultacie, pomimo szybszego wzrostu aktywności zawodowej w latach 2008-2009, stopa bezrobocia spadnie silniej niż prognozowano w styczniu i ukształtuje się na poziomie poniżej 9% w ostatnim kwartale 2009 r." - czytamy w raporcie.

Płace do góry

Szybki spadek bezrobocia przełoży się na wzrost presji płacowej - w całym horyzoncie projekcji dynamika płac realnych wyraźnie będzie przekraczać wzrost wydajności pracy w gospodarce (w przeliczeniu na pracującego poza rolnictwem indywidualnym).

Przewidywany przez ekspertów NBP wzrost nominalnych przeciętnych wynagrodzeń wyniesie ok. 6 proc. w 2007 r., w kolejnych latach ustabilizuje się natomiast na poziomie ok. 7 proc.

"Prognozowana obecnie dynamika płac nominalnych w dłuższym horyzoncie projekcji jest więc niższa niż miało to miejsce w projekcji styczniowej, co częściowo wynika ze słabszego wzrostu cen, głównie jednak z wyższej elastyczności rynku pracy" - pisze NBP.

Według banku centralnego wysoki wzrost zatrudnienia i płac realnych przełoży się na szybki wzrost spożycia indywidualnego, którego dynamika kształtować się będzie na poziomie średnio ok. 5,5 proc. r/r do połowy 2008 r., po czym przekroczy 6 proc. r/r.

"Obok dochodów z pracy najemnej, podstawą wzrostu konsumpcji będzie wzrost dochodów z tytułu działalności gospodarczej prowadzonej na własny rachunek" - napisano w Raporcie.

Pozytywnym impulsem fiskalnym w 2009 r. będzie planowane obniżenie stawek podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT).

Podobnie jak w poprzednich projekcjach NBP przyjął, że zasadniczym wyznacznikiem polityki fiskalnej w latach 2008-2009 będzie utrzymanie kotwicy nominalnej w postaci deficytu budżetu państwa i sektora finansów publicznych na poziomie 30 mld zł.

Według NBP utrzymywanie się relacji deficytu sektora finansów publicznych do PKB w latach 2007-2009 w granicach 2-2,5 proc., w warunkach stosunkowo wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, będzie prowadzić do zwiększenia cyklicznie skorygowanego deficytu sektora finansów publicznych.

Wzrost inwestycji i spożycia oznacza wzrost popytu krajowego o ponad 8 proc. w 2007 r. i o 7 proc. w latach 2008-2009. Dynamika popytu krajowego jest wyższa niż w projekcji styczniowej.

NBP, podobnie jak przewidywał w styczniu, kurs nominalny złotego będzie się stopniowo osłabiał, stabilizując się w końcowym odcinku projekcji.

"Głównymi czynnikami wpływającymi na deprecjację kursu będzie rosnąca dynamika cen w kraju w stosunku do cen zagranicznych oraz zawężający się dysparytet stóp procentowych, przy czym w wyniku reestymacji modelu ten drugi efekt odgrywa mniejszą rolę niż w projekcji styczniowej" - podał NBP.

Według NBP wkład eksportu netto do wzrostu PKB będzie w całym horyzoncie projekcji ujemny i od 2008 r. niższy niż przewidywano w styczniu.W latach 2007-2009 oczekiwane jest istotne przyspieszenie tempa wzrostu produktu potencjalnego, czego źródłem będzie stopniowy przyrost kapitału (w ślad za silnym ożywieniem inwestycyjnym) oraz poprawa sytuacji podażowej na rynku pracy (znajdująca głównie odzwierciedlenie w szybkim spadku NAWRU).

"Do końca 2008 r. tempo wzrostu produktu potencjalnego będzie jednak niższe niż tempo wzrostu PKB, co znajduje odzwierciedlenie w szybkim narastaniu, a następnie stabilizacji luki popytowej" - uważają eksperci NBP.Dodają, że konsekwencją zarysowanych tendencji na rynku pracy będzie silny wzrost jednostkowych kosztów pracy (ULC), będących najistotniejszym czynnikiem determinującym inflację netto w projekcji.

Według NBP prognozy otoczenia polskiej gospodarki nie uległy istotnej zmianie w porównaniu z poprzednią rundą prognostyczną.

"Projekcja kwietniowa została sporządzona przy założeniu umiarkowanej ścieżki wzrostu PKB za granicą i niskiej inflacji zewnętrznej, co obecnie uważa się za scenariusz najbardziej prawdopodobny. Prognozowane ceny ropy kształtują się nieco powyżej ścieżki założonej w projekcji styczniowej, jednak bez widocznego wpływu na zmianę aktywności gospodarczej. Także oczekiwane nieco wyższe ścieżki stóp procentowych za granicą nie są istotnym czynnikiem wpływającym na różnice w ocenie aktywności gospodarczej pomiędzy projekcjami" - podaje bank centralny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: tempo | złoty | zarobki | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »