Plast-Box bez inwestora
Nie powiodły się negocjacje z inwestorami branżowymi, zainteresowanymi przejęciem giełdowego Plast-Boksu. Spółka nadal rozmawia jednak z inwestorami finansowymi.
Plast-Box prowadził negocjacje od stycznia tego roku. Spółka zdecydowała wtedy, że potrzebuje silnego akcjonariusza, który pomógłby jej zniwelować niekorzystny wpływ cen ropy naftowej na wyniki firmy.
Wczoraj prezes spółki Waldemar Pawlak potwierdził, że wstępne zainteresowanie wyraził m.in. Boryszew, ale te rozmowy szybko się skończyły. - Niestety, rozbieżności były zbyt duże. Na tę chwilę zakończyliśmy rozmowy, być może wrócimy do nich w przyszłości - mówi prezes Plast-Boksu. Przejęciem spółki zainteresowani byli jej dwaj najwięksi konkurenci w branży - Jokey i Superfos. Ten ostatni, duński potentat, dwa lata temu ustąpił pola Plast-Boksowi na kilku rynkach zagranicznych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że różnice zdań dotyczyły nie tylko ceny, ale też przyszłości polskiej spółki. - To dla nas nie koniec - tłumaczy W. Pawlak.
Plast-Box prowadzi rozmowy z inwestorami finansowymi. W ostatnich dniach kurs Plast-Boksu spadł do historycznego minimum. Według analityków, to m.in. efekt przewidywań inwestorów, którzy spodziewają się, że jej zyski w II kwartale mogą być bardzo niskie. Część obserwatorów podejrzewała, że spółka celowo informuje o prowadzonych rozmowach, aby podtrzymać kurs. Jednak prezes złożył wyjaśnienia w KPWiG. Plast--Box dopuszcza możliwość fiaska rozmów z inwestorami. W takim wypadku spółka będzie się starać zdobyć ok. 2 mln zł na inwestycję w park technologiczny. Ma to znacznie obniżyć jej koszty.
Leszek Waligóra