Plotki zaszkodziły Elektrimowi

Kolejna fala plotek i pogłosek, związanych z kondycją finansową i przyszłością warszawskiego holdingu, wywołała ponad 14-proc. spadek akcji Elektrimu w minionym tygodniu . Przecenie tej towarzyszył znaczny wzrost aktywności inwestorów.

Kolejna fala plotek i pogłosek, związanych z kondycją finansową i przyszłością warszawskiego holdingu, wywołała ponad 14-proc. spadek akcji Elektrimu w minionym tygodniu . Przecenie tej towarzyszył znaczny wzrost aktywności inwestorów.

Między poniedziałkiem a piątkiem właściciela zmieniło 5,5 mln akcji (o 40% więcej niż tydzień wcześniej), co stanowi niemal 7% wszystkich akcji wyemitowanych przez firmę.

Z nieoficjalnych informacji Parkietu wynika, iż swój pakiet znacznie zredukowało PZU Życie, do niedawna jeden z większych akcjonariuszy spółki. W piątek nie udało się Parkietowi uzyskać komentarza firmy ubezpieczeniowej w tej sprawie.

Na znaczny spadek kursu wpłynęły także liczne pogłoski, które nagle pojawiły się na rynku. Przede wszystkim powrócił problem zadłużenia warszawskiego holdingu. Rynek spekulował, iż spółka nie będzie w stanie wykupić wartych 440 mln euro obligacji zamiennych, których zdecydowana większość zostanie przedstawiona do wykupu w połowie grudnia (wykup nastąpi po ponad 109 % wartości nominalnej). Kwestia ta znalazła swoje odzwierciedlenie również w raportach analitycznych. "Elektrim sugerował wcześniej, że restrukturyzacja długu powinna zakończyć się w połowie listopada. W związku z upływem tego terminu wzrasta nasze zaniepokojenie kwestią płynności spółki. Szacujemy, iż przed spłatą 480 mln euro obligacji firmie brakuje 115 mln euro" - czytamy w raporcie Credit Suisse First Boston z 21 listopada. Analitycy tego banku inwestycyjnego obniżyli z kupuj do trzymaj rekomendację dla Elektrimu. Niepokój co do możliwości spłaty papierów dłużnych pojawił się również w innych raportach analitycznych (m.in. ING Barings). Władze warszawskiej firmy, chcąc uspokoić rynek, wystosowały komunikat, w którym "wyraziły głębokie przekonanie", iż w ciągu najbliższych tygodni uda się zrestrukturyzować zadłużenie firmy.

Reklama

Ewentualne problemy z płynnością finansową Elektrimu nie były jednak jedynym czynnikiem, który wpłynął na znaczącą przecenę papierów spółki. Na rynku pojawiła się plotka, iż BRE, który przejęło niedawno od PZU Życie warte 220 mln zł obligacje warszawskiego holdingu, będzie dążyć do jego upadłości. Przemawiać za tym miałby fakt, iż bank ten jako zabezpieczenie obligacji uzyskał zastaw na pakiecie aż 21,7% udziałów w Elektrimie Telekomunikacja (PZU Życie te same papiery miał zabezpieczone na 3,3-proc. pakiecie ET). Z naszych informacji wynika, iż tak duży zastaw był związany z faktem, iż Elektrim, postawiony pod ścianą przez PZU Życie, musiał szybko znaleźć kupca na swe obligacje. Właśnie ze względu na ograniczony czas poszukiwania nowego nabywcy holding był zmuszony przyjąć ostre warunki BRE Banku. Waldemar Siwak, p.o. prezesa Elektrimu, w rozmowie z Parkietem zapewniał, iż firma podejmie działania mające na celu refinansowanie obligacji znajdujących się w posiadaniu BRE. Firma negocjuje również zmianę ich zabezpieczenia.

Elektrim jest z pewnością firmą giełdową, która w największym stopniu narażona jest na wahanie kursu akcji, związane z pojawiającymi się na rynku plotkami. Co ciekawe, część z nich ma wyraźne znamiona próby manipulacji kursem. Do dziś nie została na przykład wyjaśniona sprawa plotki z grudnia ubiegłego roku o olbrzymich zaległościach podatkowych Elektrimu. Pogłoska ta nie znalazła odzwierciedlenia w rzeczywistości, a w ciągu godziny spowodowała 10-proc. przecenę Elektrimu.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | firmy | plotki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »