Pluskwa w Polisie

Ponad 50 tys. zł. będzie kosztować Polisę atak pluskwy milenijnej. Problemy z systemem operacyjnym to kolejna zmora upadającego towarzystwa ubezpieczeniowego.

Ponad 50 tys. zł. będzie kosztować Polisę atak pluskwy milenijnej. Problemy z systemem operacyjnym to kolejna zmora upadającego towarzystwa ubezpieczeniowego.

Upadające Towarzystwo Ubezpieczeniowo-Reasekuracyjne Polisa przywitało nowy rok kłopotami z systemem informatycznym. Zmiana daty negatywnie odbiła się zwłaszcza na jej systemie finansowo-księgowym. Polisa wysłała do KPWiG komunikat, w którym poinformowała, że mimo pewnych nieprawidłowości, jest on jednak sprawny.

Przedstawiciele towarzystwa już pod koniec ubiegłego roku obawiali się, że system informatyczny towarzystwa może sobie nie poradzić z rokiem "zerowym". Utrata płynności finansowej towarzystwa uniemożliwiła zapobieżenie konsekwencjom problemu roku 2000. W sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Polisa, 50 tys., które zmuszona jest wydać na usunięcie nieprawidłowości, to duże obciążenie dla budżetu firmy.

Reklama

Przypomnijmy, że Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeniowego na początku września ubiegłego roku cofnął Polisie koncesję na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej. Sąd zakazał również sprzedaży aktywów należących do ubezpieczyciela. W Sądzie Okręgowym w Warszawie znajduje się obecnie kilka wniosków przeciwko Polisie, kilka z powództwa prywatnego. Większość z klientów, wobec których towarzystwo zalega np. z wypłatą odszkodowań już teraz nie ma jednak szansy na odzyskanie pieniędzy.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: 50+ | towarzystwo | polisa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »