Po czarnym czwartku w USA trwa wyprzedaż w Polsce

Jeszcze w środę indeks S&P 500 zwyżkował o 0,5 proc., dając nadzieję na odbicie na europejskich parkietach. Tymczasem wczoraj indeks ten zanotował stratę -4,78%; nurkowały tez pozostałe ważne amerykańskie indeksy, DJIA -4,31% a Nasdaq Composite -5,08%.

Jeszcze w środę indeks S&P 500 zwyżkował o 0,5 proc., dając nadzieję na odbicie na europejskich parkietach. Tymczasem wczoraj indeks ten zanotował stratę -4,78%; nurkowały tez pozostałe ważne amerykańskie indeksy, DJIA -4,31% a Nasdaq Composite -5,08%.

Tymczasem spadkowy tydzień jeszcze się nie skończył, a piątek prawdopodobnie okaże się kolejnym dniem na minusie. Kluczowe dla amerykańskich indeksów będą oficjalne dane z rynku pracy, jakie nadejdą dziś po godzinie 14:30. Poznamy wtedy wysokość stopy bezrobocia, która obecnie wynosi 9,2 proc i w obliczu zwalniającej gospodarki amerykańskiej może jeszcze wzrosnąć. Z drugiej strony, jeżeli dane okażą się lepsze, to jest nadzieja na odbicie na amerykańskiej giełdzie, a co za tym idzie, zielony początek nowego tygodnia w Europie.

Wczoraj najpierw obserwowaliśmy ostrą wyprzedaż na rynkach europejskich, potem na minusie wystartowały Stany Zjednoczone, a czerwone zakończenie sesji azjatyckiej dopełniło krajobraz globalnych spadków indeksów. Panika zapanowała na większości azjatyckich giełd: Nikkei tracił -3,4%, a Hang Seng był liderem azjatyckich wyprzedaży, tracąc -4,7%. Przeprowadzona przez Japoński Bank Centralny interwencja spowodowała osłabienie jena, którego zbyt silna pozycja uderza w eksporterów. Jak poinformował dziennik Nikkei, japońska interwencja kosztowała prawdopodobnie około 4 bln JPY, czyli 51 mld USD, co czyni ją najdroższą w historii. Dotychczasowy rekord wynosił 2,6 bln JPY i pochodził jeszcze z kwietnia 1998 roku. Choć dla Japonii oznaczało to lepszą sesję w środę, to wczoraj także indeksy kraju kwitnącej wiśni pogrążyły się w czerwieni.

Reklama

Po wczorajszej dramatycznej sesji na Wall Street, w trakcie której indeks WIG 20 rozpoczął marsz na południe dzisiaj kontynuuje złą passę, przebijając wszystkie dotychczasowe poziomy oporów. Dzisiejsza sesja jest piątą z kolei spadkową sesją, w trakcie których indeks WIG20 stracił blisko 10%. Warszawska GPW rozpoczęła dzień na blisko 4,7 % spadkach, znajdując się tym samym na najniższych poziomach od sierpnia zeszłego roku. W pierwszej godzinie handlu inwestorom udało się odrobić 100 pkt., niwelując tym samym spadek do 1%. Indeks tym samym zbliża się do poziomów wczorajszego zamknięcia. Najbardziej przeceniane są walory spółek surowcowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw. W dniu dzisiejszym kluczowe będą dane z amerykańskiego rynku pracy, które napłyną na rynek o godzinie 14:30. Przesądzą one o dalszych losach czarnego tygodnia zarówno na zagranicznych parkietach jak i na rodzimej GPW.

Przemysław Gerschmann

Departament Analiz DM TMS Brokers S.A.

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: USA | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »