Pod dyktando wyników i nastrojów

Z końcem minionego tygodnia nastroje na światowych rynkach zauważalnie się popsuły. Indeksy giełdowe po dobrym wzrostowym okresie zaczęły na wartości tracić, co nie obyło się bez echa również na GPW. Dodatkowy wpływ wywierały publikowane przez spółki wyniki, które niejednokrotnie potrafiły wyraźnie ruszyć notowaniami akcji. Dzisiaj było podobnie, czyli wynik sesji był mieszanką wpływu raportów publikowanych przez spółki oraz zmieniających się nastrojów na świecie.

Z końcem minionego tygodnia nastroje na światowych rynkach zauważalnie się popsuły. Indeksy giełdowe po dobrym wzrostowym okresie zaczęły na wartości tracić, co nie obyło się bez echa również na GPW. Dodatkowy wpływ wywierały publikowane przez spółki wyniki, które niejednokrotnie potrafiły wyraźnie ruszyć notowaniami akcji. Dzisiaj było podobnie, czyli wynik sesji był mieszanką wpływu raportów publikowanych przez spółki oraz zmieniających się nastrojów na świecie.

Poranek przebiegał dość spokojnie i stał pod znakiem niewielkich wzrostów. Widać było chęć uspokojenia po kilku spadkowych sesjach. Szybko jednak spadki zostały wznowione. W Warszawie szczególnie negatywnie wyróżniały się średnie spółki, którym ciążył spadek akcji CD Projektu po nieoficjalnych informacjach jakoby premiera wyczekiwanej gry Cyberpunk 2077 miała się wyraźnie opóźnić względem rynkowych oczekiwań. Kurs akcji spółki stracił na wartości 8 proc. i był jednym z silniej spadających na rynku. Z kolei w szeregu spółek największych ponad 6 proc. straciły na wartości akcje spółek Eurocash i PGNiG. Winne były słabsze wyniki.

Reklama

Gazowy potentat podał je do wiadomości dzisiaj rano, a Eurocash kontynuował złą passę z piątku. Po drugiej stornie rynkowej szali znajdowały się banki. Co ciekawe, dokładnie tydzień temu również one wyróżniały się pozytywnie. Dzisiaj wspierały je dobrze przyjęte wyniki PKO BP, którego wartość rynkowa w konsekwencji wzrosła o 2,5 proc. Sam indeks bankowy wzrósł o 1,6 proc. i wspólnie z lepszym zachowaniem spółek wydobywczych niemalże doprowadził do lekko wzrostowego zamknięcia głównego indeksu. W końcowej fazie notowań słabe wcześniejsze nastroje się bowiem poprawiły, a stała za tym niezła postawa Amerykanów, którzy po niższym otwarciu na Wall Street ruszyli do zakupów akcji. Było to dość zaskakujące, gdyż gorsze nastroje na świecie tłumaczone są niepewnością co do przyszłych losów reformy podatkowej w USA, po tym jak Senat przedstawił swoje propozycje, które różnią się w kilku ważnych punktach od wcześniej poznanego planu zaprezentowanego w Izbie Reprezentantów. Wygląda więc na to, że amerykańskie podatki niekoniecznie są główny powodem ostatnich spadków. Lokalnie z pewnością kolejne straty małych i średnich spółek mają mało z nimi wspólnego. Blue chipy ostatecznie straciły dość skromne 0,1 proc. i wybroniły psychologiczny poziom 2450 pkt.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »