Północ-południe

Gdyby spojrzeć na samą statystykę dzisiejszej sesji, to ciśnienie może skoczyć w górę. Cztery razy więcej spółek taniało niż drożało, na wartości straciły akcje 17 przedstawicieli WIG20.

Gdyby spojrzeć na samą statystykę dzisiejszej sesji, to ciśnienie może skoczyć w górę. Cztery razy więcej spółek taniało niż drożało, na wartości straciły akcje 17 przedstawicieli WIG20.

A jednak można podejść do tych zmian cen ze spokojem. Wartość obrotów na całym rynku znów nie przekroczyła miliarda złotych. Spadek WIG20 o 1,4 proc. nie jest w tych warunkach szczególnie silnym ciosem, zwłaszcza że inwestorzy powinni się już uodpornić na takie zmiany, które w porównaniu z poprzednimi tygodniami wydają się wręcz kosmetyczne. Do przełamania wsparcia zresztą daleko.

Jakie więc wnioski? Rynek nadal konsoliduje się po ciosach otrzymanych w poprzednich tygodniach. Fakt, że zwyżka została powstrzymana już wczoraj, wcale nie przekreśla jej trwałości. W pewnym sensie wręcz przeciwnie - gdyby rynek szybko się podniósł, można byłoby mówić tylko o odbiciu (brak czasu na akumulację akcji). A tak, im dłużej będzie trwała stabilizacja notowań, tym pewniejszą diagnozę będzie można powiedzieć po momencie wybicia. Oczywiście scenariusz spadkowy nadal jest możliwy, ale powrót do hossy też można sobie wyobrazić.

Reklama

Warto też odnotować, że nasz parkiet wypadł dziś stosunkowo nieźle na tle innych rynków (BUX stracił ponad 3 proc.), a w końcówce notowań indeks nawet rósł, mimo słabego otwarcia na giełdach w USA.

Sytuacja pojedynczych spółek niewiele zmieniła się od rana - to dowód na małą aktywność inwestorów. Liderami wzrostów okazały się Onet (14 proc.) i Interia (7 proc.). TVN odkupi od ITI akcje Onetu płacąc po 160 PLN za każdą. Na koniec dnia akcje Elektrimu spadły o 6,5 proc. (11 proc. od rana) - zatem upublicznienie informacji o korzystnym orzeczeniu sądu arbitrażowego było tylko okazją do wyjścia z rynku przez lepiej poinformowanych (akcje holdingu już wczoraj podrożały o 22 proc., choć informacja o orzeczeniu nie była jeszcze publicznie znana).

Na rynku walutowym dolar tracił na wartości, choć nie tak szybko jak wynikałoby to z sensacyjnych tytułów depeszy agencyjnych. Zmiana na stanowisku sekretarza skarbu w USA dokonała się, ale czy Stany zmienią politykę na rzecz osłabienia dolara (i jak miałyby tego dokonać?), tego jeszcze nie wiemy. Pod koniec dnia za dolara płacono 3,04 PLN, za euro 3,92 PLN, za franka szwajcarskiego 2,52 PLN. Zmiany notowań nie wskazują na ucieczkę kapitału z Polski.

div id="open_finance">Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »