Polscy miliarderzy ogołoceni
W ciągu ostatnich 12 miesięcy miliardy złotych straciły największe rekiny warszawskiego parkietu. Największe straty - 4 mld zł - poniósł Leszek Czarnecki.
W tym czasie wartość portfela jego akcji, na który składały się m.in. papiery grupy finansowej Getin Holding, dewelopera LC Corp. oraz pierwszego banku dla zamożnych klientów Noble Banku, skurczyła się dokładnie o 3/4.
Jeszcze rok temu posiadane przez niego akcje tych spółek wyceniano na ponad 5,3 mld zł, dziś są warte dokładnie o 4 mld zł mniej. Czarnecki, który w przeszłości umiejętnie wykorzystał boom w branży finansowej i stworzył imperium zagrażające największym krajowym bankom, stał się ofiarą globalnego kryzysu finansowego. Na całym świecie - od Wall Street po Moskwę - inwestorzy odwrócili się od akcji spółek finansowych. Nie inaczej było w przypadku Getinu, którego kurs mimo relatywnie dobrych wyników finansowych spadł o 74 proc.
Ryszardowi Krauzemu nie wyszła na dobre wolta polegająca na porzuceniu informatycznego Prokomu dla inwestycji w branżę budowlaną (Polnord) i naftową (Petrolinvest). W ciągu roku wartość akcji posiadanych przez inwestora z Wybrzeża, który jest także dużym udziałowcem biochemicznego Biotonu, spadła aż o 81 proc., a giełdowy majątek Krauzego skurczył się o ponad 2,5 mld zł. Obecna jego wartość to 600 mln zł.
O podobną kwotę (2,69 mld zł) skurczył się majątek Michała Sołowowa. Posiadane przez niego pakiety akcji, m.in. Barlinka, Echo Investment, Cersanitu i Synthosu, przed rokiem kosztowały prawie 4 mld zł - dziś warte są już niespełna 1,3 mld zł.
O nieco mniejszej stracie może mówić Roman Karkosik. Na akcjach m.in. Alchemii, Boryszewa, Hutmenu i Impexmetalu stracił na papierze 1,07 mld zł.
Na tle konkurentów zupełnie inaczej wygląda giełdowy stan posiadania Zygmunta Solorza-Żaka. W ciągu roku pakiet kontrolowanych przez niego spółek giełdowych stracił na wartości tylko 5 proc., czyli 160 mln zł. Teraz są wyceniane na 2,63 mld zł. To głównie efekt tego, że kontrolowany przez Solorza Cyfrowy Polsat skutecznie opierał się bessie, a kapitalizacja tej spółki w ciągu roku zwiększyła się nawet o 7 proc. Dzięki gwałtownej przecenie portfeli akcji innych inwestorów Solorz-Żak po raz pierwszy zyskał miano największego indywidualnego inwestora na GPW.