Powrót do punktu wyjścia

Dzisiejsza sesja przebiegała w bardzo dobrych nastrojach. Wzrosty rozpoczęły się podczas notowań w Azji i w dalszej części dnia objęły swoim zasięgiem Europę oraz Amerykę Północną. Wyraźną przyczynę ciężko jest wskazać, ale lepsze nastroje wiązać można z odreagowaniem cen akcji spółek technologicznych oraz detalistów, które ciążyły globalnym parkietom w minionym tygodniu.

Dzisiejsza sesja przebiegała w bardzo dobrych nastrojach. Wzrosty rozpoczęły się podczas notowań w Azji i w dalszej części dnia objęły swoim zasięgiem Europę oraz Amerykę Północną. Wyraźną przyczynę ciężko jest wskazać, ale lepsze nastroje wiązać można z odreagowaniem cen akcji spółek technologicznych oraz detalistów, które ciążyły globalnym parkietom w minionym tygodniu.

Niektórzy co prawda jako główną przyczynę wskazują wygraną partii Emmanuela Macrona w drugiej turze francuskich wyborów parlamentarnych. Nie do końca jest to jednak prawdą, gdyż wynik ten został przesądzony już tydzień temu po pierwszej turze głosowania i wówczas został ciepło przyjęty przez rynek długu, ale na parkietach akcyjnych przeszedł bez większego echa. Ciężko było oczekiwać, że dzisiaj akcje na całym globie zyskiwały dlatego, że potwierdził się rezultat, który w znacznej mierze znany był już od tygodnia. Wydaje się, że większy wpływ na ocieplenie klimatu inwestycyjnego miało lepsze zachowanie spółek, które ciężyły indeksom w ostatnich dniach. Tyczy się to detalistów, którzy zostali przecenieni po informacji, że Amazon chce kupić sieć supermarketów ze zdrową żywnością Whole Foods Markets.

Reklama

Kolejnym słabym w ostatnich dniach sektorem były spółki technologiczne, które dzisiaj zaprezentowały się od znacznie lepszej strony. Sumarycznie prowadziło to do poprawy nastrojów, które w minionym tygodniu popsuł także nieco bardziej jastrzębi Fed. Dzisiaj jednak nie zwracano uwagi na potencjalne problemy, ale cieszono się z lepszej koniunktury. Radość była zresztą powszechna. Rozpoczęła się w Azji, co doprowadziło do większych wzrostów w Europie już podczas porannych notowań. To z kolei znalazło swoje przełożenie na Wall Street i kulminowało nowymi historycznymi maksymami indeksu S&P500.

Lokalnym przełożeniem lepszego klimatu były wzrosty cen akcji największych i najbardziej płynnych spółek. To one są najbardziej wrażliwe na zmiany nastrojów na poziomie globalnym. Tym samym wzrosty nie były domeną cen akcji wszystkich spółek. Indeks gromadzący krajowe blue chipy zyskał co prawda 1,3 proc., ale spółki średnie o połowę mniej. Z kolei maluchy zgromadzone w indeksie sWIG80 nawet lekko na wartości straciły. Obrazuje to zróżnicowany charakter dzisiejszej sesji, w trakcie której brakowało ponadto większej aktywności inwestorów oraz zmienności notowań. Warszawski parkiet skokowo dostosował się do lepszego klimatu zewnętrznego, ale wiele od siebie nie dodał, poza tym, że indeks WIG20 odrobił straty sprzed dokładnie tygodnia, które wywołane były globalną przeceną spółek technologicznych. Tym samym jedynie wróciliśmy do punktu wyjścia.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »