Pozytywna ocena dla Redanu
W rozliczeniach celnych Redanu za ostatnie lata PricewaterhouseCoopers znalazł tylko jedno drobne uchybienie. Zdaniem specjalistów, spółka "w pełni poprawnie" rozlicza się z administracją celną.
Badanie zleciła rada nadzorcza Redanu. Obejmowało rozliczenia celno-podatkowe firmy w latach 2000-2004. - Skupiliśmy się na sprawdzeniu poprawności deklarowanej przez spółkę wartości celnej towarów - wyjaśnia Hubert Jądrzyk, partner w PwC.
Specjaliści analizowali m.in. dokumentację spraw, w których Redan spierał się z administracją celną, zgłoszenia celne, faktury, potwierdzenia zapłaty. Rozmawiali także z osobami odpowiedzialnymi w przedsiębiorstwie za obrót towarowy z zagranicą. - Uzyskany materiał porównaliśmy także z danymi statystycznymi dotyczącymi całości krajowego importu w zakresie interesującego nas asortymentu - mówi Roman Rosiak, menedżer w PwC. Wnioski?
Częste kontrole
Eksperci zauważyli, że spółka jest często kontrolowana - średnio dwa razy w roku, co może wynikać z rodzaju prowadzonej działalności. Na bieżąco jednak stosowała się do zaleceń urzędników. PwC obliczył, że w przypadku większości sprowadzonych towarów średnie ceny importowe (a co za tym idzie także wartość celna) były wyższe od charakteryzujących import danego asortymentu ogółem. W przypadkach, gdy ceny były mniejsze od średniej, wynikało to z niskiej wartości handlowej artykułów (niższa jakość). Potwierdzają to, jak zapewnia PwC, ekspertyzy, jakimi dysponuje spółka.
Redan przestrzegał procedur, a jego dokumenty handlowe są zgodne ze zgłoszeniami celnymi. W porządku są też dokumenty potwierdzające płatności. - To pozwala stwierdzić, że nie dochodziło do zaniżania deklarowanej wartości celnej towarów - ocenia R. Rosiak.
W czołówce
Dlaczego zatem raport mówi o tym, że Redan w przypadku importu funkcjonuje "generalnie w sposób poprawny"? Eksperci znaleźli jeden błąd. Spółka nie doliczała do wartości celnej kosztów transportu towarów pomiędzy portami morskimi UE a granicą Polski. Chodzi o wyroby objęte procedurą składu celnego przed 1 maja 2004 r. i wprowadzone do obrotu po tej dacie. - Spółka opierała się, jak twierdzi, na interpretacjach uzyskiwanych z urzędów, w których dokonuje zgłoszeń celnych. Działała więc w dobrej wierze - tłumaczy R. Rosiak. Kwota ewentualnych zaległości celnych z tego tytułu została oszacowana na 50 tys. zł. Rocznie firma odprowadza ponad 10 mln zł cła.
- Biorąc pod uwagę skalę importu oraz fakt, że dotyczy tekstyliów, czyli towarów traktowanych przez administrację celną jako "wrażliwe", możemy uznać, że Redan funkcjonuje w pełni poprawnie, jeśli chodzi o regulacje prawne - twierdzi H. Jądrzyk. - Od 10 lat współpracujemy w zakresie doradztwa celnego z wieloma firmami, w tym największymi. W porównaniu z nimi Redan wypada bardzo dobrze. Plasuje się w czołówce - podsumowuje.
Ile kosztowało badanie? - To tajemnica handlowa - odpowiada prezes Piotr Kulawiński, prezes Redanu.
Płaciło więcej przedsiębiorców?
RN zleciła badanie rozliczeń spółki ze względu na postępowanie prokuratorskie, które wykazało, że główny akcjonariusz Redanu Radosław Wiśniewski wręczał łapówki łódzkim celnikom. Piotr Kulawiński, prezes firmy, zapewnia, że ani prokuratura, ani inne organy nie prowadzą przeciwko Redanowi żadnych postępowań. - Ta sprawa dotyczy wyłącznie osoby fizycznej. W żadnej mierze - spółki. Pan Wiśniewski współpracuje z prokuraturą. Z mojej wiedzy wynika, że w toku postępowania wyszły na jaw kolejne przypadki przedsiębiorców zmuszanych (R. Wiśniewski mówił o groźbach celników pod adresem przedsiębiorstwa, jak i jego rodziny - red.) do płacenia łapówek - informuje. P. Kulawiński.
Krzysztof Jedlak
