Prawo: Samozatrudnieni walczą o byt

Państwowa Inspekcja Pracy skierowała w tym roku do sądów o 60 proc. więcej - w porównaniu z rokiem poprzednim - pozwów o istnienie stosunku pracy - wylicza "Gazeta Prawna".

W 2005 roku o ponad 60 proc. w stosunku do roku 2004 i dwukrotnie w porównaniu z 2003 rokiem, wzrosła liczba wytaczanych przez inspektorów pracy powództw o ustalenie stosunku pracy w miejsce pozornego samozatrudnienia.



Idą do sądu

Z pozornego samozatrudnienia lub pracy osób wykonywanej na podstawie umów zlecenia korzystają pracodawcy niezależnie od skali prowadzonej działalności i marki firmy. W kwietniu tego roku Sąd Rejonowy Pracy w Rzeszowie wydał wyrok w sprawie Lesława Dobrzańskiego przeciwko Kompanii Spirytusowej Wratislavia Polmos Wrocław, w którym uznał, że powód był pracownikiem, a nie samodzielnym przedsiębiorcą. Dlatego zasądził od pozwanego Polmosu wypłacenie zaległego wynagrodzenia za wrzesień 2004 r., wynagrodzenia za okres wypowiedzenia, oraz 4 tysiące odszkodowania za niezgodne z prawem zwolnienie.

Na proces o stwierdzenie istnienia stosunku pracy czeka także Maurycy Gasztkowiak. Przez kilka lat pracował on na podstawie cywilnoprawnej umowy zlecenia na rzecz Prokomu.

- Firma przez kilka lat robiła mi nadzieję na etat. Pracowałem jak każdy pracownik na etacie. Miałem szkolenia bhp, przychodziłem do pracy, prowadziłem ewidencję swojego czasu w pracy. Był także kierownik, który nadzorował moją pracę i do którego raportowałem - mówi Maurycy Gasztkowski z Łodzi.

- Pozew skierowałem w grudniu 2004 roku, ale jeszcze nie było pierwszej rozprawy. Mam nadzieję, że uda się udowodnić, że byłem jednak pracownikiem. Choć nie będzie to proste, ale mam dokumenty m.in. korespondencje e-mail prowadzoną w związku z wykonywanymi zleconymi projektami. Jako świadka wskazałem swojego byłego przełożonego, kolegów z pracy nie wskazywałem, by nie stawiać ich w kłopotliwej sytuacji - dodaje Maurycy Gasztkowski.

Kodeks pracy stanowi, że nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy charakterystycznych dla pracy na etacie, której podstawą jest umowa o pracę. Złamanie tego zakazu jest wykroczeniem, za które pracodawca może być ukarany grzywną.

Mimo to pracodawcy zmieniają model zatrudnienia w swoich firmach i korzystają z pracy pracowników, którzy zarejestrowali działalność gospodarczą lub zawierają z nimi umowy cywilnoprawne. W wielu przypadkach odbywa się to jednak wbrew interesowi pracownika, który rezygnuje z etatu, by zachować źródło utrzymania.

Z szacunków Magdaleny Sewastianowicz, eksperta Instytutu Spraw Publicznych, zajmującej się problematyka rynku pracy, wynika, że liczba pseudozatrudnionych sięga 300-400 tysięcy osób i będzie w dalszym ciągu rosła.

PIP też działa

Z pozornym samozatrudnieniem walczy Państwowa Inspekcja Pracy. W sprawach o ustalenie istnienia stosunku pracy inspektorzy pracy mogą zgodnie z art. 631 kodeksu postępowania cywilnego wytaczać powództwa na rzecz obywateli, a także wstępować, za zgodą powoda, do postępowania w tych sprawach w każdym jego stadium. Z reguły inspektorzy kierują sprawy do sądu, nie czekając na wniosek pracownika w sytuacji, gdy umowy cywilnoprawne zawierane są na warunkach umowy o pracę z premedytacją, w celu obejścia przepisów z kilkudziesięcioma osobami. Jeżeli pracownik sam chce walczyć o etat, może poprosić PIP o włączenie się do sprawy.

Inspektorzy nie kierują każdego przypadku ewentualnego pozornego samozatrudnienia także z powodu obowiązującej linii orzeczniczej sądów pracy, w której przeważa tendencja do uznawania, że o istnieniu stosunku pracy przesądza wola stron zawierających umowę. Nie bez znaczenia dla inspekcji jest przewlekłość postępowania sądowego i trudności w zgromadzeniu materiału dowodowego potwierdzającego zatrudnienie.

Winne koszty

Z badań PKPP Lewiatan dotyczących konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw w 2006 roku wynika, że wysokie obciążenia składkowe (89 proc. badanych) i nieelastyczne prawo pracy (71 proc.) są czynnikami wpływającymi na rozwój firmy i jej sytuację ekonomiczną.

- Warunki, w jakich przyszło funkcjonować pracodawcom, zmuszają ich do szukania rozwiązań, które pozwolą im na obniżenie kosztów działalności. Od wielu lat zgłaszamy postulaty obniżenia pozapłacowych kosztów zatrudniania. Wiadomo, że umowy cywilnoprawne są pod tym względem dużo korzystniejsze dla pracodawcy - uważa Grażyna Spytek-Bandurska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Reklama

Tomasz Zalewski

OPINIA

Iwona Hickiewicz
dyrektor departamentu prawnego w Głównym Inspektoracie Pracy

W obecnej sytuacji na rynku pracy, osoby podejmujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych lub bez jakiejkolwiek umowy, w obawie o utratę źródła dochodu często nie są zainteresowane w wytoczeniu na ich rzecz powództw przeciwko pracodawcom i przed sądem cofają je. W 2005 roku uczyniło tak 69 osób. Stanowi to 27 procent spraw, w których zapadły rozstrzygnięcia. Dlatego inspektorzy pracy częściej korzystali z szybszego i mniej czasochłonnego środka zmierzającego do potwierdzenia istnienia stosunku pracy, jakim jest wystąpienie, a w przypadkach, w których wytaczają powództwa, starają się nie działać wbrew woli samych zainteresowanych.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »