Premier broni polskiego rybołówstwa

Premier Jarosław Kaczyński zapewnił w Słupsku, że wspólnie z ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem "bardzo twardo" walczy o zmianę decyzji Komisji Europejskiej zakazującej połowów dorszy na Wschodnim Bałtyku. Premier dodał, że o tej sprawie rozmawiał z szefem KE Jose Manuelem Barroso.

Premier Jarosław Kaczyński zapewnił w  Słupsku, że wspólnie z ministrem gospodarki morskiej Markiem  Gróbarczykiem "bardzo twardo" walczy o zmianę decyzji Komisji  Europejskiej zakazującej połowów dorszy na Wschodnim Bałtyku.  Premier dodał, że o tej sprawie rozmawiał z szefem KE  Jose Manuelem Barroso.

Zakaz połowów dorsza na wschodnim Bałtyku zaczął obowiązywać 16 września, po zakończeniu okresu ochronnego dla tej ryby. Ma obowiązywać do końca 2007 roku. KE wprowadziła go po kontroli przeprowadzonej w I kwartale br. w kilku polskich portach i na części polskich jednostek rybackich.

Jak powiedział na konferencji prasowej premier, "sprawę dorszy" postawił w sposób "bardzo zdecydowany" podczas czwartkowej rozmowy z goszczącym w Warszawie szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. J. Kaczyński przyznał przy tym, że w tej sprawie między nim a szefem KE była "różnica zdań".

Reklama

"Ja powiedziałem prosto: jeśli Pan ma rację co do sytuacji, no to trudno. Ale jeżeli my mamy rację, to jest to kwestia bardzo ważna dla połowów dorszy, ale (...) to jest także wręcz symptomatyczna dla innych mechanizmów w Unii, które trzeba będzie naprawić. Bo jeżeli dochodzi do tego, że ci, którzy mają jakieś protekcje w Komisji Europejskiej, mogą sobie na wiele pozwolić, to nie jest to dobre zjawisko" - relacjonował J. Kaczyński.

Według ustaleń unijnych kontrolerów, połowy na Bałtyku Wschodnim przez polskie statki w 2007 r. trzykrotnie przekroczyły ilości zgłoszone przez Polskę, co oznacza całkowite wyczerpanie tegorocznego limitu, który wynosił 10,8 tys. ton.

"Ja bardzo wyraźnie powiedziałem, że nasze badania wskazują, że na Bałtyku dzieją się rzeczy dziwne; że jedni łowią wielokroć więcej niż by wynikało z przydziałów, a innym się zabiera. No i że propozycje, żeby zlikwidować nasze rybactwo są całkowicie nie do przyjęcia. Traktujemy je jako coś wysoce niestosownego" - zaznaczył premier, nawiązując do rozmowy z szefem KE.

Dodał, że wspólnie z Barroso doszli jednak do wniosku, że "trzeba będzie to wyjaśnić i sprawdzić".

Dziennikarze pytali premiera, czy byłby skłonny podpisać dokument, który pozwalałby polskim rybakom łowić dorsze mimo unijnego zakazu. "Są takie sytuacje, kiedy praktyka jest lepsza niż podpisy" - odparł premier. Jego zdaniem, podejmowanie takiej decyzji w tym momencie "byłoby mówieniem Komisji, że nie całkiem poważnie ją traktujemy" - dodał.

J. Kaczyński podkreślił jednak, że wspólnie z ministrem gospodarki morskiej Markiem Gróbarczykiem "bardzo twardo" walczy, by "została dokonana zasadnicza weryfikacja sytuacji na Bałtyku pod tym względem".

"Mam nadzieję, że do tego dojdzie" - powiedział premier, wyjaśniając, że ta nadzieja wynika m.in. z kontaktów z Jose Barroso. "Na czele UE stoi dziś polityk, który jest właściwą osobą na właściwym miejscu i potrafi tę funkcję sprawować w sposób obiektywny" - zaznaczył.

Do tej pory zakaz połowów złamały 3 jednostki rybackie z Jastarni (Pomorskie). KE zapowiedziała w czwartek, że przeprowadzi w Polsce inspekcję w celu ustalenia, czy zakaz połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim jest przestrzegany. Za złamanie Wspólnej Polityki Rybackiej Unii Europejskiej grozi grzywna od 2 do 20 tys. zł. Tymczasem Ministerstwo Gospodarki Morskiej (MGM) jest przeciwne karaniu. "Nie namawiamy rybaków do łamania zakazu, ale też nie zamierzmy ich za to karać" - mówił rzecznik MGM Krzysztof Gogol.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rybołówstwo | Polskie | Jose Manuel Barroso | Bronia | zakazy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »