Prezesi zarobią więcej
2789,68 zł będzie można zarobić w 2003 roku bez podatku dochodowego - taką informację przekazało Ministerstwo Finansów. Zgodnie z ustawą o PIT-ach, minister finansów ma czas do 30 listopada na opublikowanie skali podatkowej. Ministerstwo Skarbu chce tymczasem o połowę podwyższyć zarobki w największych firmach państwowych.
Rady Nadzorcze, a tym samym prezesów spółek publicznych, powołuje minister skarbu. Najczęściej z grona własnych kolegów. Teraz ich maksymalne płace z 13 tys. zł, czyli sześciokrotności przeciętnej pensji, urosłyby do ponad 20 tys. zł miesięcznie.
Nie tak dawno parlament uchwalał ustawę, która gigantyczne zarobki prezesów - tzw. kominy - ukróciła. Teraz mają one znowu wzrosnąć. Rząd jednak najwyraźniej boi się kolejnej parlamentarnej burzy wokół płac i chce załatwić tę sprawę za pomocą specjalnego rozporządzenia.
Nowy przepis przyzna prawo do podwyżek prezesom tych spółek, które zarejestrują zysk netto za rok poprzedzający przyznanie podwyżki. Dodatkowych pieniędzy nie dostaną więc szefowie spółek odnotowujących straty.
Na liście 123 największych firm, których prezesi mogliby dostać pensje o połowę wyższe, znalazły się m.in.: bank PKO BP, publiczna telewizja, Linie Lotnicze LOT, Polskie Sieci Energetyczne czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Zdaniem publicysty "Pulsu Biznesu" Jacka Zalewskiego podwyżka za dobre wyniki specjalistycznej kadrze menadżerskiej może się należy, jednak problem w tym, że: większość szefów spółek Skarbu Państwa nie zasługuje na ten tytuł.
Kadry w spółkach publicznych, dobierane według partyjnego klucza i opłacane gorzej niż pracownicy spółek prywatnych, są dziś kadrami gorszej jakości. Wątpliwe, by podwyżka dokonała cudu przemienienia ich w lwy i tygrysy zarządzania.
