Szczyt Konsumencki w Bratysławie: "To samo opakowanie, ta sama zawartość"

Oburzenie konsumentów zaczęło przynosić pierwsze owoce. I tak producent herbatników Bahlsen poinformował w opublikowanym latem oświadczeniu, że chce wyjść naprzeciw życzeniom wschodnioeuropejskich konsumentów.

Gorszej jakości artykuły spożywcze, chemia gospodarcza i kosmetyki zachodniej produkcji; do tego za wyższą cenę - mieszkańcy państw Europy Środkowej i Wschodniej dawno już mają dość nabijania ich w butelkę. Głosy krytyki zmusiły w końcu Komisję Europejską do reakcji. Tematem produktów dwóch kategorii zajmują się w piątek (13.10.2017) na tzw. szczycie konsumenckim w Bratysławie przedstawiciele KE, ministrowie rolnictwa i gospodarki państw UE i stowarzyszeń konsumenckich.

To samo tylko opakowanie

Międzynarodowe koncerny sprzedają w tzw. "nowych" państwach unijnych poślednie produkty - brzmi zarzut. Dlatego cel obrad w Bratysławie jest jasny: "To samo opakowanie musi zawierać produkt tej samej jakości" - definiuje go Vera Jourova, unijna komisarz ds. sprawiedliwości, spraw konsumenckich i równości płci.

Reklama

- Producenci wiedzą jak bardzo ufamy ich marce i wykorzystują to - skarży się urzędniczka bankowa Jana Holkov z Bratysławy. Różnice jakości i to znaczne dostrzega przede wszystkim w produktach spożywczych, kosmetykach i środkach piorących. Do tego towary te sprzedawane na Słowacji są droższe od tych samych towarów, które Jana Holkov kupuje po drugiej stronie granicy, w Austrii.

- Widzimy tę samą markę, którą znamy z reklam i dziwimy się, dlaczego pozornie ten sam produkt jest u nas gorszy - mówi Słowaczka. Od lat tylu mieszkańców Bratysławy jeździ po zakupy do sąsiadów, że jak grzyby po deszczu wyrastają w Austrii supermarkety i centra handlowe z obsługą mówiącą po słowacku.

Badania potwierdzają wrażenie konsumentów

Testy porównawcze przeprowadzane przez organizacje konsumenckie potwierdziły wrażenie odnoszone przez konsumentów. Poruszenie wywołało zwłaszcza badanie przeprowadzone w 2011 r. w ośmiu krajach UE.

Większość producentów piętnowanych towarów początkowo nie chciała o niczym słyszeć, inni uznali, że wyniki badań są nierzetelne. Sytuacja zaczęła się zmieniać w minionych miesiącach, przede wszystkim od chwili, kiedy inicjatywę przejęły państwa Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Polska, Słowacja i Węgry). Nierówne traktowanie konsumentów w UE uznały za sprawę wagi państwowej, rzecznikiem czwórki został premier Słowacji Robert Fico. Dlatego też właśnie Bratysława jest gospodarzem dzisiejszego szczytu.

Po stronie oburzonych konsumentów z Europy Środkowo-Wschodniej opowiedział się w międzyczasie także szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. - We wspólnej Europie nie ma miejsca na dwie kategorie konsumentów. Nie mogę zaakceptować, by ludziom w niektórych częściach Europy sprzedawano w tych samych opakowaniach produkty gorszej jakości - stwierdził Juncker w tegorocznym orędziu o stanie UE. Tym samym potwierdził to, co od miesięcy piętnował premier Fico, a wcześniej konsumenci.

Pierwsze efekty

Oburzenie konsumentów zaczęło przynosić pierwsze owoce. I tak producent herbatników Bahlsen poinformował w opublikowanym latem oświadczeniu, że chce wyjść naprzeciw życzeniom wschodnioeuropejskich konsumentów. Od lipca także w Polsce sprzedawane są maślane herbatniki zawierające masło - tak jak w Niemczech, a nie tak jak wcześniej olej palmowy, który jest wprawdzie tańszy, ale budzi obawy natury zdrowotnej.

DPA / Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: żywność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »