R. Przasnyski: Cena ropy będzie się konsolidowała do końca listopada

Cena ropy do końca listopada będzie się poruszać w zakresie 45-55 dol. za baryłkę - uważa Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker. 30 listopada ma dojść do oficjalnego spotkania OPEC, czyli kartelu producentów czarnego złota. Zdaniem ekspertów jest więc wielce prawdopodobne, że zapadnie decyzja o ograniczeniu wydobycia i produkcji. Ale dynamicznego rajdu ceny ropy nie należy się spodziewać - dodaje Przasnyski.

- Mamy od kilku tygodni bardzo ciekawą sytuację na rynku ropy naftowej. Oddziałują na nią takie czynniki, które mają znaczenie także dla ceny innych surowców, jak globalna koniunktura w gospodarce oraz polityka pieniężna amerykańskiej Rezerwy Federalnej, ale też czynniki specyficzne - stwierdza w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

Cena ropy amerykańskiej WTI od połowy września br. poszła w górę z poziomu około 43 dol. za baryłkę do ok. 52 dol., co można traktować jako kontynuację dłuższego trendu wzrostowego rozpoczętego w lutym br. w okolicach 28 dol.

Reklama

- Powodem tej zwyżki były informacje o wstępnym porozumieniu największych producentów ropy co do ograniczenia produkcji. Miało do tego konsensu dojść podczas nieformalnego spotkania w Algierii - wyjaśnia Przasnyski.

Główny analityk Gerda Broker podkreśla, że porozumienie takie byłoby prawdziwym przełomem na rynku ropy.

- Do tej pory Arabia Saudyjska przede wszystkim, ale także pozostałe państwa zrzeszone w organizacji OPEC, raczej nie przejawiały chęci do zamrożenia lub ograniczenia wielkości produkcji czarnego złota. Natomiast na spotkaniu w Algierii doszło do zgody i ustalono, że trzeba z tą podażą ropy coś jednak zrobić. Stała duża podaż to główny czynnik, który sprzyja wzrostowi ceny ropy naftowej - tłumaczy Przasnyski - Poza tym pojawiające się od kilku tygodni informacje o tym, że zapasy surowca w Stanach Zjednoczonych spadają, wspomagają zwyżki ceny ropy - dodaje.

Ostatnio amerykański departament energii poinformował, że zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 4,85 mln baryłek (o 1 proc.), do 474 mln baryłek, co jest najbardziej dynamicznym wzrostem w okresie ostatnich 6 miesięcy. Jednocześnie Amerykański Instytut Paliw (American Petroleum Institute, API) podał, że zapasy czarnego złota w USA wzrosły pierwszy raz od 5 tygodni (o 2,7 mln baryłek).

- Zarówno cena ropy amerykańskiego typu, czyli WTI, jak i europejskiego, czyli Brent, dotarła do dość ważnego poziomu w okolicach 50 dol. za baryłkę. Tendencja wzrostowa w tej okolicy wyraźnie wyhamowała. Trudno powiedzieć, czy w najbliższych dniach będziemy mieli do czynienia z jakąś poważniejszą zwyżką. Na rynku coraz więcej mówi się o tym, że na jakiś poważniejszy ruch ceny ropy trzeba będzie poczekać do oficjalnego spotkania największych producentów ropy naftowej, które się odbędzie 30 listopada br. Wtedy zapadną konkretne, oficjalne decyzje - zauważa Przasnyski.

Analityk Gerda Broker wskazuje, że na rynku słychać głosy, że najwięksi producenci ropy, zarówno ci zrzeszeni w OPEC, jak i pozostali (np. Rosja) - zwiększają bardzo mocno produkcję i wydobycie ropy naftowej, właściwie do rekordowych poziomów.

- Każdy z tych producentów chce przed oficjalną decyzją o zamrożeniu bądź ograniczeniu produkcji startować z najwyższego możliwego poziomu swojego wydobycia, by potem ograniczenie mniej bolało. Taka sytuacja rodzi obawy, że jednak nierównowaga popytu i podaży w najbliższym czasie będzie w dalszym ciągu utrzymana na niekorzyść popytu, gdyż nic nie wskazuje na to, że globalna gospodarka ruszy ostro do przodu i zapotrzebowanie na ropę naftową szybko i mocno wzrośnie - wskazuje Przasnyski.

Ekspert uważa, że do końca listopada ceny ropy naftowej będą się wahać w przedziale 45-55 dolarów za baryłkę, a maksymalne poziomy cenowe w najbliższych miesiącach, w zależności od kilku czynników, mogą się znaleźć w przedziale 60-65 dolarów.

- Według mnie do 30 listopada tego roku należy oczekiwać wahań ceny czarnego złota w okolicach poziomu 45-55 dolarów za baryłkę. Później, w zależności od tego, jakie będą decyzje OPEC, być może ten poziom przesunie się na północ, do mniej więcej 60 dol. O tym mówią zresztą prognozy głównych analityków najważniejszych banków inwestycyjnych, które szacują maksymalne poziomy cenowe ropy w najbliższych miesiącach na jakieś 60-65 dol. za baryłkę. Należy wspomnieć, że nie brakuje prognoz, które mówią, że cena baryłki ropy WTI czy Brent do końca roku będzie się konsolidować - mówi Przasnyski.

Źródło informacji

Newseria Inwestor
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | ropa naftowa | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »