Ropa coraz droższa

Powrót amerykańskich inwestorów na rynek miał w dniu wczorajszym istotne znaczenie, gdyż mógł potwierdzić lub zanegować poniedziałkowe spadki na europejskich giełdach.

Powrót amerykańskich inwestorów na rynek miał w dniu wczorajszym istotne znaczenie, gdyż mógł potwierdzić lub zanegować poniedziałkowe spadki na europejskich giełdach.

Po chwili zawahania na rynku wyraźną przewagę zyskali sprzedający, co sugeruje możliwość większej korekty i pogłębienia spadków również w Warszawie. Wzrost napięcia geopolitycznego nie przełożył się tym razem na umocnienie dolara - amerykańska waluta traciła wobec spadku rynkowych stóp w USA.

OIL - skokowy wzrost cen

W poniedziałkowym komentarzu porannym napisaliśmy:

"Nie można wykluczyć choćby przejściowego wybicia górą z kanałów wzrostowych, szczególnie, iż trwające od sierpnia wzrosty mogą rysować dopiero falę trzecią, która teoretycznie powinna mieć najwięcej impetu potrzebnego do wyjścia górą z i tak wzrostowej formacji".

Reklama

Właśnie do takiego wybicia górą ponad średnio i długookresowe opory doszło na wykresie ceny ropy (gatunku Brent) w tym tygodniu, co tłumaczy tak dużą dynamikę wzrostów. Oczywiście impulsem do tego ruchu są wydarzenia w Libii, których wpływ ma ciągle bardziej znaczenie psychologiczne, niż odzwierciedla określony ubytek ropy na rynku.

Niezwykle trudno określić punkty docelowe dla ceny w takiej fazie rynku, warto jednak zwrócić uwagę, iż o ile Brent dziś rano kosztuje już niemal 114 USD za baryłkę, amerykański WTI wczoraj dopiero testował poziom 100 USD, który mógł być (przynajmniej chwilowo) celem byków. Tym samym realizacja zysków nie jest wykluczona. W nieco dłuższym horyzoncie ropa będzie jednak drożała tak długo, jak rynki nie będą wstanie określić choćby przybliżonego przebiegu wydarzeń w Afryce.

S&P500 - wsparcia obronione, ale...

Spadki w notowaniach kontraktów na S&P500 zatrzymały się dokładnie na wsparciach, o których pisaliśmy we wczorajszym komentarzu - tj. w okolicach 1300 pkt. Jednak skromne odbicie i dominacja sprzedających w ostatnich minutach handlu, a w konsekwencji trzecia duża czarna świeca (nie są to końca trzy czarne kruki zapowiadające odwrócenie trendu, ale wymowa tego co widzimy na wykresie kontraktów na S&P500 jest podobnie negatywna) nie nastrajają optymistycznie.

Co istotne rynek dostał wreszcie powód do obaw (tzw. fear factor, na brak którego zwracaliśmy uwagę od kilku tygodni). Jest nim cena ropy. Baryłka ropy gatunku Brent jeszcze pod koniec sierpnia kosztowała 72 USD. To oznacza, iż cena wzrosła o niemal 60% w ciągu pół roku, a to nie pozostanie bez wpływu na światową gospodarkę.

Co więcej ropa drożeje w momencie, kiedy inflacja w wielu miejscach na świecie i tak już niepokojąco rośnie, potęgując dylemat przed jakim stoją banki centralne (co pokazał choćby wczorajszy raport po posiedzeniu Banku Anglii, gdzie część członków optowała za podwyżką stóp, zaś jeden ciągle namawiał do rozluźnienia!). Tym samym, jeśli wyższe ceny ropy miałyby utrzymać się na dłużej nie tylko zaszkodziłyby ożywieniu, ale także mogłoby przełożyć się na wyższe stopy procentowe, a to już dla rynków akcji zdecydowanie zła wiadomość.

Tym samym po raz pierwszy od kilku miesięcy (globalne) rynki akcji mają dobry powód do przeceny. Jeśli wsparcia w rejonie 1300 pkt. zostaną przełamane, kolejnym poziomem będzie 1262 pkt.

WIG20 - Warszawa jeszcze się broni

Pomimo wyraźnych spadków na rynkach globalnych, w tym tygodniu na warszawskim parkiecie byki cały czas bronią strefy wsparcia 2610-2645 pkt. na kontraktach na indeks WIG20. To nie oznacza jednak, iż spadki za Oceanem nie są dla naszego rynku groźne. Warto śledzić zachowanie się kontraktów na S&P500 w rejonie 1300 pkt., gdyż przełamanie tego poziomu znacznie zwiększy prawdopodobieństwo zejścia poniżej opisanej strefy wsparcia dla kontraktów na WIG20, a to oznaczałoby znaczne pogłębienie przeceny.

W kalendarzu - dane z USA, zapasy paliw i oczywiście... Libia

Wobec tego co dzieje się na rynku ropy i konsekwencji tych ruchów dla innych rynków (akcji, ale także walutowego - wczoraj pisaliśmy o niekorzystnym wpływie spadających rentowności w USA na dolara) rozwój wydarzeń w Libii będzie miał kluczowy wpływ na rynek w krótkim terminie. Dane z USA, tj. nowi bezrobotni (14.30, konsensus 400 tys.), zamówienia (14.30, konsensus +2,7% m/m, +0,4% m/m bez środków transportu) czy sprzedaż nowych domów (16.00, konsensus 310 tys.) będą miały drugorzędny wpływ.

Potencjalnie największe znaczenie dla dolara powinny mieć dane tygodniowe z rynku pracy, ale tylko jeśli przyniosą spore zaskoczenie. W obecnych okolicznościach większe znaczenie dla rynków akcji (oraz oczywiście samej ropy) mogą mieć dane o zapasach paliw w USA (godz. 17.00, oczekiwany wzrost zapasów ropy o 1,1 mln baryłek).

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | ropa naftowa | WIG20 | WIG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »