Ropa i polityka dyktują nastroje

Rynek dość długo był napędzany emocjami związanymi z wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA i dopiero pod koniec listopada obserwujemy nieśmiałe próby korekty. Niepokoje wśród inwestorów na początku tygodnia są wywołane niestabilną sytuacją na rynku ropy oraz zbliżającym się włoskim referendum.

Rynek dość długo był napędzany emocjami związanymi z wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA i dopiero pod koniec listopada obserwujemy nieśmiałe próby korekty. Niepokoje wśród inwestorów na początku tygodnia są wywołane niestabilną sytuacją na rynku ropy oraz zbliżającym się włoskim referendum.

Ceny ropy naftowej to najistotniejszy czynnik kształtujący dziś rynkowy sentyment. Prawdopodobnie ta sytuacja utrzyma się w dalszej części tygodnia, ponieważ w środę odbędzie się długo wyczekiwane posiedzenie OPEC ws. porozumienia mającego na celu ustabilizowanie cen "czarnego złota".

Jednakże obecnie wszelkie spekulacje na ten temat wywołują zgoła odmienny efekt. Według doniesień do porozumienia jest jeszcze daleko - dziś miało się odbyć spotkanie OPEC z innymi krajami-producentami ropy naftowej, w tym Rosji. Jednakże ze względu na brak kompromisu pośród członków samego Kartelu, posiedzenie zostało odwołane. Optymizm studził sam minister ds. ropy Arabii Saudyjskiej - największego producenta tego surowca na świecie - sugerując, że środowe posiedzenie może zakończyć się bez konkluzji.

Reklama

Część członków OPEC, wśród których znajduje się m.in. Iran, Irak, czy Nigeria, są niechętne ograniczaniu wydobycia, a bez ich zgody porozumienie jest mało realne. Być może dojdzie do jakieś ugody, ale raczej nie powinien być to przełom dla cen ropy, a tym samym dla spółek energetycznych, które zdecydowanie traciły podczas pierwszych godzin sesji w Europie.

Obok sektora energetycznego na parkietach Starego Kontynentu pod presją znajdowały się również banki. Liderem start były włoskie instytucje finansowe i nie jest to przypadek. O problemach tamtejszego sektora bankowego związanych z dużą liczbą trudno spłacalnych kredytów mówi się od co najmniej początku roku. Tym razem emocje rynku wzbudza referendum konstytucyjne zaplanowane na najbliższą niedzielę. Sondaże wskazują na brak poparcia dla proponowanych zmian, a to może oznaczać dymisję premiera Mateo Renziego oraz przedłużenie prac nad programem pomocowym dla banków.

Warszawska giełda wpisuje się w słabsze nastroje dominujące na europejskich parkietach. Indeks WIG20 traci niemal 1 proc., oscylując w okolicy 1780 pkt. Najsłabiej spośród blue chipów radzi PGE tracąc około 3.5 proc. Zaraz za nią znajdują się pozostałe koncerny energetyczne - Tauron, Energa i Enea. Pod prąd idą natomiast notowania KGHM-u, które rosną o ponad 0.6 proc. - duża w tym zasługa drożejących metali przemysłowych, w tym miedzi. Na pozostałych rynkach niemiecki DAX traci 0.8 proc., francuski CAC 40 około 0.5 proc., a brytyjski FTSE 100 jest notowany o 0.6 proc. poniżej piątkowego zamknięcia.

Michał Dąbrowski

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »