Ropa na beczce prochu

Europa żyje na razie katastrofalnym spadkami indeksów w Chinach. Gdyby rok 2016 zaczął się od publikacji wskaźnika PMI dla Europy, a nie Państwa Środka, sytuacja pewnie wyglądałaby inaczej.

Chińczycy opublikowali zaskakująco słabe dane dla swojej gospodarki, natomiast Stary Kontynent prezentuje się całkiem nieźle: większość PMI podanych dziś rano była zgodna albo nawet lepsza od prognoz.

Trochę niepokojąca okazała się Hiszpania, która wypadła poniżej konsensusu.

Było to do przewidzenia po słabszym od prognoz odczycie inflacji z ubiegłego tygodnia.

Dzień zapowiada się ciekawie nie tylko z powodu chińskiego trzęsienia ziemi.

Niemcy opublikują dzisiaj wstępne dane o inflacji za grudzień (szacunki dla całej strefy euro pojawią się jutro), a po południu do gry włączy się Ameryka, z wydatkami na inwestycje budowlane, a przede wszystkim z indeksem ISM dla przemysłu za grudzień.

Reklama

Rynkowe turbulencje to specjalność nie tylko Chin. Duży ładunek niepewności zafundowała inwestorom Arabia Saudyjska i Iran.

Konflikt w świecie arabskim odbija się oczywiście na notowaniach ropy, ale uderza również w inne rynki. Starcie dwóch surowcowych potęg, z której każda ma na oku potężne (i konkurencyjne) globalne interesy, będzie uważnie obserwowane przez inwestorów.

dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska

Ceny ropy naftowej straciły już ponad 60 proc. na wartości od czasu załamania w czerwcu 2014 roku, wywołanego przez wzrost produkcji surowca w USA oraz brak gotowości do redukcji wydobycia przez największych producentów, w tym Arabię Saudyjską. Z opublikowanego w zeszłym tygodniu projektu budżetu Arabii Saudyjskiej na przyszły rok wynika, że kraj ten zakłada, iż cena surowca nie zmieni się wyraźnie w 2016 roku.

_ _ _ _ _ _ _ _ _

Na zmianach skorzystają przedsiębiorcy - Arabia Saudyjska odwoła ruch lotniczy do Iranu, zakaże swym obywatelom podróżowania do tego kraju i zakończy wszelkie stosunki gospodarcze łączące ją z Teheranem - oświadczył w poniedziałek saudyjski minister spraw zagranicznych Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir. W niedzielę Arabia Saudyjska zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem po ataku na saudyjską ambasadę w Teheranie i ostrej irańskiej reakcji na egzekucję szyickiego duchownego Nimra al-Nimra. W rozmowie z agencją Reutera szef saudyjskiej dyplomacji podkreślił w poniedziałek, że zanim możliwe będzie przywrócenie relacji między Rijadem a Teheranem, Iran musi zacząć zachowywać się jak "normalne państwo", a nie jak "rewolucja", oraz respektować międzynarodowe zasady. Zerwanie relacji z Teheranem nastąpiło po latach "agresywnej irańskiej polityki" - dodał. Oskarżył irańskie władze o wysyłanie bojowników do krajów arabskich i planowanie zamachów w Arabii Saudyjskiej i sąsiednich krajach Zatoki Perskiej. - Ze strony Arabii Saudyjskiej nie ma mowy o eskalacji. Wszystkie nasze działania są podejmowane w reakcji (na posunięcia Iranu). To Irańczycy weszli do Libanu i wysłali żołnierzy Al-Kuds (specjalna jednostka irańskiej Gwardii Rewolucyjnej) do Syrii - powiedział Dżubeir. Szef saudyjskiego MSZ zapewnił, że irańscy pielgrzymi będą nadal mile widziani w Mekce i Medynie, świętych miejscach islamu, zarówno podczas dorocznego hadżdżu, jak i poza nim. Saudyjski minister oświadczył, że al-Nimr, który był wśród 47 osób straconych w sobotę w Arabii Saudyjskiej, był terrorystą odpowiedzialnym za "werbunek, tworzenie komórek terrorystycznych, finansowanie ich i dostarczanie im broni". Następnie wymienił zbrodnie dokonane przez 43 członków Al-Kaidy, którzy byli wśród straconych, i podkreślił, że za ich uśmiercenie Rijadowi "należy się pochwała, nie krytyka". Władze w Rijadzie oskarżały 56-letniego duchownego, zdeklarowanego krytyka rządzącej Arabią Saudyjską dynastii, o podżeganie do przemocy wobec policji, jednak zdaniem zwolenników był on pokojowym opozycjonistą, walczącym o prawa zamieszkującej królestwo mniejszości szyickiej. Egzekucja al-Nimra spotkała się w Iranie z ostrą reakcją. Przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że "nie ulega wątpliwości, iż przelana niesłusznie krew tego męczennika wyda owoce i boska ręka zemści się na saudyjskich przywódcach", a prezydent Hasan Rowhani zabicie duchownego nazwał pogwałceniem "praw człowieka i wartości islamu" oraz oskarżył Rijad o uprawianie polityki dyskryminacji religijnej, która "w ostatnich latach zdestabilizowała region". W sobotę wieczorem setki osób protestujących w Teheranie przeciw egzekucji al-Nimra wtargnęły do saudyjskiej ambasady, częściowo ją niszcząc, a także do saudyjskiego konsulatu w Meszhedzie. Zatrzymano ponad 40 osób. Stosunki dyplomatyczne z Iranem zerwał również uznawany za sojusznika Rijadu Bahrajn oraz Sudan, a Zjednoczone Emiraty Arabskie obniżyły ich rangę. Państwa Ligi Arabskiej spotkają się w niedzielę w Kairze na prośbę Arabii Saudyjskiej, by "przeanalizować kryzysową sytuację między Rijadem a Teheranem (...), jak również ingerowanie Iranu w wewnętrzne sprawy arabskie" - poinformował w poniedziałek przedstawiciel Ligi, Ahmed Ben Helli.
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Iran | rok 2016 | ropa naftowa | Arabia Saudyjska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »