Rosja chce nas poniżyć?

Wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper uważa, że w sporze Unii Europejskiej z Rosją o eksport z Polski do Rosji mięsa, chodzi także o sprawy polityczne zwIązane na przykład z tarczą antyrakietową czy energetyką.

Wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper uważa, że w sporze Unii Europejskiej z Rosją o eksport z Polski do Rosji mięsa, chodzi także o sprawy polityczne zwIązane na przykład z tarczą antyrakietową czy energetyką.

Według niego, polskie służby i resort rolnictwa zrobiły "wszystko" co możliwe, by embargo rosyjskie zostało zniesione, a brak porozumienia nie jest porażką polskiego rządu. Nieprawidłowości, które wskazała Rosja w zakładach mięsnych, zostały usunięte, służby resortu rolnictwa wykonały wszystko powiedział Lepper w poniedziałek na konferencji prasowej w 

Reklama

Białymstoku.W jego opinii, UE zaczęła działać w tej sprawie zbyt późno.

A tak, Rosja okopała się twardo i uważa dzisiaj, że straciłaby twarz, gdyby ustąpiła Polsce. Ja pytam - w czym Rosja ma ustąpić? Tu już wchodzi w grę dzisiaj na pewno i tarcza antyrakietowa, i sprawy energetyki. Nazbierało się różnych spraw wokół mięsa i teraz Rosja stawia sprawę, jak stawia - dodał Lepper.

Fiasko rozmów na Cyprze w sprawie zniesienia rosyjskiego embarga na import polskiego mięsa zmartwiło polskich polityków koalicji, jak i opozycji. Premier J. Kaczyński przyznał, że nie miał wielkich nadziei na pozytywne efekty rozmów.

Rozmowy na Cyprze w sprawie zniesienia trwającego od 16 miesięcy rosyjskiego embarga na import polskiego mięsa zakończyły się w niedzielę bez rozstrzygnięcia. Prowadzili je: unijny komisarz ds. zdrowia Markos Kyprianu z rosyjskim ministrem rolnictwa Aleksiejem Gordiejewem. Komisarz liczył, że uda mu się zakończyć polsko-rosyjski spór, co umożliwiłoby rozpoczęcie negocjacji między UE a Rosją w sprawie nowego porozumienia, które blokuje Warszawa. Brak porozumienia może więc zakłócić przebieg wyznaczonego na 18 maja szczytu unijno- rosyjskiego. Podczas negocjacji strony rozpoznały problemy i zgodziły się, że porozumienie jest konieczne. "Zidentyfikowaliśmy kwestie sporne, ale mamy zróżnicowane podejście do tego, jak dalej procedować" - powiedział Kyprianu po drugiej rundzie rozmów z Gordiejewem.

Pierwsza runda odbyła się w sobotę. Mimo, że rozmowy nie przyniosły rozstrzygnięć, Gordiejew ocenił je pozytywnie. Według niego specjaliści z Komisji Europejskiej i nadzorczych służb Rosji zaczęli lepiej rozumieć wymagania, jakie sobie wzajemnie stawiają, a także wypracowywać wspólne podejścia do rozwiązywania problemów. Gordiejew oświadczył, że strona rosyjska zaproponowała przedstawicielom UE wspólny plan działań, aby zlikwidować problem embarga. Plan przewiduje m.in. "obowiązkowe, wspólne, powtórne inspekcje w zakładach mięsnych w Polsce". Zadaniem rosyjskiego ministra - jak sam tłumaczył dziennikarzom - polega na uwolnieniu rynku od nierzetelnych osób, które dopuszczają się nielegalnego handlu mięsem. Tymczasem Kyprianu przypomniał, że Polska naprawiła wszystkie niedociągnięcia w eksporcie towarów rolnych do Rosji, więc rosyjskie embargo nie ma żadnego uzasadnienia i powinno być zniesione. Premier Jarosław Kaczyński nie jest zaskoczony, że bez rozstrzygnięcia zakończyły się rozmowy na Cyprze. "Nie miałem wielkich nadziei, że te rokowania coś przyniosą. My się na rozpoczęcie rozmów z Rosją na temat nowego układu nie zgadzamy, póki ta sprawa nie jest załatwiona" - mówił J.Kaczyński na konferencji prasowej.

Dodał, że polski rząd nie zgodzi się na rozmowy o nowym układzie (UE-Rosja) dopóki kwestia embarga na eksport polskiego mięsa do Rosji nie zostanie załatwiona. "Rosja nie może wymusić na UE uznania takiej sytuacji, że jest Unia ale z punktu widzenia Rosji, Polska do Unii nie należy. Rosja chce zmusić Unię i Polskę, że ona może robić co chce w stosunku do tych nowych krajów, a w szczególności do Polski. Otóż nie może. Uzyskaliśmy tu pełną solidarność ze strony Unii Europejskiej i mam nadzieję, że ta solidarność będzie trwała" - oświadczył premier. Zapewnił, że o jakichkolwiek ustępstwach ze strony polskiego rządu "nie ma mowy". W TVP3 premier mówił, że polski rząd będzie wykazywał cierpliwość i będzie namawiać do tej cierpliwości także UE. "Rosjanie są bardzo trudnym partnerem i jeżeli widzą gdziekolwiek jakiś pośpiech, jakieś takie stawianie sprawy, np. do tej konferencji, która ma być zorganizowana 18 maja, to oczywiście jesteśmy na straconej pozycji. To jest fatalny sposób uprawiania polityki. Taką politykę próbowano kiedyś uprawiać w Związku Radzieckim" - mówił szef rządu.

Zapewnił, że Polska chce przekonać Rosję do tego, że "polityka embarga, polityka nacisków, dzielenie Unii do niczego nie prowadzi. Bo to będzie polityka, która w końcu zakończy się niepowodzeniem" - powiedział premier. Zdaniem wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, niepowodzenie rozmów to świadectwo, że embargo jest "problemem politycznym". Lepper łumaczył, że on sam zrobił w tej sprawie wszystko co było możliwe: spotykał się z komisarzem unijnym i ministrem rolnictwa Rosji. Prezes LPR, wicepremier Roman Giertych uznał fiasko rozmów za "niedobry sygnał". "To oznacza, że Rosja twardo stoi na swoim stanowisku, które jest sprzeczne z umową UE-Rosja. To oznacza, że wchodzimy w okres już nie zimnych, ale lodowatych relacji polsko- rosyjskich" - powiedział lider LPR. Jan Rokita (PO) uznał w TVN, że obecnie "relacje między UE a Rosją są fatalne i nikt nie jest w stanie zdziałać niczego". W ocenie innego gościa stacji, Leszka Millera (SLD), Polska ma "bardzo słabą pozycję w Unii" i dlatego nie jest w stanie przekonać UE, że embargo nie jest tylko problemem relacji polsko- rosyjskich, ale i relacji UE-Rosja.

Z tą opinią nie zgodził się Tadeusz Cymański (PiS). Jego zdaniem, fakt że UE w naszej sprawie prowadzi rozmowy z Rosją jest właśnie oznaką siły, a nie słabości Polski w UE. Informację o fiasku rozmów określił jako "smutną i zaskakującą". Rosja wprowadziła zakaz na import części polskiej żywności w listopadzie 2005 roku, zarzucając stronie polskiej fałszowanie certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych. W konsekwencji trwającego embarga Polska, która usunęła uchybienia, od listopada 2006 roku blokuje rozpoczęcie negocjacji między Unią Europejską a Rosją.

Rosja najwyraźniej nie zamierza w najbliższym czasie ulegać presji Unii Europejskiej w sprawie swojego embarga na import mięsa z Polski - ocenia w poniedziałek rządowa "Rossijskaja Gazieta" Zdaniem gazety, świadczy o tym postulat powtórnego skontrolowania przez specjalistów z Rosji i UE polskich zakładów mięsnych, ponowiony na Cyprze przez Gordiejewa, a także zapowiedź zaostrzenia walki z nielegalnym importem mięsa, z którą szef rosyjskiego resortu rolnictwa wystąpił w przededniu rozmów z Kyprianu. "Jeśli Rosja pozostanie nieustępliwa, unijni komisarze będą musieli dokonać wyboru między demonstrowaniem europejskiej jedności a partnerskimi stosunkami z Rosją" - pisze "Rossijskaja Gazieta", powołując się na anonimowych ekspertów. "Jeśli zaś górę weźmie ta druga opcja, to wcześniej czy później unijni komisarze zmuszeni będą przywołać Polskę do porządku" - dodaje dziennik. W opinii "Rossijskiej Gaziety", obecnie "Polacy szantażują obie strony - zarówno Unię Europejską, jak i Rosję". Natomiast "Wriemia Nowostiej" podkreśla, że rozmowy Gordiejewa z Kyprianu zakończyły się niepowodzeniem, mimo że władze Polski przed tygodniem zadeklarowały gotowość wycofania weta wobec rozpoczęcia negocjacji na temat nowej umowy Rosja-UE. "Tym samym polskie władze dały do zrozumienia, że gotowe są zadowolić się nawet nie faktem zniesienia rosyjskiego embarga, lecz jedynie określeniem dokładnego terminu, po którym rosyjski zakaz na import żywności z Polski zostanie uchylony" - wskazuje gazeta. "Fiasko mięsnych rozmów zmusiło Warszawę do radykalnej zmiany tonu w dialogu z Rosją" - zauważa "Wriemia Nowostiej". Cytuje opinię wicepremiera Romana Giertycha, według którego Polska i Rosja "wchodzą w okres już nie zimnych, lecz lodowatych relacji". Dziennik przytacza też opinię źródła zbliżonego do rozmów w Limassol, które powiada, że "strona polska chce mieć carte blanche na kontynuowanie w pewnej mierze niekontrolowanych dostaw, w dotychczasowym trybie". "Strona rosyjska proponuje różne formuły i schematy pracy, aby ruszyć proces z martwego punktu. Z tamtej strony nie widać woli usuwania istniejących problemów" - ocenia źródło, cytowane przez "Wriemia Nowostiej". Z kolei "Gazieta" wyraża pogląd, że "polskie krowy są zaledwie kartą przetargową w polityczno-paliwowej grze". "

Bruksela boi się energetycznej broni Moskwy, o czym w piątek w Bolonii po raz kolejny mówił unijny komisarz ds. handlu Peter Mandelson. A Moskwie nie podoba się to, że Zachód boi się tej broni, jednak się nie poddaje. Skoro tak, to niech sami jedzą swoją wołowinę" - pisze moskiewski dziennik. Według "Gaziety" podwładni Gordiejewa nie zmienią zdania dopóty, dopóki najwyższe kierownictwo polityczne Rosji nie powie, że weterynarze już zrobili to, co do nich należało. "Jego (Gordiejewa) weterynarze i inspektorzy fitosanitarni mają duże doświadczenie w tworzeniu niezawodnych barier dla importu z krajów, które domagają się od Rosji zbyt dużych ustępstw ekonomicznych i politycznych" - zauważa dziennik. "RBK-daily", rosyjski partner niemieckiego "Handelsblatt", zamieszcza wypowiedź znanego politologa z Niemiec Alexandra Rahra. Prognozuje on, że Polska nie zdoła na dłuższą metę utrzymać swoich pozycji, gdyż w Unii Europejskiej rośnie niezadowolenie z jej postawy, ponieważ blokowanie rozmów między Rosją a UE nikomu nie jest na rękę. "Wszyscy wiedzą, że stanowisko Polski jest sztuczne i że nie chodzi o mięso. Po prostu Polska chce rozegrać swoją własną rosyjską kartę, kwestionując priorytet Niemiec w określaniu wektora stosunków z Rosją" - komentuje Rahr.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »