Rosjanie podbiją nasz rynek?

Jeśli rząd będzie musiał sprzedać Lotos z powodu niedoborów budżetowych, to będzie wybierał pomiędzy firmami rosyjskimi - chyba że wystartują Chińczycy i wtedy będzie rywalizacja.

Ekspert rynku paliwowego Andrzej Szczęśniak o wypowiedzi prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa dotyczącej tego, że rosyjskie spółki są zainteresowane prywatyzacją Lotosu i inwestowaniem w Polsce. "Należy zwrócić uwagę na otoczenie słów prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. To otoczenie jest ważniejsze, niż samo przyznanie, że rosyjskie spółki są lub byłyby zainteresowane prywatyzacją polskich firm.

Wypowiedź prezydenta Rosji jest taką uprzejmą odpowiedzią +nie+. Wynika z niej, że Rosja jest oczywiście zainteresowana, by działać wspólnie i podejmować duże inwestycje, ale najpierw potrzebne jest zaufanie oraz współpraca; należy to +przećwiczyć+ na małych i średnich przedsiębiorstwach, a dopiero potem na dużych.

Reklama

Problem polega na tym, że Polska ma znaczny +niedoczas+ w stosunkach energetycznych z Rosją. W ramach współpracy powinniśmy walczyć o udział Polski w rosyjskich inwestycjach czy w eksporcie do Rosji.

Obaj prezydenci podkreślali, że ważniejsze od energetyki są reguły biznesowe, warunki gry i zaufanie między polskimi a rosyjskimi przedsiębiorstwami. Te słowa wskazują na to, że o udziale rosyjskich firm w prywatyzacji polskich przedsiębiorstw prezydenci albo nie rozmawiali wcześniej w ogóle, albo nic znaczącego w tym zakresie nie zostało ustalone. Gdyby ustalili coś znaczącego, wówczas padłyby jakieś konkrety.

W mojej ocenie podział tematyki został dokonany w dużej mierze przez premiera Donalda Tuska dużo wcześniej. Tusk podczas niedzielnego spotkania z premierami krajów nadbałtyckich jasno dał sygnał, że priorytetem polskiej energetyki i bezpieczeństwa energetycznego będą kraje nadbałtyckie w popieraniu projektu litewskiego.

Wydaje mi się, że prezydent Komorowski nie ma tej tematyki w swojej gestii. On raczej zajmuje się sprawami związanymi z historią, kulturą. To idzie dobrze. Ale jest błędem polskiej polityki, bo nie można zajmować się tylko kulturą i historią, jednocześnie nie robiąc wspólnych interesów, nie zawiązując współpracy w sferze gospodarczej. Poprawiamy stosunki z Rosją, ale nie poprawiamy tych najistotniejszych w dziedzinie gospodarki.

Polska ma największy deficyt w obrotach handlowych z tym krajem spośród państw europejskich. Moim zdaniem priorytetem polskiej polityki powinno być zbilansowanie tych stosunków. Wymiana gospodarcza powinna być zrównoważona. W Polsce się o tym w ogóle nie mówi i nie zauważa tego problemu. Dużo jest martyrologii, ran, boleści historycznej. One są oczywiście ważne. Ważniejsze jest jednak to, by z Polski do Rosji nie przepływały bezproduktywnie tak ogromne środki.

Ekspert Instytutu Sobieskiego Jan Filip Staniłko o wypowiedzi prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa dotyczącej tego, że rosyjskie spółki są zainteresowane prywatyzacją Lotosu i inwestowaniem w Polsce:

Z Rosją, tak jak z Chinami, transakcję załatwiają państwa. Tam nie jest tak jak na Zachodzie, że koncern kupuje koncern, a ambasada najwyżej delikatnie wspiera te działania.

W Rosji wszystko odbywa się od góry. Stawka dla Rosjan jest o tyle większa, że większość głównych urzędników kremlowskich jest szefami rad dyrektorów tych dużych spółek. Na tym polega ów rosyjski ustrój, który wykształcił się w ostatniej dekadzie, że rządzący są współwłaścicielami państwa i trudno określić, co jest prywatne, a co jest publiczne w Rosji.

Rządzący swój żywotny, prywatny interes mają w zakupie aktywów energetycznych w Europie. Polska - jak dotąd - jest jedynym krajem w Europie Środkowej, który nie ma żadnych aktywów rosyjskich w sektorze energetycznym.

Inną kwestią jest to, że na zakup aktywów rafineryjnych właściwie nikt się nie pali. Niedawno oferowano zakup skoncentrowanej, największej grupy rafineryjnej w Niemczech. Sprzedawała ją firma wenezuelska, a kupili Rosjanie z Rosnieftu.

Na rynku nie ma dużej ilości kupców, więc dzisiejsze informacje to taki uśmiech z mocnymi kartami w dłoni. Jeśli rząd będzie nie tyle nawet chciał, co musiał sprzedać Lotos z powodu niedoborów budżetowych, to będzie wybierał pomiędzy firmami rosyjskimi - chyba że wystartują Chińczycy i wtedy będzie rywalizacja. Wtedy dla nas lepiej mieć Chińczyków niż Rosjan.

Gazprom, jak i inne firmy rosyjskie, są narzędziem uprawiania polityki, co z resztą jest oficjalnie zapisane - firmy są narzędziem rozprzestrzeniania wpływów Rosji i realizacji interesów rosyjskich.

W wypadku zakupu gdańskiej rafinerii, na szczęście nie będącej w posiadaniu terminala morskiego, firmy rosyjskie są po prostu narzędziem państwa rosyjskiego. A państwo rosyjskie to według politologicznej wiedzy korporacja byłych oficerów KGB z jednej strony, a z drugiej - młodych finansistów z nomenklatury końcówki Związku Radzieckiego. Byłoby to więc sprzedawanie polskiej własności rosyjskiej korporacji interesów prywatnych, która nazywa się państwo rosyjskie, więc lepiej trzymać się od tego z daleka. Inna sprawa, że w sektorze energetycznym na świecie w zasadzie każda firma jest wprost lub pośrednio państwowa, więc nie ma tu w zasadzie mowy o prywatyzacji, a jedynie o renacjonalizacji - państwowa firma zmienia właściciela na innego państwowego właściciela. W sektorze naftowym jest większy poziom prywatnej własności, niż w energetycznym, ale ogólnie to domena państw".

B. wicepremier, minister gospodarki Janusz Steinhoff

Odbieram to bez zdziwienia. Nie od dzisiaj było wiadomo, że rosyjskie firmy w sektorze energetycznym mogą być zainteresowane inwestycjami w Polsce, czy też prywatyzacją. Wielokrotnie polskie rządy uzależniały jednak otwarcie na rosyjskie propozycje od symetrycznych działań po stronie rosyjskiej. Jesteśmy otwarci, nie stwarzamy inwestorom żadnych problemów w funkcjonowaniu w Polsce. Działają u nas przecież rosyjskie stacje benzynowe Łukoila. Natomiast chcielibyśmy, aby Rosjanie działając symetrycznie przestrzegali wszystkich tych zasad, które obowiązują w Światowej Organizacji Handlu. Mam nadzieję, że Rosja niebawem dołączy do tej organizacji, co zdecydowaniu ucywilizuje nasze stosunki handlowe.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rząd | Rosjanie | lotos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »