Rośnie popyt na surowce
Baryłka ropy naftowej kosztowała w ciągu dnia już 48,7 USD, lecz inwestorzy poszukujący okazji powrócili na rynek surowców i obserwując powrót optymizmu na giełdowe parkiety ok. godz. 17 czasu warszawskiego wywindowali cenę o 5 proc do 54 USD.
Mocno drożała również miedź i złoto, co może pokazywać, że rozpoczęło się poszukiwanie alternatywnych inwestycji w dobra zachowujące wartość w czasie, gdy papierowy pieniądz nie jest mile widziany. Z pewnością do zakupów nie zachęciły ani kiepskie dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, ani koło ratunkowe dla Citigroup, ani spadek produkcji w europejskich fabrykach. Rozdawnictwo publicznych pieniędzy sięga rekordowych poziomów nie tylko w USA. W tym tygodniu w Wielka Brytania i UE mają ogłosić założenia kolejnych programów pomocowych, a inwestorzy spodziewający się dalszych cięć stóp procentowych na świecie widzą coraz mniej okazji do bezpiecznego zarabiania pieniędzy, a ryzyko deflacji przywraca wysoki popyt na złoto.
Łukasz Wróbel