RPP podwyższy stopy?

Zbliżające się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i korekta aprecjacyjna jena nie skłaniały inwestorów do dalszych zakupów złotego. Po porannym spadku kursu EUR/PLN 3,7750 na rynku pojawił się popyt na euro w rezultacie czego notowania EUR/PLN na koniec dnia zwyżkowały do poziomu 3,7850. Dzisiejsze otwarcie sesji europejskiej przyniosło dalsze wzrosty notowań EUR/PLN do poziomu 3,7920.

Zbliżające się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i korekta aprecjacyjna jena nie skłaniały inwestorów do dalszych zakupów złotego. Po porannym spadku kursu EUR/PLN 3,7750 na rynku pojawił się popyt na euro w rezultacie czego notowania EUR/PLN na koniec dnia zwyżkowały do poziomu 3,7850. Dzisiejsze otwarcie sesji europejskiej przyniosło dalsze wzrosty notowań EUR/PLN do poziomu 3,7920.

Do zakupów euro skłoniło inwestorów zbliżające się posiedzenie RPP. Tak jak przypuszczaliśmy powinno być ono impulsem do realizacji zysków. Niezależnie od decyzji Rady inwestorzy zamkną część pozycji w polskiej walucie. Gdyby RPP, tak jak tego oczekuje rynek zdecydowała się na podwyżkę stóp proc. o 25 pkt. bazowych, to stosunkowo szybko nastąpi powrót do złotego i jego aprecjacja. Gdyby natomiast RPP zaskoczyła rynek i nie zdecydowała się na podwyższenie oprocentowania, wówczas inwestorzy mogą być skłonni do większej realizacji zysków (RPP nie zmieniając stóp rozczaruje rynek tracąc równocześnie część jego zaufania).

Reklama

Drugim ważnym czynnikiem skłaniającym do lekkiej przeceny na rynku PLN jest sytuacja na rynku jena. Korekta wzrostowa na japońskiej walucie przypomina inwestorom zamieszanie na przełomie lutego i marca związane zamykaniem pozycji carry - trading i osłabieniem walut rynków wschodzących. Wczoraj po podwyższeniu ratingu Japonii przez S&P doszło do umocnienia jena wobec euro, funta i dolara. Presja spadkowa EUR/JPY sprzyja spadkom notowań EUR/USD, a to z kolei było czynnikiem wpływającym na osłabienie złotego.

Gdyby doszło do zmiany tendencji na rynku EUR/PLN, to ruch ten nie powinien być znaczącym i długotrwałym. Mocne fundamenty naszej gospodarki i związane z nimi przyjęcie przez Polskę euro, będą wspierały w długim i średnim terminie notowania złotego. Potwierdzeniem tej teorii mogą być wczorajsze wypowiedzi minister finansów. Zyta Gilowska uważa, że możliwe jest wejście Polski do strefy euro w 2012 roku. Minister finansów przypomniała, że Polska w 2009 roku, spełni wymagane kryteria konwergencji.

Wprowadzenie euro zbiegłoby się wówczas w czasie z organizacją przez Polskę wspólnie z Ukrainą mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. Gilowska podkreśliła, że Polska rozwija się dynamicznie i tak dobrej perspektywy rozwoju nie miała od wieków. Jej zdaniem decyzja o organizacji przez Polskę Euro 2012 tę perspektywę wzmacnia. Przypomniała, że wzrost gospodarczy w ub. roku, w Polsce wyniósł 6 proc. i spodziewa się, że co najmniej taki będzie w roku 2007. Z kolei wg. szacunków Ministerstwa Gospodarki wzrost PKB w I kw. tego roku mógł być bliski 7 proc. Gospodarka znajduje się obecnie w fazie ożywienia gospodarczego, a pozytywne trendy powinny utrzymać się w kolejnych kwartałach, przy ograniczonej presji na wzrost cen - to komentarzu resortu po wynikach produkcji w marcu.

Początek tygodnia przebiegał w rytm korekcyjnego umocnienia amerykańskiej waluty na głównych parach walutowych. Zważywszy, że na rynek nie napłynęły wczoraj żadne dane o charakterze makroekonomicznym, trudno dopatrywać się umocnienia dolara w czynnikach fundamentalnych. Eurodolar, który w ostatnim tygodniu zanotował bardzo dynamiczny wzrost, przez co wskaźniki techniczne znalazły się w obszarze wykupienia, w dniu wczorajszym pogłębiał rozpoczętą w piątek spadkową korektę.

Inwestorzy oczekują na raporty makroekonomiczne z USA, przede wszystkim na pierwszy odczyt PKB za I kwartał, dane z rynku nieruchomości oraz wskaźnik zaufania konsumentów. Dane te mogą dać wskazówki co do przyszłego postępowania FED w sprawie stóp procentowych. Z technicznego punktu widzenia korekta na eurodolarze mogłaby po przebiciu poziomu 1.3550 sięgnąć 1.3520.

Z kolei w Japonii inwestorzy oczekują na piątkowa decyzje władz monetarnych odnośnie stóp procentowych. Rynek nie oczekuje wzrostu ceny pieniądza już w najbliższym okresie, jednak mogące się przy tej okazji pojawić wypowiedzi sugerujące systematyczne narastanie presji inflacyjnej zwiększają ryzyko związane z inwestycjami opartymi na strategii carry trade i mogą wzmocnić jena, a tym samym okresowo zaszkodzić notowaniom walut rynków wschodzących i wywołać analogiczną sytuację do tej z przełomu lutego i marca.

Nieznaczne umocnienie jena było wczoraj widoczne na parze EUR/JPY. Analiza techniczna wskazuje, że najbliższe wsparcie znajduje się na linii trendu wzrostowego i jest wyznaczone przez poziom 160,80, natomiast niżej bardziej istotnym poziomem jest 159,70.Utrzymywanie się tych poziomów sugeruje możliwość kontynuacji trendu wzrostowego.

Marek Wołos, Kamil Kasperski

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »