Rząd chce opodatkować publiczne szkoły wyższe

Wszystko wskazuje na to, że publiczne uniwersytety, politechniki i inne szkoły wyższe będą płacić podatki. Niedawno fiskus wpadł na pomysł opodatkowania szkół niepublicznych, teraz czas na uczelnie. Budżet państwa jest dziurawy, ale czy to najlepszy sposób na jego łatanie?

Wszystko wskazuje na to, że publiczne uniwersytety, politechniki i inne szkoły wyższe będą płacić podatki. Niedawno fiskus wpadł na pomysł opodatkowania szkół niepublicznych, teraz czas na uczelnie. Budżet państwa jest dziurawy, ale czy to najlepszy sposób na jego łatanie?

Resort finansów potwierdza, że z ustaw podatkowych wykreślono przepisy zwalniające uczelnie z podatku. Profesor Franciszek Ziejka, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i jednocześnie przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich już zapowiedział oficjalny protest.

Rozumiem, że w tej chwili jest czas na stanowisko, apel do parlamentarzystów, do Senatu i do rządu, by jeszcze raz rozważyli, czy niewielkie korzyści finansowe, jakie ewentualnie wpłyną do budżetu państwa, warte są, by wprowadzać taki zamęt do szkolnictwa wyższego, by dla niewielkich zysków ponosić takie szkody polityczne i społeczne - uważa prof. Ziejka.

Reklama

Ale może jednak nasza władza ma rację? Może naszą "bogatą i zasilaną z wielu stron" naukę stać na płacenie podatków? Z profesorem Andrzejem Kidybą, prodziekanem Wydziału Prawa Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie rozmawiał reporter RMF Cezary Potapczuk:

Rządowa "propozycja" jest podwójnie nieuczciwa, ponieważ nie dość, że uderza w jedno z najwyższych dóbr narodowych - w naukę - to na dodatek rząd wprowadza ją do Sejmu cichcem i tylnymi drzwiami - w wakacje.

Prawo może być jednak martwe. Uczelnie - wzorem "normalnych" przedsiębiorstw, obciążonych "normalnymi" podatkami - będą zapewne starały się wykazać, jak najmniejszy zysk, płacąc w ten sposób jak najmniejszy podatek.

Nie pierwszy raz fiskus szuka pieniędzy w szkołach. Niedawno resort finansów wpadł na pomysł, by opodatkować szkoły społeczne i prywatne. Resort uznał, że szkoły niepubliczne należy potraktować jako prywatne biznesy. A skoro te płacą podatek, to dlaczego nie miałyby tego robić prywatne szkoły czy też przedszkola?

Ale to jeszcze nie koniec "dobrych" informacji z zakresu podatków. Od wczoraj inspektorzy podatkowi mogą bez zgody sądu nagrywać podatników na wideo, chodzić z bronią, szperać w naszych mieszkaniach i samochodach oraz zakładać podsłuch w telefonach. Wielki Brat jeszcze bardziej czujniejszy...?

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »