Samo naśladownictwo nie jest karalne

Samo naśladowanie gotowego produktu nie jest jeszcze czynem nieuczciwej konkurencji. Aby tak było, musi także mieć miejsce wprowadzanie klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu. Chodzi tu wyłącznie o finalnego odbiorcę produktu, czyli klienta, a nie odbiorcę profesjonalnego, jakim jest kontrahent.

W 1997 r. włoska spółka Davin, producent spodów do obuwia, zgłosiła we włoskim urzędzie patentowym wzór spodu obuwniczego. Firma współpracowała z polskimi producentami obuwia, produkując spody obuwnicze na ich zamówienie. Rok później na polskim rynku pojawiły się spody do obuwia produkowane przez polską firmę San-dal 2.

Polski produkt był o wiele tańszy od włoskiego. Spody obuwnicze produkowane przez firmę polską miały podobny wzór na podeszwie do tego, który stosowała spółka Davin. Mimo, iż nie uzyskał w Polsce ochrony na swój wzór spodu obuwniczego, producent włoski zarzucił polskiej firmie czyn nieuczciwej konkurencji i wniósł pozew do sądu o zaniechanie nieuczciwej konkurencji i zapłatę odszkodowania wysokości 102 tys. zł.

Reklama

Zarówno sąd I instancji, jak i sąd apelacyjny, oddaliły pozew w całości, stwierdzając, że nie doszło w tym przypadku do naruszenia przez polską firmę art. 13 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przepis ten głosi, że aby móc stwierdzić czyn nieuczciwej konkurencji, muszą zostać spełnione dwie przesłanki jednocześnie. Mianowicie naśladowanie gotowego produktu, polegające na tym, że za pomocą technicznych środków produkcji jest kopiowana zewnętrzna postać produktu oraz wprowadzenie w ten sposób klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu. Sądy obydwu instancji stanęły na stanowisku, że istotnie można tu stwierdzić naśladownictwo, ale na skutek obecności elementów odróżniających oraz poprzez fakt, że odbiorcami produktu są producenci obuwia, czyli podmioty profesjonalne w tej branży, nie ma tu miejsca wprowadzanie klientów w błąd.

Spółka włoska wniosła kasację do Sądu Najwyższego. W kasacji spółka podniosła, że ostatecznym odbiorcą produktu jest klient dokonujący zakupu obuwia, na którego decyzję znaczący wpływ ma właśnie wygląd lub wzór na podeszwie.

Sąd Najwyższy oddalił kasację, stwierdzając, że wyrok sądu apelacyjnego odpowiada prawu. Sąd w uzasadnieniu wyroku podniósł, że w przepisie art. 13 ust. 1 mowa jest o "gotowym produkcie". W związku z powyższym, jeśliby przyjąć, że takim gotowym produktem, z punktu widzenia włoskiej spółki, jest spód obuwniczy, to klient nabywający ten produkt jest odbiorcą profesjonalnym, który dzięki znajomości branży nie zostanie wprowadzony w błąd. Ponadto, spody produkowane przez polską firmę posiadają element odróżniający je od włoskich wyrobów. Jest to duży, metalowy znak producenta. Podsumowując, sąd stwierdził, że nie można w tym przypadku mówić, że polski producent dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji, gdyż nie doszło do wprowadzenia klienta w błąd co do tożsamości producenta lub produktu.

Katarzyna Rychter

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: samo | wzór
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »