Sejm debatował nad projektem budżetu na 2011 r.

Sejm debatował we wtorek nad projektem budżetu na 2011 r. Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego jest to pierwszy z trzech budżetów konsolidujących finanse publiczne, co ma zapewnić Polsce stabilność w przyszłości. Głosowanie nad projektem przewidziano na piątek.

Sejm debatował we wtorek nad projektem budżetu na 2011 r. Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego jest to pierwszy z trzech budżetów konsolidujących finanse publiczne, co ma zapewnić Polsce stabilność w przyszłości. Głosowanie nad projektem przewidziano na piątek.

Rostowski zaznaczył podczas debaty w Sejmie, że Polska wyszła zwycięsko z największego kryzysu gospodarki światowej od II wojny, a konsolidacja finansów pozwoli zabezpieczyć tę wygraną i zapewnić Polsce stabilność w następnych latach.

Minister wskazał, że także Europa walczy o uzyskanie stabilności finansowej. - Jeżeli ta walka nie zostanie wygrana, to nie ma wątpliwości, że wynikające turbulencje mogą przelać się na Polskę z naprawdę groźnymi dla naszego kraju skutkami - ostrzegł. Wyraził przekonanie, że każda poprawka do budżetu psuje stabilność finansów publicznych, dlatego poprawki zgłoszone do ustawy na 2011 r. należy odrzucić.

Reklama

Według Krystyna Skowrońskiej (PO), budżet na 2011 rok jest kontynuacją dobrej polityki gospodarczej i wzmacnia instytucje państwowe. Jej zdaniem ustawa powinna spełniać dwie ważne funkcje - wzmacniać instytucje państwowe, aby mogły zapewniać bezpieczeństwo finansowe całego państwa, oraz zapewnić bezpieczeństwo polskich rodzin. Posłanka uważa, że budżet na 2011 r. spełnia obie te funkcje.

Beata Szydło (PiS) zapowiedziała, że jej klub poprze projekt budżetu na 2011 rok pod warunkiem, że rząd przedstawi pakiet stabilizacyjny. - To budżet, który nie daje żadnej nadziei na to, że finanse publiczne Polski w następnych latach będą miały się dobrze - mówiła posłanka. Dodała, że "rząd powinien przedstawić pakiet stabilizacyjny budżetu polegający na obniżeniu deficytu o 8-10 mld zł".

W ocenie Marka Wikińskiego z SLD, rok 2011 będzie dla zwykłych ludzi rokiem podwyżek cen, ale wybrańcy będą mogli tanio kupić wyprzedawane przez państwo przedsiębiorstwa. Poseł skrytykował plany prywatyzacji twierdząc, że przychody z prywatyzacji zaplanowano na 15 mld zł, podczas gdy sprzedawane przedsiębiorstwa mogłyby przynieść państwu z tytułu wypłat z zysków ok. 8 mld zł.

Polskie Stronnictwo Ludowe uważa natomiast, że państwo musi racjonalizować wydatki budżetowe m.in. na kosztowne i bezowocne wojskowe misje, takie jak w Iraku czy w Afganistanie, gdzie nie zostały osiągnięte żadne cele gospodarcze ani polityczne.

Występujący w imieniu klubu PJN Paweł Poncyliusz zauważył, że projekt nie rozwiązuje stałego problemu państwa, czyli narastania zadłużenia. Dodał, że "bez dużych reform nie będzie żadnych sukcesów tego budżetu".

Natomiast w ocenie Marka Borowskiego z koła SDPL założenia do przyszłorocznego budżetu są prawidłowe, zarówno pod względem planowanych wpływów, jak i deficytu. Poseł wskazał, że dyskusja o budżecie powinna być merytoryczna, a głównym ugrupowaniom politycznym zarzucił, że nie pamiętają o własnych błędach.

Na zakończenie debaty poseł Paweł Arndt poinformował, że posłowie złożyli około stu poprawek, nad którymi w środę będzie pracować sejmowa komisja finansów publicznych.

Głosowanie nad projektem przewidziano na piątek podczas kolejnego, jednodniowego posiedzenia - zgodnie z prawem nie można omówić i przyjąć budżetu podczas tego samego posiedzenia Izby.

Przygotowany przez rząd projekt przewiduje maksymalny deficyt na poziomie 40,2 mld zł. Dochody podatkowe państwa sięgną 242 mld 670 mln 10 tys. zł. Dochody z VAT mają wynieść 119,3 mld zł, z akcyzy 58,7 mld zł, z CIT 24,8 mld, a PIT 38,2 mld zł. Rząd planuje, że wpływy z prywatyzacji wyniosą 15 mld zł wobec 25 mld zł w 2010 roku. (PAP)

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »