Sesja odreagowania

Po fatalnym minionym tygodniu, ten rozpoczął się w pozytywnych nastrojach, szczególnie w przypadku dużych spółek, których akcje kupowali najprawdopodobniej inwestorzy zagraniczni. Gorzej wyglądały mniejsze spółki, czemu sprzyjała seria gorszych informacji z krajowej gospodarki.

Po fatalnym minionym tygodniu, ten rozpoczął się w pozytywnych nastrojach, szczególnie w przypadku dużych spółek, których akcje kupowali najprawdopodobniej inwestorzy zagraniczni. Gorzej wyglądały mniejsze spółki, czemu sprzyjała seria gorszych informacji z krajowej gospodarki.

W zeszłym tygodniu indeks WIG20 stracił 4 proc., a jego odpowiednik wyceniany w dolarach amerykańskich aż 8,2 proc. Uwzględniając osłabienie złotego był to więc najgorszy tydzień od stycznia tego roku, kiedy fala przeceny przetoczyła się przez rynki wschodzące. Zresztą indeks WIG20USD zbliżył się do wówczas osiągniętych minimów, co skutkowało uruchomieniem popytu na przecenione akcje. Pomagały w tym wzrosty cen surowców oraz pewne osłabienie dolara.

Siła amerykańskiej waluty była bowiem jednym z głównych czynników stojących za przeceną rynków wschodzących, w tym GPW. Tym samym środowisko zewnętrzne dzisiaj było dla warszawskiego parkietu nieco bardziej pomyślne, choć nie można mówić, że było dobre. W Europie dominowała bowiem dość ostrożna postawa inwestorów, za czym stała obawa przez zbliżającym się referendum we Włoszech. Jest ono zaplanowane na 4 grudnia i może być kolejnym politycznym zapalnikiem, już i tak napiętej sytuacji na Starym Kontynencie. Taniały przy tym akcje włoskich banków, czyli instytucji, które w trudnym środowisku zmierzyć się będą musiały z potrzebą podniesienia kapitałów. Na tym tle zwyżka indeksu WIG20 o 1,8 proc. mogła robić wrażenie, choć rozpatrywać ją trzeba w szerszym kontekście, czyli odreagowania po słabym tygodniu.

Reklama

Nieco inaczej wyglądał obraz spółek najmniejszych, gdzie te zgromadzone w indeksie sWIG80 straciły 0,2 proc. i w tracie sesji wyznaczyły najniższe poziomy od początku sierpnia. Ta słaba postawa po części wynikać mogła z dzisiejszej serii gorszych informacji z krajowej gospodarki. Otóż październikowe odczyty sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej zaskoczyły negatywnie. Szczególnie tyczy się to produkcji, która nawet spadła, a w przypadku komponentu budowlanego dynamika spadku wróciła do zatrważającego poziomu -20 proc. Oznaczało to słabe otwarcie ostatniego kwartału tego roku, kiedy wzrost gospodarczy może zaskoczyć negatywnie i zamiast 4 proc. spodziewanych na początku roku, zbliży się do skromnych 2 proc.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »