Spadły wpływy z VAT

Budżet zebrał w maju aż 2,5 mld zł mniej podatku niż w kwietniu. Ekonomiści uspokajają: braki będą szybko nadrobione.

Przez pierwsze cztery miesiące tego roku dochody budżetu państwa z tytułu podatku VAT rosły. Apogeum nastąpiło w kwietniu, kiedy zanotowano rekordowe wpływy 6,5 mld zł. To najlepszy wynik od kilkunastu miesięcy. W maju nastąpiło jednak drastyczne załamanie: budżet uzyskał z VAT ledwo 4 mld zł, czyli aż 38,5 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. Zapytaliśmy więc ekspertów, czy w kolejnych letnich miesiącach fiskusowi grozi dalszy spadek wpływów z VAT, który postawi pod znakiem zapytania zrealizowanie rocznego planu (68 mld zł)?

Tylko spokojnie

Reklama

Małgorzata Markiewicz z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych uspokaja, że majowe dane nie powinny dziwić.

- Powodem jest osłabienie boomu, który miał miejsce przed wejściem Polski do UE. Wzrost gospodarczy sprawi, że w kolejnych miesiącach wpływy do budżetu z VAT będą rosły i plan zostanie zrealizowany - uważa Małgorzata Markiewicz.

W ocenie Remigiusza Grudnia, ekonomisty Banku PKO BP, główną przyczyną majowego spadku jest tzw. efekt przedakcesyjny.

- W marcu i kwietniu gwałtownie zwiększył się import (np. samochodów), bo po 1 maja zmieniały się zasady odliczania VAT. Firmy przyspieszyły więc swoje plany zakupowe. Także konsumenci więcej kupowali z obawy przed wzrostem cen po akcesji. Majowy spadek nie powinien niepokoić - mówi Remigiusz Grudzień.

Optymistą jest także Wojciech Misiąg z Instytutu badań nad Gospodarką Rynkową.

- W ciągu roku przychody z VAT bardzo się wahają. W maju zawsze jest przedwakacyjne osłabienie. Tegoroczne dane są dodatkowo zniekształcone z powodu przeakcesyjnego ożywienia w handlu. Zrealizował on wcześniej część obrotów, które normalnie miałyby miejsce w maju i czerwcu. Teraz ludzie ruszyli na wakacje i ubytek się wyrówna - twierdzi Wojciech Misiąg, który jako wiceminister finansów przez lata był odpowiedzialny za budżet.

Winna ustawa

Zdaniem prawników, przyczyną majowego dołka jest także obowiązująca od 1 maja ustawa o VAT, która pogarsza sytuację podatników.

- W wielu miejscach jest ona niezgodna z normami unijnymi. Jest niejasna i nie przystaje do polskich realiów. Zawiera luki pozwalające na unikanie opodatkowania, a to mogło spowodować spadek wpływów do budżetu - mówi Jarosław Chałas, prawnik, szef kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Znacznie większym pesymistą jest prof. Witold Modzelewski. Były wiceminister finansów ostrzega, że spadek dochodów z VAT przekroczył poziom alarmowy.

- Sprawdzają się pesymistyczne prognozy związane z nową ustawą. Jest ona typowym bublem prawnym. Jej efektem jest wyraźny spadek wpływów podatkowych, czyli wysychanie głównego źródła dochodów budżetu. Jeśli ten zły trend utrzyma się w czerwcu i następnych miesiącach, to nieplanowana dziura budżetowa wyniesie około 20 mld zł. Dopiero teraz grozi nam prawdziwy kryzys finansów publicznych - twierdzi prof. Modzelewski.

Jarosław Królak, Łukasz Świerżewski

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: budżet | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »