Spokojny początek tygodnia na rynku ropy naftowej.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency, IEA) wskazała w piątek na to, że problem dużych globalnych zapasów ropy naftowej najprawdopodobniej nie zostanie zniwelowany do przyszłego roku.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency, IEA) wskazała w piątek na to, że problem dużych globalnych zapasów ropy naftowej najprawdopodobniej nie zostanie zniwelowany do przyszłego roku.

Po spektakularnej zwyżce notowań ropy naftowej w miniony poniedziałek i późniejszym osunięciu się cen tego surowca w dół, ceny ropy rozpoczynają nowy tydzień od spokojnej konsolidacji. Notowania amerykańskiej ropy WTI dzisiaj rano poruszają się w okolicach 51,40-51,60 USD za baryłkę, czyli w rejonie piątkowego zamknięcia. Z technicznego punktu widzenia, w krótkoterminowej perspektywie możliwa jest delikatna zniżka cen w ramach korekty, do okolic 50,50-51,00 USD za baryłkę.

Reklama

Tymczasem w ujęciu średnioterminowym, po przekroczeniu przez ceny ropy naftowej poziomu 50 USD za baryłkę, notowania tego surowca zyskały paliwo do kontynuacji zwyżek. Niemniej, z fundamentalnego punktu widzenia sytuacja na globalnym rynku ropy wciąż wskazuje raczej na podejście ostrożnie optymistyczne. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency, IEA) wskazała w piątek na to, że problem dużych globalnych zapasów ropy naftowej najprawdopodobniej nie zostanie zniwelowany do przyszłego roku.

Według IEA, w bieżącym roku zapasy spadną, co wynika z działania krajów OPEC oraz niektórych państw spoza kartelu, które podpisały porozumienie ograniczające produkcję ropy naftowej. Jednak instytucja ta jednocześnie wylicza, że już w 2018 roku globalne zapasy "czarnego złota" z powrotem wzrosną, do czego przyczyni się większa produkcja ropy naftowej z łupków w Stanach Zjednoczonych oraz spadek popytu na ten surowiec ze strony Chin.

Ten ostatni czynnik jest jednak problematyczny w szacunkach, gdyż Państwo Środka nie podaje regularnie wiarygodnych danych dotyczących własnych zapasów ropy.

Cena miedzi wciąż poniżej poziomu 3 USD za funt.

Początek nowego tygodnia na rynku miedzi nie przynosi istotnych zmian. Cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych delikatnie spada, wciąż poruszając się tuż poniżej poziomu 3 USD za funt, będących obecnie ważnym krótkoterminowym technicznym oporem.

W sobotę pojawiły się w miarę dobre dane makro z Chin. Wrześniowe odczyty indeksów PMI dla przemysłu i usług w tym kraju utrzymują się na poziomie wyraźnie przekraczającym graniczne 50 pkt., a wartość zaprezentowana przez chiński urząd statystyczny (52,4 pkt.) była najwyższa od 2012 r. (analogiczny wskaźnik wyliczany przez Markit Economics przyjął wartość 51 pkt.). Dodatkowo, również w sobotę Ludowy Bank Chin zdecydował się na obniżkę stopy rezerw obowiązkowych dla banków, co stanowi ułatwienie dla potencjalnych pożyczkobiorców w tym kraju.

Tymczasem bieżący tydzień prawdopodobnie będzie okresem zmniejszonej aktywności inwestorów na rynku miedzi właśnie ze względu na nieobecność Chin, w których od dzisiaj trwa święto narodowe. W tym czasie większe znaczenie dla kształtowania się cen miedzi mogą mieć dane z USA oraz wartość amerykańskiego dolara.

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska Spółka Akcyjna

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: rynek ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »