Supermarkety zyskują gigantyczne kwoty na cenie mleka

Brytyjscy farmerzy protestują przeciw zbyt niskim, ich zdaniem, cenom skupu mleka. Brytyjski rząd poparł żądania producentów mleka, kierowane pod adresem wielkich sieci supermarketów. Farmerzy twierdzą, że wyznaczone przez nie ceny nie pokrywają nawet kosztów produkcji.

Delegaci związku farmerów spotkali się w Londynie z ministrami rządu centralnego i rządów krajowych Walii, Szkocji i Irlandii Północnej na rozmowach, które określili jako "kryzysowe". Związek wyraził satysfakcję z postawy władz, które wprowadzą wymóg oznaczania mleka produkcji krajowej, aby klienci mogli wesprzeć brytyjskich hodowców.

W tym samym celu jedna z sieci handlowych wystawi na półkach obok mleka i serów po normalnej cenie nieco droższe produkty z zaznaczeniem, że 10 pensów za każdy litr mleka to dodatek dla farmera. Trzy inne sieci supermarketów zgodziły się dołączyć do tych, które płacą już hodowcom cenę wyższą od minimalnej. Mimo to farmerzy nie zawieszą jeszcze protestu, czekając na spełnienie tych obietnic.

Reklama

Protest polega na blokowaniu dojazdu do magazynów sieci handlowych i rozdawaniu klientom za darmo mleka wykupionego wcześniej z półek. Jeden z hodowców wprowadził dwie krowy do supermarketu, inni sprawili sobie prysznic z 800 litrów mleka, odmawiając sprzedania go ze stratą.

Farmerzy twierdzą, że w ciągu roku cena, jaką uzyskują za mleko spadła o prawie jedną czwartą. Wynosi obecnie nieco ponad 24 pensy za litr, podczas gdy koszt jego uzyskania to ponad 30 pensów. Ten sam litr mleka stoi na półce w supermarkecie za prawie funta.

Przedstawiciel grupy lobbingowej Farmers for Action David Handley powiedział reporterom: "Handlowcy muszą wyłożyć pieniądze. I to bardzo szybko. Pobierają ogromną marżę od naszego produktu i będą teraz musieli ją zwrócić dostawcom."

Ekonomista Sean Rickard powiedział jednak BBC, że farmerzy mają niewielkie szanse na zwycięstwo: "Obecne ciężkie czasy to połączenie zwiększonej produkcji mleka na świecie, rosyjskiego zakazu importu nabiału i spowolnienia w Chinach. To ciężki okres dla producentów, ale nie z winy supermarketów."

_ _ _ _ _ _ _

Tymczasem nasi rolnicy płaca kary za zbyt dużą ilość wyprodukowanego mleka.

Od zeszłego tygodnia rolnicy mogą składać wnioski o rozłożenie na raty kar za przekroczenie kwot mlecznych. Limity na jego produkcję przekroczyło 63,5 tysiąca gospodarstw. Łączna kara dla Polski wynosi niemal 660 milionów złotych.

Minister rolnictwa Marek Sawicki wcześniej przypomniał, że stosowne dokumenty należy składać oddziałów Agencji Rynku Rolnego. Większość gospodarstw nie będzie obciążana dodatkowymi odsetkami - zaznaczył. Nie grożą one przetwórcom oraz gospodarstwom, które nie przekroczyły limitu pomocy "de minimis" czyli 16 tysięcy euro na gospodarstwo w ciągu 3 lat.

Sawicki zaznacza, że polskie gospodarstwa w różnym stopniu przekraczały limity produkcyjne. Około jedna trzecia będzie wnosić opłaty w wysokości do tysiąca złotych. Kolejnych trzydzieści procent w przedziale od tysiąca do pięciu tysięcy złotych. Jedenastu producentów musi jednak zapłacić ponad milion złotych. Pierwszą ratę za przekroczenie kwot należy zapłacić do końca września. Od tego sezonu, limity na produkcję mleka już nie obowiązują.

Pogarsza się sytuacja producentów i przetwórców mleka. Od zniesienia limitów na jego produkcję, ceny systematycznie maleją. Dziś niewiele przewyższają koszty produkcji.

Coraz trudniej nie tylko o zysk, ale i spłaty kredytów na modernizację zakładów - żalił się prezes Ciechanowskiej Spółdzielni Mleczarskiej, Wiesław Żebrowski. Wyjaśnia, że plany rozwoju przedsiębiorstw czy gospodarstw były tworzone przy założeniu, że cena mleka nie spadnie poniżej złotówki i pięćdziesięciu groszy. Ustalano to między innymi z członkami Ośrodków Doradztwa Rolniczego. Dodaje, że dziś cena skupu niewiele przekracza złotówkę i 20 groszy. ( w sklepie płacimy ponad 2 złote za litr !)

Trudną sytuację analizuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wiceszef resortu Tadeusz Nalewajk informuje, że propozycje pomocy istnieją. Wszystko musi jednak zatwierdzić Bruksela. Polskie władze chcą, by podwyższyć ceny umożliwiające przeprowadzenie skupu interwencyjnego na niektóre produkty mleczarskie. Dodatkowo, zabiegają, by fundusze wpłacane z tytułu kar za przekroczenie kwot mlecznych były przeznaczone na ratowanie sektora nabiału.

W ubiegłym sezonie wyprodukowano w Polsce 10,5 miliarda kilogramów mleka. To o około 6 procent więcej, niż zakładały tak zwane kwoty mleczne. Za ich przekroczenie, naszych mleczarzy czekają dodatkowe kary - ich wysokość wylicza Agencja Rynku Rolnego.

Rolnicy poznali ostatnio wysokość kar za przekroczenie limitów na produkcję mleka za ubiegły sezon. Agencja Rynku Rolnego wyliczyła, że będą one wynosić niemal 909 złotych za każde 100 kilogramów nadwyżki surowca. Dodatkowe opłaty uiścić będzie musiało 63,5 tysiąca producentów w kraju.

Obecnie sektor mleczarski przeżywa kryzys. Mimo stałego wzrostu produkcji, ceny skupu nierzadko są niższe od jej kosztów. Uwzględniając tę sytuację, nad sensem kar zastanawia się dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności, Andrzej Gantner. Dodaje, że miałyby one sens, gdyby nadwyżki miały wpływ na obecny kształt rynku. Obecnie produkcja nie jest ograniczana, zatem tak wysokie kary szkodzą i utrudniają sytuację całego sektora - uważa dyrektor PFPŻ.

Kryzys w sektorze mleka to nie tylko polski problem. Z tego samego powodu, na ulice wychodzą rolnicy we Francji czy w Belgii - dodaje Gantner. Wyjaśnia, że jednolity rynek unijny z pewnością dotkną przewidywane wysokości kar do zapłacenia. Obecnie jednak, za niskie ceny skupu surowca odpowiada słaby popyt w Chinach, głównym importerze mleka.

W ubiegłym sezonie, Polska mogła wyprodukować 10,5 miliarda kilogramów mleka. Krajowi producenci przekroczyli limit o niemal 6 procent. Łączna kara z tytułu nadprodukcji wynosi niemal 660 milionów złotych. Decyzją Komisji Europejskiej, spłatę będzie można rozłożyć na 3 lata.

Limitowanie produkcji mleka w Unii Europejskiej pozwalało przez 30 lat utrzymywać jej opłacalność. Od tego sezonu Bruksela zdecydowała się znieść tak zwane kwoty mleczne z uwagi na prognozowany stały wzrost spożycia mleka na świecie.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mleko | eksport | Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »